Seks. Porozmawiajmy bez tabu [WYWIAD]

Seks jest przez wielu z nas wciąż postrzegany jako temat tabu. Trochę boimy się o nim rozmawiać, a trochę wstydzimy. Łatwiej nam o seksie zażartować, niż poważnie podejść do tematu. I to w czasach, kiedy seksualność emanuje do nas z ekranów telewizorów, z Internetu czy z bilbordów przy drogach. Czy Polacy mają fantazje seksualne? Jak zmieniła się nasza seksualność w czasach COVID-19? Jak przygotować się do rozmowy o seksie z dzieckiem? Na ten temat szczerze i bez tabu rozmawialiśmy z dr n. med. Szymonem Bakalczukiem, lekarzem ginekologiem i seksuologiem z Kliniki Rozrodczości i Andrologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.

Polacy z rozmowami o seksie mają duży problem. Większość Polaków nie potrafi rozmawiać o seksie wprost – ani między sobą, ani z seksuologiem. Ma to zły wpływ na związki między ludźmi.

Edukacja seksualna: jak rozmawiać z dziećmi o seksie?

Svitlana Slyvchenko, Wirtualny Klub Medyczny: Wiedza o seksie powinna nam być przekazywana tak samo, jak każda inna wiedza o świecie i o naszym ciele. Bardzo często pierwsze doświadczenie i informacje na temat seksu czerpiemy w domu rodzinnym czy w gronie rówieśniczym. Natomiast rzadko kiedy ktoś ten „świat” tłumaczy. A więc skąd powinniśmy czerpać rzetelną wiedzę o seksie? Gdzie ma się zaczynać edukacja seksualna?

dr n. med. Szymon Bakalczuk, Uniwersytet Medyczny w Lublinie: Edukacja seksualna ma się zaczynać w domu rodzinnym i być dostosowana do wieku dziecka. Niestety w Polsce proces ten nie wygląda dobrze. Najczęściej mama prosi tatę porozmawiać z synem. On zaś nie jest w stanie przekazać rzetelnej wiedzy, krępuje się. I na tym się kończy. Już nie mówiąc o tym, że ojciec nigdy nie rozmawia na temat seksu z córką, a matka z synem. A więc zostaje szkoła. Ideałem byłoby, gdyby edukatorzy seksualni mogli trafiać do szkół, prowadzić tam zajęcia fakultatywne, czyli dla tych starszych dzieci, które byłyby tą tematyką zainteresowane i przekazywaliby wiedzę zgodną z kanonami nowoczesnej medycyny. Natomiast my jesteśmy ograniczani charakterem szkoły, jak również ideologią i zachowaniami rodziców.

A jeżeli chodzi o wiedzę uzyskaną od rówieśników?

Wiedza uzyskana od kolegów lub rówieśników najczęściej jest wiedzą podwórkową i nie prowadzi do niczego dobrego.

Uważa się, że dziecko jest istotą seksualną niemal od momentu pojawienia się na świecie. Zmieniają się jedynie obszary jego zainteresowań w obrębie seksualności własnej i innych osób. Od jakiego wieku tak naprawdę dzieci zaczynają interesować się tematami związanymi z budową ich ciała i seksem? Czy możemy określić granice wiekowe?

Dziecko jest seksualne od przedszkola. To nie jest tak, że to się pojawia w jakimś wieku, że możemy poprowadzić „linię odcięcia”. Są dzieci, które szybciej dojrzewają, jak również te, które wolniej. Jest to też wprost związane z płcią. Dziewczynki w okresie, w którym zaczyna się miesiączkowanie, już wchodzą w okres zainteresowania płcią przeciwną i swoją seksualnością. Chłopcy – trochę wolniej, ale nie dużo później. Ich pierwsze zainteresowania seksualne są platoniczne. Przeważnie po raz pierwszy podobne uczucia pojawiają się do osób znanych – aktorek, modelek, piosenkarek.

Rozmowy o seksie – szczerze, otwarcie, naturalnie

Seksualność nie jest łatwym tematem rozmów. Wielu dorosłych odczuwa skrępowanie, kiedy uświadomi sobie, że musi przeprowadzić z dzieckiem rozmowę o seksie. Jak zacząć taką rozmowę? I czy rozmowy o seksie w ogóle są potrzebne?

Takie rozmowy są bardzo potrzebne, ale zależą też od wiedzy rodziców. Jeżeli rodzic ma wiedzę, która jest adekwatna do dzisiejszej wiedzy medycznej, gdzie np. pojęcie masturbacji nie jest pojęciem związanym z grzechem, chorobą czy też utratą zdrowia, a jest zjawiskiem prawie fizjologicznym, to wtedy przekazywanie takiej wiedzy ma sens. Natomiast w sytuacji, kiedy rodzic sam ma duże braki, takie przekazywanie wiedzy jest przeciwskuteczne. Ważne, żeby prowadzić podobne rozmowy szczerze, otwarcie i naturalnie. Bez kłamania i kontynuowania mitów internetowych.

Wspomniał Pan Doktor o edukacji seksualnej w szkołach. W naszym kraju jest dobry poziom edukacji?

Powołując się na własne doświadczenie, mogę powiedzieć, że poziom edukacji seksualnej uzyskiwanej zarówno w rodzinie, jak i w szkole jest na bardzo złym poziomie. Na szczęście, w pokoleniu 16+ widzimy coraz większe rozumienie swoich potrzeb i możliwości. Również, więcej ludzi zaczyna sięgać nie tylko po wiedzę internetową, ale także pojawia się zainteresowanie rzetelnymi artykułami, książkami.

Porno szkodzi?

Coraz więcej badań pokazuje, że młodzież wiedzę nt. seksu czerpie głównie z pornografii. Jakie konsekwencje może nieść za sobą czerpanie wiedzy o seksie z filmików pornograficznych?

Filmiki pornograficzne są bardzo złym przykładem źródła, z którego możemy czerpać informację o seksie. W filmach pornograficznych narządy płciowe męskie są wyeksponowane w nie właściwy sposób, co wpędza młodych ludzi we frustrację. Długość trwania stosunku jest nieadekwatna do realiów. Ponadto te filmy pokazują jakieś „idealne sytuacje”. Często młoda osoba zaspokaja się w autoerotyzmie, oglądając filmik pornograficzny. Skutkiem tego zaś jest brak zainteresowania układem partnerskim z bliską osobą, gdzie nie wystarczy mechaniczny seks, ale trzeba jeszcze dbać o uczucie, wzajemną bliskość. Czyli takie zjawiska, które są „paliwem” dobrego seksu. W filmach wszystko się musi skończyć orgazmem. A od wielu lat seksuolodzy mówią, że o wiele ważniejsza jest maksymalna przyjemność w czasie trwania stosunku seksualnego.

Kobiecy orgazm to nie obowiązek?!

W naszym społeczeństwie nadal panuje przekonanie, że orgazm równa się satysfakcja seksualna. Ale czy do satysfakcjonującego życia seksualnego są konieczne orgazmy?

Seks nie jest obowiązkiem, który odhaczamy na liście codziennych zajęć. To, że seks zawsze musi się kończyć orgazmem -jest mitem. Można nie mieć orgazmu i przy tym mieć fajny seks. Kiedyś uważano, że rozładowanie seksualne jest niezbędne ze względu na krążenie krwi. Dzisiaj się uważa, że bardzo wysoki poziom podniecenia powoduje pozytywne bodźce psychiczne. Orgazm jest przereklamowany. Długotrwały seks poprzedzony grą wstępną, pozwalającą na czułość i współprzeżywanie przyjemności jest w sumie ważniejszy, niż krótkotrwały orgazm. Szukanie wzajemnych stref erogennych i sposobów zaspokojenia partnerki jest rzeczą najistotniejszą.

Seks to nadal temat tabu

Dzisiaj mamy niemal nieograniczony dostęp do różnych informacji, a więc coś takiego jak tabu seksualne teoretycznie nie ma prawa istnieć. A jak jest w rzeczywistości?  Czy seks nadal jest tematem, o którym nie mówi się za wiele?

W mojej ocenie poczucie własnej seksualności i świadomość seksualna bardzo się poprawia. Chociaż nadal dla wielu osób seks to temat tabu. Często związane jest to z religią, bo jednak Polska jest krajem katolickim. Jeszcze jednym powodem są braki w edukacji i  opieranie się na stereotypach i mitach.

Bardzo wielu Polaków żyje w przekonaniu, że nie wolno mówić o swoich fantazjach seksualnych. Jest to założenie kulturowe. Jak wygląda sytuacja z opowiadaniem, kiedy osoba znajduje się w krześle u specjalisty?

Wydaje mi się, że o fantazjach seksualnych mało się mówi. Tym bardziej rzadko opowiada się o tym lekarzom. Nie umiemy otwarcie rozmawiać o swoich potrzebach i fantazjach, choć coraz więcej osób chce urozmaicić swoje życie erotyczne. Brak komunikacji między partnerami może zaś być powodem niewystarczającej satysfakcji z życia seksualnego.

Seks a COVID-19

COVID-19 wcale nie sprawił, że rodzi się więcej dzieci. Jest natomiast dużo więcej rozwodów. To znaczy, że nie umiemy ze sobą przebywać? Seks może pomóc w utrzymaniu dobrej, trwałej relacji, czy jest do niej przyjemnym dodatkiem?

Konieczność wyjścia do pracy u wielu osób mobilizowała ich pozytywny wygląd. W polskim społeczeństwie w trakcie pandemii nie przybyło dzieci, a natomiast przybyło kilogramów. Pracując zdalnie, bliskość lodówki powodowała zwiększoną konsumpcję. Nie konsumpcję partnerki czy partnera, a jedzenia. Pary dotychczas wychodzili gdzieś, każdy miał swoje życie i swoje obowiązki. Kontakt 24-godzinny istniał tylko podczas weekendu i to nie zawsze. Pandemia koronawirusa wymusiła wszystkich do zostania w domu. Widok nieumalowanej kobiety czy nieogolonego mężczyzny, a do tego ubranych w ciuchy domowe nie sprzyja wzrastaniu energii seksualnej. Ponadto najczęściej para nie zostawała sama w domu, lecz z dziećmi, co uniemożliwiało pojawianie się sytuacji, które by wygenerowały energię erotyczną.

Jedna rada łóżkowa dla Polaków, to..?

25% naszej satysfakcji od seksu to nasze własne odczucia, zaś 75% – satysfakcja partnera lub partnerki. A więc ważne, żeby przeciętny Polak podczas seksu jak najwięcej myślał nie o sobie, a o tym, co może sprawić przyjemność jego partnerce czy partneru. To spowoduje lepszy seks i wzmocni związek.

Czytaj więcej w Wirtualnym Klubie Medycznym:

seks
Fot. HERRNDORFF_ images / Adobe Free Stock

Autor: Svitlana Slyvchenko, Wirtualny Klub Medyczny

0 Komentarzy

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *