Futboliści ze Lwowa, którzy stali się żołnierzami. „Dziewięć dni temu bym w to nie uwierzył” [MAGAZYN ANN]

Zawodnicy z drużyny Lviv Lions Football Team zostali włączeni w struktury obronne Ukrainy. Patrolują miasto, często zatrzymując osoby, które m.in. niszczą karetki. W najbliższym czasie wielu z nich uda się do Kijowa. Organizacja Panthers Wrocław od kilku lat wspiera drużynę ze Lwowa, jako swój klub partnerski. O bieżącej sytuacji w Ukrainie, wsparciu ze strony Panthers Wrocław dla ekipy ze Lwowa rozmawialiśmy z Michałem Latosiem, prezesem zarządu drużyny z Wrocławia i General Managerem reprezentacji Polski w futbolu amerykańskim.

Futboliści, którzy stali się żołnierzami

Sebastian Kaniewski, ANN-zdrowie.pl: Co pomyślałeś kilka dni temu, kiedy świat obiegła informacja o inwazji na Ukrainę i o tym, że naprawdę potrzeba tam m.in. pomocy medycznej, bo jest wielu rannych?

Michał Latoś, prezes Panthers Wrocław: Dla nas był to prawdziwy szok. Jesteśmy dobrymi kumplami, cały czas jesteśmy ze sobą w kontakcie, więc po rozpoczęciu wojny na Ukrainie było dla mnie czymś naturalnym złapanie za telefon, zadzwonienie do wszystkich osób, które tam znam i zapytanie, co możemy zrobić, by im pomóc. Oni sami nie wiedzieli jeszcze, co ich czeka i mówili, że wszystko jest w porządku i nic się nie dzieje.

Dwa dni później Dima wysłał mi screen z wiadomością, że cała drużyna futbolu amerykańskiego została zaproszona przez policję do współpracy. Od tego momentu chłopaki każdego wieczora monitorują cały Lwów, a część z nich szykuje się do wyjazdu do Kijowa, aby bronić kraju.

W ANN znajdziesz mapy w języku polskim i ukraińskim, gdzie uchodźcy z Ukrainy mogą znaleźć pomoc medyczną.

Zebraliśmy akcesoria potrzebne w codziennej walce

Przeprowadziliście specjalną zbiórkę, podczas której zbieraliście niezbędne rzeczy dla waszych przyjaciół ze Lwowa. Czego szczególnie potrzebowali?

Od razu po rozmowie z naszymi przyjaciółmi z Ukrainy długo się nie zastanawialiśmy i postanowiliśmy zorganizować dla nich zbiórkę najpotrzebniejszych rzeczy do walki. Mowa tutaj o takich rzeczach jak kamizelki kulooodporne, rękawiczki taktyczne, kaski, buty, nieprzemakalne skarpety – generalnie wszystko, co przyda się na polu walki. W tym momencie siedzę w busie z jednym z naszych pracowników Grzegorzem (rozmawiamy w czwartek 3 marca – dop. red) i mamy cały bus zapakowany różnymi rzeczami dla naszych przyjaciół.

Mamy tutaj również m.in. latarki, paralizatory, powerbanki, gaz pieprzowy i każdy sprzęt, który może im się przydać. W rozmowie z nami Ukraińcy powiedzieli nam, że nie potrzebuję jedzenia i ubrań, których mają dużo, dlatego też zebraliśmy dla nich przede wszystkim akcesoria, które mogą przydać im się w codziennej walce.

Wasi przyjaciele spodziewali się takiego wsparcia?

To co najbardziej rzuca się w oczy w zachowaniu Ukraińców w stosunku do nas to ogromna wdzięczność. Oni bardzo starają się odwdzięczyć i odpłacić za naszą pomoc, choć my oczywiście żadnych pieniędzy od nich nie przyjmiemy. Ale o tej ich postawie trzeba jednak głośno powiedzieć, bo pomoc z naszej strony to jedno, ale to jak oni na to wszystko reagują, to coś niesamowitego.

Każdy z nas uruchomił swoje kontakty, a to dopiero początek wsparcia

Z pewnością zakup tak dużej ilości sprzętu militarnego nie był dla Was łatwym zadaniem.

Tak, był ogromny problem ze skompletowaniem wszystkich potrzebnych rzeczy. Różnymi kanałami próbowaliśmy jednak pozyskać kamizelki kuloodporne, kaski, buty i inne tego typu rzeczy. Nie ukrywam, że jako jedni z pierwszych zaatakowaliśmy różne sklepy militarne, dzięki czemu udało nam się wyposażyć w sporą liczbę produktów. W naszym klubie jest 250 zawodników i ten networking jest u nas bardzo szeroki – wśród naszych zawodników są bowiem policjanci, żołnierze, lekarze, studenci czy też normalni, zwykli ludzie pracujący na co dzień w korporacjach.

Każdy z nich zaczął uruchamiać swoje kontakty i nawet dzisiaj przed samym wyjazdem na ukraińską granicę o 7 rano udało nam się dostać sześć dodatkowych kamizelek kuloodpornych. Te wszystkie rzeczy zdobyliśmy od ludzi dobrej woli. Ale chcemy iść dalej, już teraz nasi sponsorzy negocjują z firmami, które mają dostarczyć nam kolejne chełmy i inne tego typu produkty. Teraz tak naprawdę wieziemy sprzęt dla 40 ludzi, a chcemy też dalej pomóc pozostałym potrzebującym.

Czyli w przyszłości planujecie zorganizowanie kolejnych zbiórek?

Tak, oczywiście. To nie jest tak, że my teraz zrobiliśmy szybką zbiórkę i na tym skończymy naszą pomóc. Ta zbiórka, którą teraz przeprowadziliśmy była przez nas bardzo szybko zorganizowana z tego względu, że sytuacja na Ukrainie także jest dynamiczna. W niedzielę tak naprawdę dostaliśmy listę potrzebnych rzeczach od naszych przyjaciół, a dzisiaj mamy czwartek i już jedziemy do Lwowa przekazać te akcesoria.

W kolejnych dniach planujemy dalsze działania i zamierzamy wysłać następne tiry na Ukrainę z zebranymi przez nas rzeczami. A warto dodać, że również inne kluby futbolu amerykańskiego też chcą włączyć się do pomocy, planowanych jest kilka ciekawych działań, dlatego też już teraz mogę zapowiedzieć, że to nie ostatnie słowo z naszej strony w tej sprawie.

Chcemy pomóc Ukraińcom w tej trudnej sytuacji

Wspominałeś, że cała społeczność związana z futbolem amerykańskim jest mocno zjednoczona. Inne kluby też starają się pomóc w tej trudnej sytuacji?

Zdecydowanie tak. Nasza polska społeczność dosyć szybko się połączyła, ponieważ wiele organizacji prowadzi fajne akcje związane z pomocą Ukrainie, choć nie wszyscy się tym publicznie chwalą. Nasza drużyna jest dosyć znana w Europie, jeśli chodzi o futbol amerykański, bo jesteśmy jedną z topowych ekip na Starym Kontynencie, dzięki czemu mamy spore moce przerobowe i udało nam się zaangażować do pomocy różne inne drużyny, między innymi z Austrii. Staramy się pomagać na szeroką skalę i nie zamierzamy zaprzestać naszych działań. Chciałbym tylko zaznaczyć, że nie robimy tego po to, by udzielać potem wywiadów lub mieć z tego korzyści PR-owe, ale po to, by to wszystko zadziałało i pomogło Ukraińcom w tej niezwykle trudnej dla nich sytuacji.

Ann Asystent Zdrowia także pomaga ukraińskim medykom i szpitalom. Wieziemy na Ukrainę niebędny do ratowania życia sprzęt i leki. Informacje będziemy aktualizować na bieżąco w aplikacji Ann.

Macie stały kontakt ze swoimi przyjaciółmi z Ukrainy. Jak oni radzą sobie w tej trudnej sytuacji?

Jak mam być szczery, to wygląda to wszystko po prostu dramatycznie. To jest coś okropnego. Cały czas mam w uszach głos płaczącej dziewczyny, która mówi by kamizelka kuloodporna dojechała jak najszybciej, bo jej facet jedzie w stronę Kijowa, by walczyć o swój kraj. To coś niewiarygodnego, jeszcze dziewięć dni temu to wszystko byłoby nie do pomyślenia. Jakby ktoś wtedy mi powiedział, że dzisiaj pojadę na Ukrainę busem zapakowanym po brzegi sprzętem militarnym, to parsknąłbym śmiechem. W tym momencie niestety nie mam powodów do śmiechu…

Rozmawiał Sebastian Kaniewski / Ann Asystent Zdrowia

Czytaj więcej w ANN Asystent Zdrowia: 

futboliści z Lwowa
Fot. archiwum prywatne Lviv Lions Football Club
0 Komentarzy

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *