„Atrakcyjnością jest poczucie swobody w swoim ciele”. Seks bez kompleksów jest możliwy! [MAGAZYN ANN]

– Mówiąc bardzo wprost. Jeżeli mężczyzna jest obok, ma erekcję, to znaczy, że go podniecasz. Jest reakcja ciała, czyli jesteś dla niego atrakcyjna – mówi w rozmowie o seksie i kompleksach, seksuolożka Anna Golan.

Aneta Malinowska, Ann Asystent Zdrowia: Żyjemy pod presją szczupłego i jędrnego ciała, a to często nie sprzyja akceptacji w łóżku. Jak się ma atrakcyjność ciała do atrakcyjności seksualnej?

Anna Golan, seksuolożka: Akceptacja ciała ma duże znaczenie w sytuacjach intymnych, gdy odsłaniamy się w całości. Badania wskazują, że kobiety, które mają negatywny obraz swojego ciała, są mniej zadowolone z życia seksualnego. Zakładają także, że pożądanie, które odczuwają ich partnerzy, jest niższe niż w rzeczywistości. A im czujemy się pewniej, swobodniej, tym więcej radości możemy czerpać z seksu. Równocześnie też od tego, czy czujemy się dobrze w swoim ciele, szczególnie u kobiet to ma spore znaczenie, zależy to, czy mamy ochotę na seks w ogóle. Bo jeżeli seks jest sytuacją, która konfrontuje mnie, z tym że nie lubię swojego ciała, to nie mam przyjemności…

To, co dla większości z nas jest atrakcyjne to zadbane ciało, które może pokazywać, że potencjalny partner czy partnerka są osobami zdrowymi, silnymi. I to jest naturalna zrozumiała reakcja. Niepokojące są sytuacje, kiedy lansowane są wzorce, które nie są zdrowe. Na przykład niedowaga, czy budowanie masy mięśniowej jako główne zajęcie w życiu.

Wiele ciekawych poradników, rozmów ze specjalistami oraz wywiadów znajdziesz w bezpłatnej aplikacji Ann lub po zalogowaniu na naszej stronie.

Seks, a kompleksy…jak sobie z nimi radzić?

Z filmów, prasy, a ostatnio głównie z Internetu epatują piękne, atrakcyjne kobiety i przystojni, wysportowani, umięśnieni mężczyźni. Jak sobie we własnej głowie poradzić z tym i nie porównywać się? Tym samym nie zaniżać poczucia własnej wartości…?

Po pierwsze nie jest zdrowe poświęcanie zbyt dużej ilości czasu mediom społecznościowym. Ludzie, którzy za dużo czasu poświęcają na przeglądanie np. Instagrama, tracą poczucie, że to, co tam widzą, jest kreacją, iluzją. Wtedy łatwo jest myśleć o sobie gorzej, porównywać się z innymi. Pasjonat social mediów często zapomina, że influencer jedno zdjęcie robi setki razy, żeby tylko wyszło dobrze, że nakłada wiele filtrów, które podbijają efekt.
I faktycznie w mediach społecznościowych, w Internecie, w mediach, wzorów atrakcyjności mamy bardzo dużo. Preferowana jest i wielka szczupłość, ale i wysportowane ciała z dużymi pupami czy biustami. Natomiast coraz bardziej powszechne jest to, że ten wizerunek jest coraz mniej naturalny. Mało kto pozwala sobie na wrzucenie do sieci zdjęcia saute, a część osób nieświadomie, albo świadomie, za tymi wzorcami podąża. Także najważniejsza tu jest świadomość, jak media i social media mają się do realnego świata.

To nie wygląd ma znaczenie gdy myślimy o seksie

Jak sobie z tym radzić? I jak się do tego ma coraz popularniejszy trend „body possitive” ?

Jeżeli w Internecie i mediach będzie więcej naturalności, będzie częściej pokazywany np. cellulit, rozstępy i inne tego typu zupełnie zwyczajne niedoskonałości, z naturalnymi sylwetkami włącznie, wtedy jako odbiorcy mamy szansę poczuć się bardziej rozluźnieni. Nie chodzi mi o szokowanie odbiorcy, tylko o zaakceptowanie faktu, że skóra ma pory. Wraz z trendem „body possitive” granica tolerancji w społeczeństwie się rozszerza. Na razie jednak ten trend dotyczy głównie kobiet. Modelki plus size to kobiety, na razie mężczyzn tam nie ma.

Dlaczego?

Może dlatego, że przez długi czas bardziej pod presją utrzymania młodego i doskonałego wyglądu były właśnie kobiety.

Oj tak. Też tak myślę. Wracając do wyglądu. Duże lub małe piersi, wspomniany cellulit, rozstępy, oponka na brzuchu, pośladki, masywne łydki lub uda, wisząca skóra na ramionach… Jak bardzo nasz wygląd ma znaczenie dla partnera?

Są tacy, dla których ma ogromne, dla większości jednak nie aż tak duże, jak nam się wydaje. Oczywiście zdrowie, ćwiczenia, bycie w formie, sprawiają, że mamy większą ochotę na seks. Lepiej czujemy się sami ze sobą, emanujemy dobrym samopoczuciem i atrakcyjnością. Dlatego należy dbać o zdrowie i podchodzić do ciała z troską.

Osoby, które prowadzą siedzący tryb życia, źle się odżywiają, mają często różne dolegliwości, przez to gorzej wyglądają, najczęściej nie mają za dużej ochoty na intymność i bliskość fizyczną. Jeśli druga strona ma ochotę na seks, prowadzi inny styl życia, to namawia tego mniej aktywnego partnera do zmiany. Zdarza się tak, że partnerzy mówią, „kiedyś faktycznie byłaś/ byłeś dla mnie bardziej atrakcyjna/atrakcyjny. Coś się zmieniło z upływającym czasem”. Natomiast jeśli takie uwagi wypływają z troski, chęci zadbania o związek, starania się być dla siebie nawzajem atrakcyjnymi, nie tylko fizycznie, ale też osobowościowo – to jest to coś pozytywnego, z czego można skorzystać.

Atrakcyjność seksualna to nie tylko wygląd

A kiedy ta atencja partnera w kwestii naszego wyglądu jest szkodliwa?

Jeśli czujemy się przez partnera/partnerkę krytykowani, to najpewniej bardziej nas to wycofa i zamknie, niż pomoże rozpalić ogień w sypialni. Czasami zdarza się, w skrajnych przypadkach, że ktoś ma bardzo rygorystyczne wymagania co do wyglądu partnera, albo wręcz oczekuje np. od partnerki poddania się operacjom plastycznym, czy innym zabiegom, aby „wyglądała”. I tu powinna się zapalić czerwona lampka. Czy jest na pewno dla mnie dobre to, czego się ode mnie oczekuje? Czy może jednak ta druga osoba traktuje mnie jak narzędzie do tego, że chce mieć reprezentacyjną partnerkę, albo taką, która odpowiada jego fantazjom seksualnym…?!

Z pani zawodowego doświadczenia, czy zdarza się tak, że przez wygląd rozpadają się związki?

Związki rozpadają się przez kłopoty w seksie, złą komunikację, sprzeczne cele życiowe i brak pomysłu na to, jak dbać o dobrą relację. Oczywiście można się zastanawiać, w jakim stopniu kłopoty z seksem związane są z wyglądem. Jednak z mojego doświadczenia jako seksuologa, wynika, że niespecjalnie. Może jest to jakiś powód na liście, ale przychodzą do nas pary bardzo atrakcyjnych ludzi, którzy nie uprawiają seksu. Bo trzeba pamiętać, że atrakcyjność seksualna to nie tylko wygląd.

Seks bez kompleksów i rutyny

Ważne jest też to, czy związek nie jest rutynowy? Czy mamy dobrą więź, czy mamy poczucie, że ciągle jest się po co starać? Czy nie niszczymy naszej dobrej relacji, raniąc się nawzajem. I to są najczęściej powody albo ukryte problemy seksualne, albo zdrowotne, które powodują, że jest niższe libido itp. Raczej to powoduje rezygnację i wycofanie się z seksu. A bardzo rzadko zdarza się tak, żeby ktoś powiedział, no tak moja partnerka zbrzydła, albo mój partner się zaniedbał, że ja już nie mam ochoty na seks z nią/ z nim.

Oni mogą powiedzieć, partner już nie jest dla mnie atrakcyjny, ale najczęściej to nie chodzi o wygląd. Tylko o to, że przez lata stali się dla siebie kumplami, funkcjonują jak współlokatorzy, a nie jak para… Albo obiektywnie oboje są atrakcyjni, ale przez 5 lat starali się o zajście w ciążę i musieli mieć seks na określoną godzinę, w wyliczone dni i czuli, że to jest taśma produkcyjna i nie ma w tam emocji, romansu, ekscytacji. I powiedziałabym, że to są częstsze powody, jak zmiana wyglądu. Oczywiście to też się zdarza, ale zdecydowanie rzadziej.

Czy mężczyźni też mają kompleksy na punkcie własnego ciała i seksualności? Czego się wstydzą?

Zdecydowanie rzadziej mają kompleksy dotyczące ogólnego wyglądu, ale mają kompleksy dotyczące konkretnych rzeczy np.: sprawności seksualnej, rozmiaru członka, łysienia. Zauważam jednak, że młodzi mężczyźni bardziej o siebie dbają, uprawiają więcej sportów, większą uwagę zwracają na wizerunek. Tym się różnią od poprzednich pokoleń. Jednak oczywiście to zdecydowanie kobiety częściej mówią o tym, że w łóżku nie mogą się rozluźnić… Myślą o tym, jak wyglądają, czy dobrze, czy on nie zauważył fałdki tu, czy tam…

Samoocena i kompleksy podczas seksu

A z czym zatem statystycznie największy problem mają kobiety?

Kobiety są zdecydowanie bardziej krytyczne wobec siebie. Częściej mają zaniżoną samoocenę. Często skupiają się na jakimś szczególe i to odbiera im całą radość. Kiedy są filigranowe, to chciałyby być wysokie, jak są drobne, chciałyby mieć duży biust, jak mają kobiece sylwetki, chciałyby być bardziej „chłopięce” lub bardziej szczupłe. A za to najczęściej odpowiada niska samoocena, która powoduje, że nie myślimy o tym, jak wyeksponować swoje atuty, tylko koncentrujemy się na niedoskonałościach i na tym, co nam nie pasuje.

Co w takim razie zrobić z niepewnością ciała? Jak oswoić nagość i czerpać przyjemność w sytuacjach intymnych?

Rozwiązaniem jest codzienna troska o własne ciało, podejście do niego z miłością. Nie wyszukiwanie wad, nie porównywanie się z innymi, ale zatroszczenie się o siebie tak jak lubię i mogę. Jeśli nie lubię siłowni, nie ma sensu tam chodzić, katować się i nudzić. Można wybrać rower albo taniec, coś, co jest dobre dla ciała, zdrowia, a jednocześnie sprawia przyjemność. Czyli mieć takie poczucie, że troszczę się o siebie, poświęcam swojemu ciału uwagę, w taki sposób jak lubię. Nie musi to być dopasowywanie do ogólnie przyjętych norm.
Aktywność jest ważna, bo bardzo często to właśnie zwykła aktywność fizyczna, sprawia, że czujemy się lepiej w swoim ciele i czujemy się bardziej atrakcyjni. Warto też pamiętać, że najczęściej nasi partnerzy nie są tak krytycznie nastawieni do nas, jak my jesteśmy same do siebie. Mężczyzna często wcale nie widzi tego, co nam się wydaje takie bardzo istotne np. dwóch kg więcej, czy jakichś szczegółów, niedoskonałości.

Seks bez kompleksów jest możliwy

To znaczy?

Mówiąc bardzo wprost. Jeżeli mężczyzna jest obok, ma erekcję, to znaczy, że go podniecasz. Jest reakcja ciała, czyli jesteś dla niego atrakcyjna. To, co sprawia, że rzeczywiście jesteśmy atrakcyjni, nie zależy od tego, ile dokładnie ważymy. Atrakcyjnością jest poczucie swobody w swoim ciele. Często zdarza się, że osoba o idealnych wymiarach, jest zblokowana, skrępowana. Widać, że nie czerpie przyjemności z sytuacji seksualnej, bo w swojej głowie ocenia cały czas, czy wszystko jest dobrze, czy dobrze wygląda. I, mimo że fizycznie wydaje się doskonała, często jako partnerka w łóżku nie przeżywa i nie daje tyle radości, ile by mogła i odwrotnie.

Podsumowując, czy seks bez kompleksów jest możliwy?

Tak. Jest. Są osoby, które funkcjonują swobodnie i mają akceptujących partnerów. Nie musimy mieć idealnych ciał, aby czerpać radość z seksu. Obie płcie miałyby więcej radości, gdybyśmy nie traktowali zbliżenia jak zadania, ale jako okazję do tego, by być blisko. Na pewno pomocne jest też poczucie humoru.

Autorka, Aneta Malinowska, Ann Asystent Zdrowia

Czytaj więcej w ANN Asystent Zdrowia: 

0 Komentarzy

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *