Oto Lions Wrocław i nasza kadra, czyli jak wygląda futbol australijski w Polsce

Futbol australijski w Polsce w ostatnim czasie cieszy się coraz większą popularnością. Mimo że jest to stosunkowo młoda dyscyplina w naszym kraju, to chętnych do jej uprawiania nie brakuje, o czym przekonuje w rozmowie z Ann reprezentant Polski w tej dyscyplinie i zawodnik Lions Wrocław, Sebastian Rużanowski. Z naszej rozmowy dowiecie się m.in. dlaczego futbol australijski jest tak często porównywany do piłki nożnej, na czym polega ta dyscyplina oraz na jakie kontuzje i urazy są narażeni zawodnicy uprawiający ten sport. Życzymy miłej lektury!

Co futbol australijski ma wspólnego z piłką nożną?

Sebastian Kaniewski, www.ANN-Zdrowie.pl: Czy zgodzisz się ze mną, że futbol australijski to taki mix sportów?

Sebastian Rużanowski, Lions Wrocław: Zdecydowanie tak i to najbardziej w nim lubię! To sport twardy i bardzo atletyczny, w którym dużo się biega. Uważam, że jest to dyscyplina o wiele bardziej dynamiczna niż chociażby piłka nożna. W futbolu australijskim trzeba mieć dobrą kondycję i dużo siły, ale i równocześnie dobre rozeznanie sportowe. Nasza dyscyplina to trochę taki zlepek niektórych rzeczy z piłki nożnej i piłki ręcznej, ale całościowo daje to naprawdę fajną zabawę, a przecież o to w tym wszystkim chodzi.

Mimo wszystko futbol australijski jest w naszym kraju dosyć niszowym sportem. Skąd wziął się u was pomysł, by zająć się tym na poważnie?

Cała historia futbolu australijskiego w Polsce rozpoczęła się w 2015 roku w Bydgoszczy, gdzie grupa znajomych próbowała stworzyć zespół. To się koniec końców udało, ale coś po drodze poszło nie tak i po roku ekipa przestała istnieć. Później po kilku latach przerwy w 2019 roku zaczęło się to na nowo w Warszawie. Jeśli chodzi o naszą ekipę Lions Wrocław, to wszystko zaczęło się od Phila Forbesa, czyli założyciela ekipy w Warszawie, który napisał w social mediach, że szuka chętnej osoby do pomocy.

Moja koleżanka i Jeremy odpisali mu, że chętnie pomogą przy tym projekcie i tak się to w sumie zaczęło. To oni zorganizowali kilka pierwszych osób, a Jeremy, czyli nasz trener, został głównym mentorem projektu i skarbnicą wiedzy, jeśli chodzi o futbol australijski. Jeremy cały czas napędza to wszystko i dzięki temu mamy teraz już kilkanaście osób na pokładzie.

Zainteresował Cię nasz artykuł? Pobierz i zainstaluj aplikację Ann Asystent Zdrowia za darmo i pomóż nam się rozwijać!

Futbol australijski to sport dla każdego

Futbol australijski jak i rugby kojarzą się społeczeństwu jako sporty, w których łatwo nabawić się kontuzji. Dużo osób potencjalnie zainteresowanych dołączeniem do was rezygnowało z powodu obawy o urazy?

Kontuzje są tak naprawdę wszędzie. Piłką nożną interesuje się mnóstwo kibiców, a to sport, w którym łatwo nabawić się urazu. Jeśli chodzi o futbol australijski to masz rację, jest wiele osób, które mają takie przeświadczenie, że jak przyjdą na trening, to ktoś ich od razu połamie lub zrobi im krzywdę. Szczególnie tyczy się to osób teoretycznie drobniejszych, które często rezygnują już na początku z powodu obawy u kontuzje. Osoby o większej tężyźnie, które wcześniej trenowały już jakieś sporty i lubią sport kontaktowy bez problemu się u nas odnajdują.

Fot. archiwum prywatne Sebastiana Rużanowskiego.

Jakie osoby w takim razie najlepiej się według Ciebie odnajdą w tym sporcie?

Polecam ten sport każdemu. Przywołam przykład z 2020 roku, kiedy to naszym najlepszym zawodnikiem był Australijczyk Andrew Last, mierzący 165 cm. Andrew ważył około 60 kg, ale ogrywał wszystkich rywali swoim sprytem. Potrafił przejść całe boisko i zdobywać punkty. Wielu zawodników o mniejszej posturze świetnie sobie radzi w tym sporcie, co pokazuje, że nie tylko siła jest wyznacznikiem odpowiednich predyspozycji do uprawiania naszej dyscypliny. To sport dla każdego, o czym świadczy również fakt, że myślimy o założeniu kobiecej sekcji.

No teraz to mnie zaskoczyłeś! Kobiety też próbują swoich sił w futbolu australijskim?

W ostatnim czasie drużyna z Nysy stworzyła zespół kobiet, a warto dodać, że istnieje też kobieca kadra narodowa. Na naszych treningach też kilkukrotnie gościliśmy kobiety. Pewnie byłoby ich u nas nawet więcej, ale niestety pandemia koronawirusa trochę pokrzyżowała nasze plany i niektóre osoby finalnie zrezygnowały. Mimo tego popularyzacja futbolu australijskiego w Polsce cały czas rośnie.

Palce i żebra są najbardziej narażone na kontuzje

A jak to jest w końcu z tymi kontuzjami? Jakie najczęściej urazy wam się przytrafiają? Które partie mięśni są szczególnie narażone na kontuzje?

Każda część ciała jest poniekąd narażona na kontuzje, więc trzeba chronić całego siebie. Najbardziej narażone są jednak przede wszystkim palce, które łatwo wybić przy łapaniu piłki. Trzeba uważać też na żebra, ponieważ podczas wyskakiwania do piłki zawodnicy zasłaniają się kolanem, przez co mogą uderzyć w drugiego zawodnika. Trzeba pamiętać też, by cały czas mieć spięte mięśnie brzucha, ponieważ właśnie brak spiętych mięśni często prowadzi do różnych kontuzji. Tak naprawdę jest cała seria możliwych scenariuszy, jednak na boisku wszyscy zawodnicy starają się grać fair play, przez co tych urazów nie ma jakoś bardzo dużo.

A jak wygląda sprawa takiego treningu indywidualnego? Co zawodnik futbolu australijskiego powinien ogólnie trenować, by być w dobrej formie?

Na pewno ważne są treningi biegowe, bo jednak kondycja w tym sporcie jest niezwykle istotna. Polecam uprawianie joggingu i inne treningi biegowe, które pozwolą rozwijać mięśnie nóg. Ważna jest też dobra koordynacja ruchowa i motoryka, dlatego też piłka nożna czy też jakiekolwiek inne sporty w pobliżu naszej dyscypliny są dobrym przygotowaniem do trenowania futbolu australijskiego.

„Powołanie do kadry to dodatkowa nobilitacja”

Aspektem, który motywuje inne osoby do uprawiania futbolu australijskiego jest fakt, że stosunkowo łatwo można dostać się do kadry narodowej?

Na pewno tak. Ja tak naprawdę trenuje od dwóch lat z dużymi przerwami z powodu koronawirusa, który uniemożliwiał nam treningi. Mimo tego mam za sobą powołania do kadry narodowej, która działa bardzo profesjonalnie. Jest odpowiedni trener na szczeblu narodowym, który powołuje zawodników wraz ze swoim sztabem, który obserwuje wszystkich graczy na różnych turniejach. Ostatnio uczestniczyliśmy wraz z Lions Wrocław w turnieju w okolicach Nysy, gdzie zjechały się wszystkie ekipy z kraju, z którymi mogliśmy realizować. Trener mógł oglądać z bliska jak sobie radzimy i później na specjalnym spotkaniu live ogłoszono powołania, kto z nas dostał się do kadry. Na pewno jest to fajny dodatek do tego wszystkiego i dodatkowa nobilitacja, że uprawiając ten sport można reprezentować swój kraj.

Fot. archiwum prywatne Sebastiana Rużanowskiego.

A jak wyglądają same zgrupowania i mecze międzypaństwowe?

Nie mamy czegoś takiego jak zgrupowania, które organizuje chociażby Polski Związek Piłki Nożnej. Spotykamy się na meczach lub turniejach. Ostatnim turniejem, na którym byliśmy jako kadra narodowa był turniej międzynarodowy w Wiedniu, gdzie mierzyliśmy się z drużynami z Pragi, Wiednia i Grazu. W marcu jedziemy do Drezna. Następny turniej dla kadrowiczów odbędzie się w Szkocji. To Mistrzostwa Europy EuroCup 2022. Spotkają się drużyny z całej Europy. Jest to najważniejszy turniej AFL na naszym kontynencie. 18 czerwca rozpoczną się zawody w Sterling. Będzie się więc działo w 2022, jeśli znów pandemia nie pokrzyżuje nam planów.

Zainteresował Cię nasz artykuł? Pobierz i zainstaluj aplikację Ann Asystent Zdrowia za darmo i pomóż nam się rozwijać!

Polska równorzędnym rywalem dla innych państw

I jak wam szło na tle rywali z innych krajów?

Uważam, że jako drużyna byliśmy bardzo mocni, choć trzeba pamiętać, że mamy w kadrze stosunkowo młodych zawodników. Ważne jest jednak to, że jako jedyni mamy w składzie samych rodowitych Polaków. W innych zespołach są zawodnicy z różnych narodowości i tym się od nich różnimy. Jeśli chodzi o nasz występ w Wiedniu to myślę, że daliśmy popalić wszystkim drużynom (śmiech), choć trzeba też przyznać, że rywale również byli mocni. My cały czas się jeszcze uczymy tego sportu. Dużo do nadrobienia mamy zwłaszcza w technice i antycypacji, ponieważ niektóre drużyny swoim doświadczeniem i boiskowym cwaniactwem potrafiły nas zaskakiwać. Mamy jednak mocną drużynę i liczę, że w kolejnych turniejach pokażemy swoją siłę! Damy im popalić!

Tego wam życzymy! Na zakończenie. Co byś przekazał osobom, które czytają nasz artykuł i zastanawiają się nad spróbowaniem swoich sił w futbolu australijskim?

Przede wszystkim nie wahajcie się niepotrzebnie! Jeśli macie obawy, że ktoś was połamie na treningu albo spotkacie tam samych profesjonalistów, to uwierzcie mi, tak nie jest. Jesteśmy grupką otwartych ludzi, która chce cały czas się rozwijać i dobrze się bawić. Futbol australijski to sport, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Nawet jak nie znasz zasad, ale ciekawi Cię co robimy, to przyjdź na trening i zobacz to wszystko na własne oczy. Miejcie odwagę, by przyjść na trening, a potem zdecydujcie co dalej. Jesteśmy otwarci na każdą osobę!

Z Sebastianem Rużanowskim rozmawiał Sebastian Kaniewski / Ann Asystent Zdrowia

Znajdź więcej ciekawych materiałów w aplikacji Ann Asystent Zdrowia:

futbol australijski
Fot. archiwum prywatne Sebastiana Rużanowskiego.
0 Komentarzy

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *