ADHD u osób dorosłych. „Bardzo chciałam nazwać to, co mi dolega, czymkolwiek by to nie było” [AUDIO]

Autorka: Aleksandra Mazur, Ann Asystent Zdrowia

Najpierw ADHD zdiagnozowano u jej synów, co było bodźcem do szukania prawdy o samej sobie. Później diagnoza w wieku 40 lat, terapia i wreszcie edukacja, dzięki której teraz sama pomaga innym. Wbrew powszechnej opinii, ADHD, czyli zespół nadpobudliwości psychoruchowej, wcale nie dotyczy tylko dzieci. O długiej drodze do diagnozy, pierwszych objawach, poczuciu niedopasowania, leczeniu i pracy na sobą, rozmawiamy z Agatą Kostecką Dziąg, coachinią ADHD, mentorką dorosłych kobiet z ADHD.


Agata Kostecka-Dziąg, coachini ADHD.

Spotkałam się z psycholożką, innym psychiatrą i każdy z nich potwierdził ADHD, a ja w końcu uwierzyłam, co było dla mnie ogromną ulgą. Wszystko w moim życiu zmieniło się na lepsze i to w wielu sferach, na wielu płaszczyznach – praca, wychowywanie dzieci, małżeństwo, świadomość samej siebie. Moje życie stało się prawdziwe, tak jakbym dopiero wtedy brała w nim świadomie udział

— Agata Kostecka-Dziąg.

ADHD u osób dorosłych – emocjonalność i wahania nastroju

Aleksandra Mazur, Ann Asystent Zdrowia: Kiedy zauważyłaś u siebie pierwsze symptomy ADHD?

Agata Kostecka-Dziąg, coachini ADHD: Przez całe życie czułam, że coś jest ze mną nie tak. Już jako dziecko byłam bardziej ruchliwa, szybsza i nie mówię tu tylko o sporcie, ale także o sposobie mówienia, co nie do końca pasowało do oczekiwań moich rozmówców, wtedy jeszcze dzieci. Z tego właśnie powodu bywałam odrzucana. W okresie dojrzewania, ok. 13-14 roku życia, bardzo duży wpływ na intensywność objawów ADHD miała burza hormonalna. Wtedy to zupełnie nie byłam w stanie kontrolować mojej impulsywności, mojej uważności oraz nadpobudliwości, która przejawiała się w ciągłym uczuciu niepokoju i natłoku myśli. Nie byłam w stanie zarządzać moim ADHD, przede wszystkim nie wiedziałam, że jest to ADHD, odbierałam to jako swoją osobowość. Pochodzę też z czasów, kiedy termin „ADHD” w Polsce nie istniał, bo urodziłam się w 1981 roku, a diagnozę otrzymałam dopiero w wieku 40 lat.

Byłam też osobą bardzo emocjonalną, i to pod każdym względem. Ta emocjonalność potrafiła się zmieniać w ciągu dnia – od wielkiej radości przez płacz, smutek, aż do złości. Ten wachlarz emocjonalny był bardzo często wiązany z okresem dojrzewania, z hormonami, buntem nastolatka itd., natomiast ja byłam wysoko funkcjonującą dziewczynką. Wiedziałam, że trzeba mieć dobre oceny i to mi się udawało. Byłam wzorowym uczniem, ale kosztowało mnie to krocie, szczególnie kiedy rozpoczęła się szkoła średnia. Wtedy rzeczywiście wyniki poszły w dół, natomiast ostatecznie pojawiła się ogromna motywacja do nauki języka niemieckiego i ten hiperfokus na język trwał nieprzerwanie 15 lat, a nawet więcej.

Długa droga do diagnozy

Jak przebiegała droga do diagnozy? Czy diagnozowano Cię też pod kątem innych zaburzeń, np. zaburzenia osobowości borderline?

W wieku 19, 20 lat doświadczyłam pierwszych stanów depresyjnych. Teraz wiem, że to nie była prawdziwa depresja, tylko takie kilkudniowe odcięcie/burnout. Kiedy przez jakiś czas funkcjonujesz na 300 procent, to później po prostu upadasz. Groźniej zrobiło się w wieku lat 30+, byłam już mamą bliźniąt, które odziedziczyły po mnie ADHD i z biegiem lat kolejna burza hormonalna zwiększyła objawy natłoku myśli, ciągłego przemęczenia, którego nie dostrzegałam. W moich dzieciach nie widziałam nic, co by wykraczało poza normę. Oni byli tacy sami jak ja i byłam przeszczęśliwa z tego powodu. Na wiele odstępstw zwrócił mi uwagę mój mąż.

Z biegiem czasu pojawiało się coraz więcej stanów depresyjnych, stanów lękowych i za namową siostry udałam się w końcu do psychiatry. Pierwszą diagnozą była depresja, później zaburzenia lękowe. Całe życie miałam też problem z alkoholem, bo to jest często pierwsza ucieczka ADHD-owców, która reguluje emocje i przebodźcowanie, więc w moim przypadku picie wieczorem drinka było standardem. Myślałam, że jestem po prostu alkoholikiem, dlatego do lekarza udałam się po poradę także w tym zakresie.



ADHD u dzieci i pogłębianie wiedzy

Podejrzewano u mnie zaburzenia osobowości, chorobę afektywną dwubiegunową, lęk uogólniony. Wszystkie leki, terapie nie przynosiły prawie żadnych efektów. To był stracony czas. Potrafię go jednak docenić za to, że walczyłam podświadomie o poszerzenie świadomości i opiekę nad samą sobą. Ostatecznie nauczycielka moich chłopców zauważyła, że funkcjonują oni inaczej niż reszta klasy. To było w wieku 11 lat, czyli stosunkowo późno, ale oni też byli wysoko funkcjonujący, dobrze się uczyli, potrafili się dostosować. Natomiast widoczna była nadruchliwość, problemy sensoryczne, nadwrażliwość na dźwięki, przemęczenie, problemy ze skupieniem.

W ich przypadku diagnoza była dosyć szybka, a ja już wtedy czułam, że może mnie też dotyczy. Zaczęłam czytać książki oraz słuchać podcastów, ale bardziej koncentrowałam się na dzieciach i w tym kierunku pogłębiałam swoją wiedzę. Jeżeli chodzi o moje podejrzenia dotyczące ADHD, to przez kilka miesięcy nic z tym nie robiłam. Później jakiś przełącznik sprawił, że gwałtownie zaczęłam się doszkalać w zakresie neuroróżnorodności i niebawem udałam się do lekarza psychiatry, który specjalizował się w diagnozowaniu ADHD.

ADHD u osób dorosłych – holistyczne leczenie

Psychiatra już na pierwszej wizycie poprzedzonej rozmową wystawił mi diagnozę ADHD oraz przepisał mi leki. Wdrożeniu farmakoterapii towarzyszyła psychoterapia celowana w objawy ADHD. Odmiennie niż większość ADHD-owców, nie korzystałam z psychoterapii CBT, czyli poznawczo-behawioralnej, lecz terapii w nurcie Gestalt. I to bardzo mi pomogło. Moja terapia trwała rok, przyniosła świetne efekty, a skorzystanie z coachingu ADHD domknęło moją samoświadomość.

Temat neuroróżnorodności, przede wszystkim ADHD, był i jest dla mnie tak ogromnie ciekawy i inspirujący, że rozpoczęłam naukę w kierunku coachingu ADHD. Obecnie uczę się w trzech szkołach, wszystkie posiadają akredytację ICF (International Coach Federation). Jestem przekonana, że jedynie holistyczne leczenie objawów ADHD przyniesie namacalny efekt. Doświadczenie pokazało mi, że połączenie coachingu ADHD, psychoterapii, psychoedukacji i farmakoterapii w różnych konfiguracjach potrafi bardzo mocno odmienić nasze życie i zwiększyć jego komfort.

Czy diagnoza była ulgą czy raczej obciążeniem?

Na początku miałam przeświadczenie, że sobie te objawy i ADHD wmówiłam. Bardzo chciałam wiedzieć, nazwać to, co mi dolega, czymkolwiek by to nie było, żeby móc działać dalej. Mimo że, zostałam zdiagnozowana przez lekarza psychiatrę, miałam tę diagnozę na piśmie, nadal szukałam potwierdzenia u innych specjalistów. Spotkałam się z psycholożką, innym psychiatrą i każdy z nich potwierdził ADHD, a ja w końcu uwierzyłam, co było dla mnie ogromną ulgą. Wszystko w moim życiu zmieniło się na lepsze i to w wielu sferach, na wielu płaszczyznach – praca, wychowywanie dzieci, małżeństwo, świadomość samej siebie. Moje życie stało się prawdziwe, tak jakbym dopiero wtedy brała w nim świadomie udział.

Coaching ADHD – partnerstwo i otwartość

Na czym polega coaching ADHD?

Na początku warto powiedzieć kilka słów o samym coachingu, bo w Polsce jest on często źle rozumiany. Coach kojarzy się z osobą, która stoi na środku sceny, mówi mądre rzeczy, a ty masz słuchać, zapłacić i robić to, co zostało powiedziane. To nie jest coaching, lecz mowa motywacyjna. Coaching nie jest trenerstwem ani szkoleniem. To proces, w którym coach wspiera klienta w osiąganiu jego celów, pomaga mu w wykorzystaniu jego własnych zasobów i umiejętności do osiągnięcia tego, co chce osiągnąć.

Coaching jest procesem partnerskim, w którym klient i coach pracują razem nad określeniem celów, opracowania planu działania i monitorowania postępów. Coach nie udziela rad ani nie daje gotowych rozwiązań, ale pomaga klientowi, w znalezieniu jego własnych odpowiedzi i rozwiązań. Moje sesje są zazwyczaj głębokim doświadczeniem zarówno dla moich klientek, jak i dla mnie.

Coaching ma pomóc w dojściu do celu

Każda sesja ma jakiś cel. Ten cel może być spójny na cały proces, czyli może dotyczyć np. objawów ADHD, ale może też się zmieniać. Ważne jest podążanie za potrzebami klienta, jednak wszystko, co dobre, dzieje się pomiędzy sesjami. Sesja to bardziej impuls do działania.

Coaching nie jest konkurencją psychoterapii, która jest przejściem z dysfunkcji do normy, lecz metodą wspierającą klienta w przejściu z normy do skuteczności. Coaching ma pomóc iść do przodu. Nie wracamy do wczesnego dzieciństwa czy do jakichś traum, nie zajmujemy się stanami lękowymi czy ciężką depresją, bo to są tematy dla psychoterapeuty, nie dla coacha.

Tak jak wspomniałam wcześniej – podchodzę do leczenia objawów ADHD holistycznie, czyli jestem za połączeniem coachingu ADHD, psychoterapii, farmakoterapii, psychoedukacji w różnych konfiguracjach. Nie zapominając o zdrowym odżywianiu, higienie snu, ruchu, odpoczynku itd. Jeśli widzę na sesji, że poruszony temat nie jest coachingowy, podpowiadam, u jakiego specjalisty można zasięgnąć rady.

Mama i coach

Jak udaje Ci się pogodzić rolę mamy chłopców z ADHD z rolą coacha?

Jeżeli chodzi o samo wychowywanie dzieci, zawsze byłam rodzicem akceptującym, pomagającym, ale robiłam to trochę intuicyjnie. Teraz mam większą wiedzę z zaplecza samego ADHD, ale nie jestem terapeutą moich dzieci. Uważam, że moją funkcją jest bycie mamą. Wiadomo, czasami przemycam jakieś treści, dużo też rozmawiamy, ale to nigdy nie jest tak, że siadam naprzeciwko i ich terapeutyzuję. Raczej opowiadam, rozmawiam, ale to wszystko jest w granicach bycia matką. Chłopcy chodzą na spotkania z psychologiem, bo uważam, że są osoby, które zrobią to lepiej niż ja. Ja jestem przede wszystkim mamą – taką, która rozumie i wspiera. Jest to relacja bardzo wyrozumiała, stawiająca na emocje, na czucie, na samopoczucie psychiczne i szczęście.

Jakie masz rady dla osób, które mają diagnozę ADHD albo ją podejrzewają? Jak osoby z ADHD powinny o siebie zadbać? Czego powinny unikać, a na czym się bardziej skupić?

Należy wspomnieć, że diagnozę zgodną z ICD-11 (Międzynarodową Klasyfikacją Chorób i Problemów Zdrowotnych) stawia lekarz psychiatra. Kluczowe jest to, żeby miał on wiedzę na temat samego ADHD, bo niestety nie jest to normą. Bardzo pomocną i często wykorzystywaną metodą są testy, formularze diagnostyczne, np. formularz DIVA, który przeprowadza psycholog diagnosta. Opinia psychologa bardzo często pomaga lekarzowi psychiatrze, kiedy ma wątpliwości co do diagnozy pacjenta, który ma więcej zaburzeń czy chorób.

Nie polecam samodiagnozowania się w Internecie np. na forach dyskusyjnych. Objawy ADHD są podobne do objawów innych zaburzeń lub chorób, np. niedoczynności tarczycy. Często ADHD współwystępuje z zaburzeniami osobowości, ChAD, PTSD i dopiero po diagnozie różnicowej można stworzyć plan działania. Czytanie o powyższym, dokształcanie się na szkoleniach, słuchanie podcastów, może się okazać bardzo pomocne, jednak diagnozowanie zostawiłabym specjalistom.

ADHD u osób dorosłych – jak o siebie zadbać?

W przypadku ADHD bardzo ważny jest ruch. Sport powoduje, że objawy się zmniejszają. Ważny jest też sen, ponieważ bardzo często towarzyszącym zaburzeniem są zaburzenia snu. Osoby z ADHD bardzo późno chodzą spać, wybudzają się, nie wysypiają się, a to zaostrza objawy.

W przypadku ADHD-owócw ważne jest też zbilansowane odżywianie. Żeby układ nerwowy dobrze funkcjonował, potrzebuje naprawdę zdrowego zasilania z zewnątrz, czyli odpowiedniego jedzenia, a czasami również suplementów. Zaburzenia odżywiania często współwystępują z ADHD. Kiedy jesteśmy na czymś bardzo skupieni (hiperfokus), to nie zauważamy, że chce nam się jeść, pić czy nawet pójść do toalety. Często również po prostu nie pamiętamy o tym.

ADHD u osób dorosłych a zarządzanie uwagą

Chciałabym na pewno jeszcze wspomnieć o metodach wyciszania się. Jako ADHD-owcy, cały czas odczuwamy niepokój psychiczny, czyli hiperaktywność wewnętrzną. Nie powoduje ona, że skaczemy po ścianach, tylko że cały czas mamy natłok myśli, towarzyszy nam ciągłe uczucie niepokoju. Ja, aby wrócić do tu i teraz, stosuję mindfulness, medytację oraz metody, które skupiają się na odpoczynku psychicznym, jak np. joga. Każdy musi dostosować metodę do siebie, natomiast ważne jest to, żeby znaleźć jakikolwiek sposób, aby wyciszyć myśli, być choć chwilę z samym sobą. Na początku 5 sekund takiego wyciszenia jest sukcesem.

Czasami te myśli tak uciekają, że potrafisz wrócić ze spaceru i nie wiedzieć, że na tym spacerze byłaś. Jednym z osiowych objawów ADHD są zaburzenia uwagi, a co za tym idzie, może być rozumiane w taki sposób, że nie potrafimy się skoncentrować. Tymczasem często jest zupełnie odwrotnie- potrafimy to zrobić na 200 procent, pod warunkiem, że dana czynność jest dla nas interesująca. Podczas takiego hiperskupienia świat przestaje istnieć. Problemem jest to, że nie potrafimy zarządzać tą uwagą – często jak coś jest nudne, samoistnie ucieka w inną stronę. Coaching ADHD, psychoedukacja, psychoterapia czy leki mają nas właśnie nauczyć zarządzać objawami naszego ADHD. Już samo zauważenie tego, że myśli uciekają, jest sukcesem.

Serwis / aplikacja Ann dokłada wszelkich starań, aby treści składające się na zawartość serwisu były ścisłe i poprawne. Prezentowana treść jest dostarczana jedynie w celach informacyjnych lub edukacyjnych. W żadnym zakresie nie zastępuje i nie może być utożsamiana z konsultacją czy poradą lekarską.

Więcej ciekawych rozmów w Ann:

0 Komentarzy

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *