Nowe technologie. Nowe życie. „Osoba niewidoma może być samowystarczalna” [AUDIO]

Autorka: Ewelina Lis, Ann Asystent Zdrowia

– Są drukarki brailowskie, mówiące urządzenia: czytniki kolorów, czujniki cieczy, wagi, ciśnieniomierze czy termometry. Jest nawet aplikacja do rozpoznawania banknotów. Trzeba szukać, kombinować, przystosować coś dla siebie i pod siebie – o utracie wzroku, wolności i samowystarczalności opowiada Adrian Now, autor kanału „W Ciemno”, w którym pokazuje, jak nowe technologie mogą ułatwić życie osobie niewidomej.

Adrian Now: Czy wiesz, jak wygląda proteza oczna? Jak połowa wydrążonego jajka.
Ewelina Lis:
Jajka?
Adrian Now: Tak, jakbyś przecięła ugotowane jajko na pół. Obecnie wszczepia się także implant, dlatego jest w tej protezie zgłębienie, aby mógł się on tam zmieścić. Jest niewidoczny, wszyty w oczodole i połączony z mięśniem, który porusza gałką oczną. Kiedy ruszam lewym okiem, to prawe też się rusza. Mniej, ale jednak się rusza.

Czujesz, że po prawej stronie jest jakieś ciało obce w środku?

Teraz jak sobie tak siedzę i rozmawiam, to nie mam takiego wrażenia, ale gdybym wyciągnął to oko i włożył je ponownie, to przez kilka minut czułbym dyskomfort. Tak jest za każdym razem. Wiem, że mam sztuczne oko, ale na co dzień nie myślę o nim, czasami wręcz się śmieję, że mogę rzucić okiem albo puścić do kogoś oko. Wydaję mi się, że miałbym z nim większy problem, gdybym przestał widzieć po kilkunastu latach, a ja czuję się tak, jakbym od zawsze nie miał prawej strony.

Duże ciśnienie

Na prawe oko nie widzisz od urodzenia.

Miałem osiem miesięcy, kiedy babcia zauważyła, że z moim wzrokiem jest coś nie tak. I faktycznie, lekarze potwierdzili, że mam jaskrę i zaćmę. Nie przytoczę dokładnych diagnoz, ale wiem, że na prawe oko nie widziałem nigdy. Ono zawsze było większe niż lewe. Od dziecka dwa, czasem trzy razy w roku musiałem być w szpitalu w związku z dużym ciśnieniem w prawym oku. Kiedy miałem 10 lat, lekarze stwierdzili, że czas je usunąć.



Długo to trwało?

To był październik. Prawe oko zaczęło mnie bardzo boleć. Nie mogłem wytrzymać z bólu, więc pojechaliśmy do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Lekarze powiedzieli, że gdybyśmy przyjechali dwie godziny później, byłoby już za późno. Ciśnienie było tak wysokie, że gałka oczna prawdopodobnie by pękła. Obniżono je lekami, a potem zaczęły się rozmowy o usunięciu tego prawego, brzydkiego oka, na które nie widziałem. Moja mama zgodziła się na operację szybko. Mnie też zapytali o zdanie. Zgodziłem się dopiero po miesiącu.

Dlaczego zwlekałeś?

Bałem się, że czegoś nie będę miał. Nie miało dla mnie znaczenia to, że prawe oko ciągle mnie bolało, że przez zbierający się płyn śródgałkowy było wielkie i brzydkie. Chciałem zachować tę gałkę oczną za wszelką cenę. Przerażało mnie, że będę musiał wyciągać to sztuczne oko, przemywać, i nie wiadomo, co jeszcze robić. Lekarze tłumaczyli mi jednak, że nowe będzie wyglądało dużo lepiej, i że nie będę musiał tam „zaglądać” za często. Zgodziłem się na operację. 16 listopada, dzień przed moimi urodzinami, prawe oko zostało usunięte. Miesiąc chodziłem z przezroczystą płytką zastępującą gałkę oczną. Była tam specjalna dziurka do podawania leków. Kiedy się wszystko się zagoiło, poszedłem po swoją pierwszą protezę oczną.

Osoba niewidoma: lekkie poczucie światła

Lekarze mieli rację? Nie trzeba było wyjmować sztucznego oka za często?

Po operacji uczyłem się w szkole z Internatem. Sam je wyciągałem, ale miałem problem, aby je włożyć. Zdarzało się, że o coś zahaczyłem, coś zakłuło. Musiałem być bardzo ostrożny. Na szczęście mogłem liczyć na pomoc wychowawczyni. Teraz już nie mam z tym problemu. Ale też nie robię tego za często.

A jak funkcjonuje lewe oko?

Mam lekkie poczucie światła. Siedzę sobie teraz i widzę, gdzie jest okno, czy jest jasno, czy ciemno. Muszę mieć jednak dobry dzień, aby mój mózg zaakceptował to, co widzi lewe oko. Zdarza się, że kiedy jest późno i jestem zmęczony, to nie widzę czerni przed oczami, tylko jeszcze gorzej, takie rozlane mleko, które oszukuje mój mózg, że jest jasno w pomieszczeniu. A nie jest. To lekkie poczucie światła przydaje się wtedy, gdy wybieram białe i czarne rzeczy do ubrania, albo przeglądam koszulki. Jeżeli wezmę coś czarnego w lewą dłoń, a białego w prawą, to widzę kontrast i jestem w stanie dostrzec różnicę.

Kiedy zaczęły się problemy z lewym okiem?

Swobodnie widziałem tak do 16. roku życia. Nosiłem okulary, a w szkole, aby lepiej funkcjonować, miałem zeszyty w grube linie albo grubą kratkę. Potem korzystałem z komputera. To, że w piątej klasie pozwolono mi pisać w laptopie notatki z lekcji, było ogromnym ułatwieniem. Jeszcze później pomogło mi odwracanie kolorów w komputerze, czyli zamiast białej, była czarna kartka, a litery z kolei albo białe, albo żółte. Tu kluczowe było ograniczanie światła i większy kontrast.

Rozleniwiony wzrok

Czułeś, że lewe oko słabnie?

Kiedy szedłem do szkoły zawodowej na kierunek elektromechanik, to jeszcze widziałem jakieś rysunki techniczne, a potem już nie. Najgroźniejsza sytuacja była na lekcji WOS-u. Próbowałem spojrzeć w prawą stronę i nagle poczułem, że coś mi się rozlało, tuż przy nosie, w prawym górnym rogu lewego oka. Zrobiło się tam czerwono albo bordowo. Lekarze stwierdzili, że siatkówka się nie odkleiła, ale coś tam się wydarzyło. I od tego momentu wzrok w lewym oku zaczął się psuć.

Kiedy miałem 18 lat przestałem widzieć funkcjonalnie. To była dziwna sytuacja, bo większość osób na moim miejscu by się przejęła, a u mnie to załamanie trwało krótko. Zacząłem działać. Szukać tego, co może mi pomóc. Przerzuciłem się na telefon, który czytał treści, doszły także programy udźwiękawiające, co rozleniwiło mój wzrok, bo powinienem go trochę bardziej go wykorzystywać, nadwyrężać. Nowe technologie stały się codziennością i pasją. Widać to było na studiach z tyfloinformatyki. Nie byłem pół roku na zajęciach, a zdałem egzaminy praktyczne i teoretyczne na sto procent, bo miałem dużą wiedzę, którą sam przyswoiłem.

Czym zajmuje się tyfloinformatyk?

Tyflo to pierwszy człon wyrazów związanych z dziedzinami nauki, jak tyflopedagogika, poświęconymi osobom niewidomym. Tyfloinformatyka skupia się na obsłudze sprzętu dla osób słabowidzących i niewidomych, a także przekazywaniu wiedzy pod tym kątem.

Osoba niewidoma: bezradność czy samowystarczalność?

Jak nowe technologie mogą pomóc osobom słabowidzącym i niewidomym?

Szeroki temat. Mamy oprogramowania, które pozwalają na powiększanie albo odczytywanie treści. Są drukarki brailowskie, dzięki którym można wydrukować tekst w brajlu i przekazać osobie niewidomej. Są urządzenia, które łączą się z bibliotekami i czytają książki robotycznym głosem. Wystarczy wrzucić e-booka do takiego urządzenia. Mamy czytniki kolorów, które po przyłożeniu do ubrania i wciśnięciu przycisku, mówią, jaki mamy kolor bluzki.

Dostępne są także mówiące miary dla niewidomych. Po rozwinięciu słyszymy, jakie są wartości. W kuchni przydatne są czujniki cieczy, które sygnalizują nam dźwiękiem, kiedy wlaliśmy odpowiednią ilość wody. Można skorzystać także z mówiącej wagi, ciśnieniomierza czy termometru. Jest nawet aplikacja do rozpoznawania banknotów. I to w każdej walucie. Są także aplikacje, które opisują to, co się dzieje wokół nas.

Czy aplikacja jest w stanie rozpoznać porę dnia?

Jest taka funkcjonalność, która pokazuje czy mamy źródło światła w danym pomieszczeniu, czy też nie. Jeżeli skierujemy urządzenie na okno i jest jasno, to będzie piszczeć wysokimi tonami, a jeżeli zakryjemy aparat, to dźwięk będzie niski i wtedy wiemy, że światła nie ma. Coraz więcej takich codziennych czynności jest udźwiękowionych.

Czy da się, nie widząc zorganizować życie tak, żeby być w stu procentach samowystarczalnym?

Tak, jest to możliwe. Ale najważniejsze to przyjąć, że jest to możliwe. Niestety, wiele osób ma wyuczoną bezradność. Jeżeli im coś nie wyjdzie, co sobie postanowili, to odpuszczają. Tutaj trzeba szukać innych dróg, wpaść na jakiś własny patent, przystosować coś dla siebie i pod siebie. I wtedy będzie łatwiej.

Osoba niewidoma: człowiek nie zwraca uwagi na szczegóły

Co udało ci się wymyślić samemu?

Kable. Miałem jeden, gdzie były dwa przewody. Chciałem oznaczyć, że prawy to prawy, a lewy to lewy, żeby w odpowiednią stronę ten kabel przekazywał dźwięk. Nakleiłem na te przewody czerwoną i niebieską taśmę. Nie muszę nikogo prosić o pomoc, bo czytnik mi podpowiada, jakie są kolory. Śmieje się, że jak nie mogę wejść gdzieś drzwiami, to wchodzę oknem. To oczywiście metafora. Ale tutaj trzeba kombinować. Tak na szybko miałbym problem jedynie z odczytaniem listu. Jestem w stanie to zrobić, ale muszę zeskanować tekst w aplikacji, która przekaże mi treść.

A co z obrazami? Fotografiami?

Jedna z aplikacji opisuje fotografie. I robi to lepiej niż człowiek, który nie zwróciłby uwagi na szczegóły. Nie powiedziałby, że z tyłu leży czerwone pudełko, bo nie pomyślałby, że to może być dla mnie ważna informacja. Do opisywania obrazków testuję też sztuczną inteligencję. Jak to działa, możemy sprawdzić razem. Poproszę o jakieś zdjęcie.

To może weźmy zrzut ekranu ze strony ann-zdrowie.pl.

Co widzi sztuczna inteligencja?

Oto opis wygenerowany przez sztuczną inteligencję: „Na zdjęciu widoczny jest zrzut ekranu strony internetowej o nazwie „Magazyn Ann”. Jest to strona poświęcona zdrowiu. W górnej części strony znajduje się różowy pasek z logo „Ann” oraz różne opcje menu, takie jak „O nas”, „Kontakt”, „Reklama” i „Podcast”. Poniżej znajduje się duży baner z napisem „Magazyn Ann” na różowym tle z różnymi słowami w tle, takimi jak „wszystko”, „musisz”, „wiedzieć”. Poniżej banera znajduje się kilka artykułów z miniaturkami zdjęć i tytułami. Przykładowe tytuły artykułów to „Trądzik różowaty – jak sobie radzić?” i „Osteoporoza to podstępna choroba”. Na stronie widoczne są również różne ikony mediów społecznościowych oraz przycisk „Zaloguj się” w prawym górnym rogu. Strona jest nowoczesna i przejrzysta”

Bez audiodeskrypcji

To teraz o innych obrazach. W kinie bywasz?

Dawno nie byłem. Ale nie korzystam z audiodeskrypcji, ani w kinie, ani oglądając filmy w domu. Nie lubię. Mam bujną wyobraźnię i jestem w stanie sobie wyobrazić, co się dzieje na podstawie kontekstu. Weryfikowałem to kiedyś, i okazało się, że moja wyobraźnia pokrywa się z fabułą na ekranie. A jak idę z kimś do kina, i czegoś nie wiem, to wolę zapytać.

Zdarza ci się uronić łezkę? W kinie i nie tylko?

Pewnie. Usunięcie gałki ocznej nie powoduje usunięcia kanału łzowego, który jest w kąciku. Jak płaczę, to czuję, że te łzy płyną. Chociaż słyszałem, że po szklanym oku płyną lepiej, bardziej naturalnie.

„Nic nie widzisz? To chwilowe. Ja tak mam cały czas” – tak zaczynasz jeden z filmów na swoim kanale w social mediach. Pokazujesz czarny ekran i zapraszasz do świata osób niewidomych.

Zapraszam głównie osoby widzące. Ale niewidomi czy słabowidzący też mnie obserwują. W filmach, które publikuję w sieci, pokazuję, jak wygląda świat, którego nie widać.

Jak?

Podsumuję to obrazowo: Pełnosprawny człowiek może stać się niepełnosprawny, jak poleci na Marsa, bo będzie musiał wspomagać się tlenem. Osobą niepełnosprawną jesteśmy, gdy środowisko jest niedostosowane. Ja się nie czuję osobą niepełnosprawną. Ja przecież tylko nie widzę. 

Serwis / aplikacja Ann dokłada wszelkich starań, aby treści składające się na zawartość serwisu były ścisłe i poprawne. Prezentowana treść jest dostarczana jedynie w celach informacyjnych lub edukacyjnych. W żadnym zakresie nie zastępuje i nie może być utożsamiana z konsultacją czy poradą lekarską.

Posłuchaj, przeczytaj:

0 Komentarzy

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *