Magazyn Ann: Każdy przeżywa poronienie inaczej. Jak sobie radzić z utratą ciąży? [AUDIO]

Poronienie dotyka coraz więcej par. Strata dziecka jest bardzo ciężkim doświadczeniem, które pozostawia w rodzicach pustkę. O emocjach, z którymi mierzą się rodzice, a także o żałobie i depresji po śmierci dziecka mówi w Ann dr n. med. Aleksandra Jodko-Modlińska, psycholog, seksuolog oraz specjalista II st. psychologii klinicznej z Centrum Terapii Dialog.

Szacuje się, że w Polsce ponad 15% wszystkich ciąż kończy się poronieniem.

Poronienie to nadal temat tabu?

Svitlana Slyvchenko, Ann Asystent Zdrowia: Poronienie to trudny temat. Czy wciąż jest tematem tabu?

dr n. med. Aleksandra Jodko-Modlińska, psycholog: Poronienie w społeczeństwie nadal stanowi pewnego rodzaju tabu, widać jednak pozytywne zmiany. To znaczy trudno mówić o temacie tabu w przypadku tak częstego zjawiska. Według statystyk w Polsce poronienia zdarzają się rocznie około 40 tys. razy. Jeszcze niedawno mówiono o nich głównie w kontekście problemu medycznego, ponieważ przeważnie mają zupełnie nieustaloną przyczynę. Natomiast ostatnio coraz częściej o poronieniach mówi się w kontekście psychologicznym, m.in. o tym, czego doświadczają zarówno kobiety i mężczyźni. Również wspomina się o poronieniach, które zdarzają się częściej niż 2 razy w danej parze. Widać też próby przełamywania tabu przez osoby znane. Otwartość osób ze świata show-biznesu modeluje otwartość wśród ogółu społeczeństwa.

Żałoba po śmierci bliskiej osoby ma wymiar publiczny. Towarzyszą nam wtedy inne osoby, m.in. ze względu na rytuały z tym związane. Np. pogrzeb ma wyraźną funkcję komunikacyjną – przeżywam stratę. Inaczej jest w przypadku poronienia. Jest to utrata osoby, której nie poznaliśmy w fizyczny, namacalny sposób, nie zdążyliśmy również stworzyć z nią kawałka wspólnej historii. Jest to żałoba na pewno mniej publiczna. Dość często poronienia mają miejsca w sytuacji, kiedy o ciąży jeszcze nikt nie wiedział poza osobami, które o tę ciążę się starały. W związku z tym dla obserwatorów z zewnątrz strata ta ma zupełnie inny wymiar. Co nie znaczy jednak, że tak samo jest w przypadku kobiet czy mężczyzn, którzy tracą nienarodzone dziecko.

Każdy przeżywa poronienie inaczej

Co właściwie dzieje się w psychice kobiety, która straciła nienarodzone dziecko?

Nie można jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, bo wszystko zależy od bardzo wielu czynników. Przede wszystkim zależy od psychiki tej kobiety, od jej osobowości. Każda osoba inaczej reaguje na trudne sytuacje życiowe. Czasem reakcja może być analogiczna do tej, którą odczuwamy po stracie bliskiej osoby. Chociaż dla świata zewnętrznego nie było jeszcze człowieka, to dla osoby w ciąży nawiązywanie więzi zaczyna się bardzo szybko, szczególnie jeśli ta ciąża była wyczekiwana. Jest to strata, a więc przeżywana ona jest jako żałoba, strata więzi i relacji.

I choć żałoba zawsze jest bardzo indywidualna, towarzyszy jej przeważnie smutek, rozpacz, łzy oraz strata nadziei. U kobiet z doświadczeniem poronienia bardzo często pojawia się też poczucie winy.

W przypadku np. kobiet, które starają się o ciążę w procedurze in vitro, poronienie często ma miejsce częściej niż jeden raz. Staje się ono wtedy w jakimś sensie elementem procesu. Po pierwszym poronieniu pacjentki zaczynają liczyć się z tym, że ono może wystąpić po raz kolejny. Stwierdzają, że tak się zdarza, to sytuacja losowa.

To, co się dzieje w psychice kobiety, będzie zależało też od tego, czy znamy przyczynę dlaczego doszło do poronienia. Jak wspominałam wcześniej dość często ich właśnie nie znamy. Wtedy pojawić się może poczucie utarty kontroli. Nie wiemy dlaczego spotkała nas tak trudna sytuacja, nie mamy na nią wpływu. Może to powodować obawy, że sytuacja się powtórzy.

Ponadto reakcja zależy od tego, na jakim etapie doszło do poronienia. O poronieniu mówimy do 22 tygodnia ciąży, a więc jest ogromna różnica między np. 4 i 20 tygodniem.

Powrót do codzienności nie oznacza, że zapominamy o czymś niezwykle trudnym

Jak wyglądają etapy żałoby po poronieniu? Czy każdy przechodzi żałobę tak samo?

Psycholodzy z reguły wyróżniają 5 faz żałoby. Na pierwszym etapie przeżywamy szok i otępienie. Występuje on bezpośrednio po stracie i charakteryzuje się uczuciem żalu, rozpaczy, a także gniewu. Następnie następuje dezorganizacja i niedowierzanie. Pojawia się uświadomienie tego, że to, co wydarzyło się, jest nieodwracalne. Etap trzeci to jest właściwa żałoba, czwarty zaś – faza ukojenia i stopniowe uzyskanie równowagi. Kończy się wszystko akceptacją straty, reorganizacją oraz powrotem do normalnego funkcjonowania, czyli włączeniem straty w swoją historię życiową.

A więc w pierwszej fazie pacjentki, które przeżywają żałobę po poronieniu, często wypierają tę myśl ze swojej świadomości. Następnie pojawia się poczucie winy, lęk, pustka, złość i rozpacz. Potem jednak większość osób decyduje się na próbę kolejnego zajścia w ciąży i kontynuowanie w miarę normalnego życia. Powrót do codzienności nie oznacza, że zapominamy o czymś niezwykle trudnym, lecz, że możemy żyć dalej pomimo tego, co nas spotkało.

Należy jednak podkreślić, że nie każdy przechodzi żałobę, oraz nie u każdego ona wygląda tak samo. Kobieta, jak również mężczyzna, którzy z jakiegoś powodu utracili dziecko, powinni mieć prawo do przeżywania żałoby na swój własny sposób. 

Ważne, aby para usłyszała, że nie jest odpowiedzialna za śmierć swojego dziecka

Svitlana Slyvchenko, Ann Asystent Zdrowia: Jak długo może trwać żałoba po zmarłym dziecku i kiedy możliwy jest powrót do możliwie dobrej formy psychicznej?

dr n. med. Aleksandra Jodko-Modlińska: Może trwać kilka dni, kilka tygodni, miesięcy, a nawet lat. Żałoba po poronieniu zależy od wielu czynników. M.in. od przebiegu poronienia, etapie ciąży, kondycji psychicznej kobiety oraz jej wytrzymałości na stres. Zależy także o tym, na jakim etapie rozwoju więzi z tym nienarodzonym dzieckiem byli rodzice. Istnieją badania, pokazujące, że czas trwania żałoby jest uzależniony od tego, czy ciąża była planowana, czy też nie. Ponadto ważną rolę odgrywa również poczucie winy. Wiele kobiet po poronieniu doświadcza poczucie winy. Wydaje się im, że gdyby zrobiły coś inaczej, do poronienia nie doszłoby. Najczęściej jest to bardzo złudne poczucie. Bardzo ważne jest, aby para, która mierzy się z kryzysem utraty, usłyszała, że nie jest odpowiedzialna za śmierć swojego dziecka.

Nie ma uniwersalnego czasu. Niektóre kobiety zaczynają starać się o dziecko od razu, jak staje się to możliwe z medycznego punktu widzenia. Inne zaś odkładają decyzję o kolejnej ciąży na lata.

Poronienie: to żałoba czy już depresja? Granica jest cienka

Jeszcze żałoba, czy już depresja po poronieniu? Jak to rozpoznać?

Rozpoznanie jest bardzo trudne. Właśnie dlatego, że żałoba jest stanem, który u każdego przebiega inaczej. Wśród wzorców radzenia sobie z poronieniem, czy w ogóle ze stratą, pojawiają się mechanizmy funkcjonalne. Pozwalają one zaakceptować stratę i zaadaptować się do dalszego życia. Czyli żałoba nie oznacza, że widzimy przyszłość tylko w czarnych barwach, lecz możemy np. też coś planować.

Depresja zaś jest stanem, który wiąże się z ciągłym smutkiem i utratą zdolności do przeżywania radości. Będzie też często związana z zaburzeniami snu, utratą apetytu czy wagi. Najczęściej żałoba może przerodzić się w depresję u osób, które unikają myślenia o doświadczeniu poronienia oraz uczuć z tym związanych. U osób, które nie przeżyły tej straty. Występowanie nasilonych objawów depresyjnych jest powiązane również z poczuciem winy z powodu utraty ciąży, brakiem wsparcia oraz przypisywaniem poronieniu dużego osobistego znaczenia.

Ból i smutek może tkwić głęboko wewnątrz nich

Mówimy zawsze o psychice kobiety po poronieniu, ale przecież mężczyzna też stracił dziecko. Czy faceci również przeżywają stratę? Czy ich doświadczenie straty jest tożsame?

Nie można powiedzieć, że to jest takie samo doświadczenie. Emocjonalna więź z dzieckiem tworzy się u matki znacznie wcześniej. Nie da się pominąć też to, że kobieta pierwsza odczuwa ruchy małego człowieka w sobie,  zauważa najdrobniejsze zmiany w swoim ciele czy samopoczuciu. Nie oznacza to jednak, że mężczyźni nie będą cierpieć z powodu straty dziecka czy obumarcia płodu.

Ale u mężczyzn zazwyczaj żałoba przebiega nieco inaczej niż u kobiet. Panowie zdecydowanie częściej są przyzwyczajeni do tego, żeby swoje emocje przeżywać w samotności, w ukryciu zarówno przed swoją partnerką, jak i przed całą rodziną czy resztą świata.

Gdy dochodzi do poronienia, mężczyźni często czują, że ich rolą jest przede wszystkim wspieranie swoich partnerek w chwilach żałoby. Mężczyznom, którzy doświadczyli straty, znacznie rzadziej też niż kobietom oferowane jest wsparcie.

Ale jak już powiedziałam, chociaż panowie często nie manifestują swojego cierpienia, nie oznacza, że nie kochali maleństwa, które zmarło. Ból i smutek może tkwić głęboko wewnątrz nich.

Niektóre kobiety bardzo mocno przeżywają poronienie

Jak poradzić sobie z powracającym lękiem przed kolejną ciążą?

Niektóre kobiety bardzo mocno przeżywają stratę swego nienarodzonego dziecka. Często, gdy zachodzą w kolejną ciążę, obawiają się ponownie jej utraty. Przeżywają też kluczowe momenty ciąży zdecydowanie bardziej niż kobiety bez doświadczenia poronienia. Zdarza się, że do samego porodu nie potrafią cieszyć się przyszłym macierzyństwem. Nawet jedna kropelka czy plamka krwi może ich przestraszyć. Niektóre również boją się mówić innym o ciąży, ponieważ jeśli coś się wydarzy, znów będą musiały poinformować o stracie dziecka.

Te lęki są na prawdę zróżnicowane i nie ma jedynej recepty, jak sobie z nimi poradzić. Natomiast na pewno, jeśli strach blokuje nas przed kolejną ciążą, jest to powód, żeby zwrócić się do specjalisty po profesjonalną pomoc. Być może również po to, aby rozstać się z żałobą i móc przygotować się na nowe doświadczenie, które wcale niekoniecznie musi się zakończyć tak samo, jak poprzednia ciąża.

Svitlana Slyvchenko, Ann Asystent Zdrowia: A jak dużo kobiet po poronieniu szuka pomocy specjalisty?

dr n. med. Aleksandra Jodko-Modlińska: Ja nie znam statystyk i nie sądzę, żeby były one prowadzone. Wiemy na pewno, że niewiele kobiet otrzymuje taką propozycję. Lekarze bardzo często wręcz rekomendują pacjentkom, żeby zapomniały o tym, co je spotkało. Po prostu zachodziły w kolejną w ciążę. W jakimś sensie ignorują ten wymiar psychologiczny straty, bo najczęściej nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w przeciągu paru miesięcy po poronieniu kobieta, od medycznej strony, starała się o dziecko. Jednakże emocjonalnie dla niej jest to niemożliwe.

Moim zdaniem, wiele kobiet też decyduje się na profesjonalną pomoc znacznie później – opowiadają o swoich poronieniach wiele lat później. Wspominają wtedy również, że nie wiedziały, iż mogą zwrócić się o pomoc do psychologa oraz że są lekarze przygotowani do tego, by mówić o poronieniu zarówno w kontekście straty, jak i nadziei.

poronienie
Fot. Shutterstock

Czasem pomocne są praktyczne rady

Jak możemy w delikatny sposób wyrazić swoje wsparcie kobiecie po poronieniu? Jak skutecznie pomóc kobiecie po takiej traumie jak śmierć dziecka?

Przede wszystkim nie zaprzeczając i nie mówiąc, że nic się nie stało. Nie przyjmujmy postawy „nie było dziecka, nie ma nad czym rozpaczać”. Te słowa w pewnym sensie tylko dewaluują smutek, który dana osoba przeżywa. Myślę, że ważna jest nasza otwartość na towarzyszenie osobom, które tracili dziecko, w taki sposób, w jaki będą od nas tego potrzebowały.

Na pewno warto być czujnym, pomocnym, uprzejmym i gotowym do słuchanie. Ważnym zwrotem jest „bardzo mi przykro, że ciebie to spotkało”. Jest w nim zarówno uznanie tego, co się wydarzyło, ale również wyrażenie zrozumienia, że to doświadczenie jest trudne.

Ponadto trzeba dać takim osobom czas na przeżycie żałoby. Nie oczekiwać, że ktoś się otrzepie, podniesie i pójdzie dalej. Także dobrym gestem będzie zapytanie o tym, czy kobieta lub para miała szansę, żeby choćby w symboliczny sposób pożegnać się z dzieckiem i myślą o byciu matką.

Wielu kobietom pomagają praktyczne rady, np. informacja o przysługującym im urlopie macierzyńskim, prawie do pochówku czy zasiłku.

W każdym większym mieście jest tak zwany grób dziecka nienarodzonego, na którym można zapalić znicz dla swojego dziecka. Czy takie zapalenie znicza może być sposobem na przeżycie żałoby?

Tak, może to być dobry sposób. Jednakże najlepiej jest zapytać tej osoby, jak ona chciałaby się pożegnać i czy w ogóle by chciała. Jeśli uzyskamy odpowiedź „nie wiem”, możemy podpowiedzieć różne opcje. Niektóre kobiety np. wypuszczają w niebo balonik, piszą wiersz swojemu nienarodzonemu dziecku. A są też takie, które zapalają znicz na grobie dziecka nienarodzonego. Tych sposobów jest bardzo wiele  i wydaje się, że najlepszy jest ten, co jest najbliższy osobie, która tej sytuacji doświadczyła.

O ekspertce: dr n. med. Aleksandra Jodko-Modlińska specjalista II st. psychologii klinicznej, seksuolog. Jest członkiem Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego. Od ponad 9 lat pracuje w służbie zdrowia, w tym w poradniach seksuologicznych, na oddziałach somatycznych.

Autor: Svitlana Slyvchenko, Ann Asystent Zdrowia

Więcej ciekawych materiałów w Ann:

0 Komentarzy

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *