Noworoczne postanowienia. Ja-idealne kontra ja-realne [WEBINAR]

Autorka: Ewelina Lis, Ann Asystent Zdrowia

Schudnąć, wydawać mniej pieniędzy, spędzać więcej czasu z rodziną i przyjaciółmi, być lepiej zorganizowanym, czy chociażby więcej podróżować – to, według badań, najpopularniejsze postanowienia noworoczne. Ale czy warto w ogóle je wyznaczać i dlaczego tylko nielicznym udaje się w nich wytrwać? Między innymi o tym rozmawialiśmy w Klubie Dyskusyjnym Ann z psychoterapeutą Marcinem Furmańskim.

Ewelina Lis, Ann Asystent Zdrowia: Czy noworoczne postanowienia mają sens?

Marcin Furmański: Wydaje się, że nie ma w tym nic złego. Jeżeli to czemuś służy. Na samym początku pojawia się pytanie: po co nam to jest potrzebne? I wtedy myślimy o lepszej wersji samego siebie. Próbujemy pomieścić konflikt pomiędzy ja-idealnym, czyli takim, jakim chcielibyśmy siebie widzieć w tej lepszej wersji, i ja-realnym. I z tej perspektywy można powiedzieć, że ocena tego ja-realnego nie wypada najlepiej, skoro chcemy zmienić ja-realne i o to ja-idealne powalczyć.

Po co nam to ja-idealne?

Chodzi m.in. o poszukiwanie miłości. Jak już będę idealny, taki, jaki chciałbym być, to wtedy dostanę tę miłość, na której mi zależy. To oczywiście zależy od perspektywy. Możemy spojrzeć poznawczo-behawioralnie, czyli narzędziowo, możemy spojrzeć systemowo, a możemy analitycznie. W perspektywie analitycznej jest tak, że dopiero wtedy zasłużę na miłość, kiedy jestem tą idealną wersją siebie, którą sobie wymyśliłem. Drugim źródłem dążenia do ja-idealnego jest lęk, przed tym, że coś się wydarzy, albo że coś złego mnie spotka, jeżeli ja nadal będę takim ja-nieidealnym.

Fajny czy niefajny?

To może początek roku to dobra okazja, żeby znaleźć kompromis między ja-idealnym i realnym?

Na pewno to doskonały moment, aby zadbać o siebie. Jeżeli jesteśmy zdrowo osadzeni w sobie i pomyślimy, że od nowego roku chcielibyśmy coś zmienić – schudnąć czy zmienić pracę – to w kategoriach rozwojowych wydaje się to być świetnym pomysłem. Problem nie polega na tym, że robimy postanowienia noworoczne, tylko że ich nie dowozimy. Tu pokazuje się kawałek naszej niedojrzałości. Dorosły, dojrzały człowiek, jak się ze sobą na coś umówi, to dowozi to, na co się umówił. A takie obiecywanie czegoś, komuś, sobie i tego niedostarczanie, to jest adolescencyjne, nastoletnie.

Czy to może wzmocnić nasze lęki, jeżeli nam nie wyjdzie?

Niektórym wcale nie chodzi o to w postanowieniach noworocznych, żeby im wyszło. Bo czasami to, że im nie wychodzi, to jest ten emocjonalny ładunek, który potrzebują, bo wtedy mogą myśleć o sobie w takich kategoriach: „a znowu mi nie wyszło, jestem ten zły, nie taki, jakbym chciał”. I w ten sposób, trochę patologiczny, ale karmią tego swojego szarego narcyza. Jestem nie taki, jakbym chciał być, niefajny, i w tym sensie sam sobą się opiekuje. 

Cały czas sobie postanawiają, że coś zrobią z życiem, a nic nie robią. I tak naprawdę chodzi o to, żeby nic nie robić. Obiecywać i być rozczarowanym, bo to rozczarowanie jest jakimś emocjonalnym kawałkiem, kiedy czują się, patologicznie, ale przytuleni. 

Czyli pojawia się rola ofiary?

Oczywiście, że tak. Ofiary, kogoś porzuconego. A to jest taka całkiem „fajna” rola. 

Uda się?

A co z lękiem przed sukcesem? Jak przygotować się na to, że może jednak nam wyjdzie?

Lęk przed sukcesem to jest obawa przed tym, że jak ja osiągnę sukces, to te ważne dla mnie osoby, uwewnętrznione w mojej świadomości, nie nagrodzą mnie za to tak, jakbym chciał, w związku z tym ten sukces niczego nie wnosi. Opowiadam, że chce mieć ten sukces, ale wolę być w sytuacji, kiedy go nie osiągam, bo to jest dla mnie bezpieczniejsze, niż gdyby mi się udało, ale nie dostałbym tej gratyfikacji, na której mi zależy. To jedna z odsłon lęku przed sukcesem.

Ważne jest to, jak my jesteśmy ze sobą poukładani. Jeżeli mamy zdrową i skonsolidowaną osobowość i rozumiemy siebie, to wtedy jesteśmy w stanie postanowienia noworoczne czy urodzinowe wykorzystywać dla siebie ze skutkiem zdrowym, rozwojowym. Problem jest wtedy, kiedy postanawiamy sobie coś przed Nowym Rokiem i od kilku lat tego nie dowozimy, a nadal to robimy. To pokazuje jakiś kawałek dysfunkcji w tej naszej strukturze. Z jakiegoś powodu tego nie robimy. 

Czyli należałoby spojrzeć na postanowienia w perspektywie dekady?

Historycznie. Zadałbym sobie pytanie: dlaczego w poprzednich latach mi się udało lub nie udało? Co zrobiłem, kiedy mi się udało, a co zrobiłem, kiedy mi się udało. Analiza i sukcesu i porażki może być ucząca. Szczególnie porażki. Warto byłoby od tego zacząć. Co takiego się wydarzało do tej pory, że ja nie realizowałem tych postanowień? […]

Gościem spotkania był Marcin Furmański – psychoterapeuta i trener kompetencji psychospołecznych.

Na zdj. Marcin Furmański, arch. prywatne

Serwis / aplikacja Ann dokłada wszelkich starań, aby treści składające się na zawartość serwisu były ścisłe i poprawne. Prezentowana treść jest dostarczana jedynie w celach informacyjnych lub edukacyjnych. W żadnym zakresie nie zastępuje i nie może być utożsamiana z konsultacją czy poradą lekarską.

Posłuchaj, przeczytaj:

0 Komentarzy

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *