Zdrowe odżywianie u dzieci [ROZMOWA]

Nie tylko nadwaga i otyłość to plaga naszych czasów. Zmagamy się również z epidemią chorób sercowo-naczyniowych, cukrzycą, nowotworami i depresją. Niektóre z nich mają podłoże genetyczne. Inne są związane ze stylem życia, odżywianiem i czynnikami zewnętrznymi. O dietę możemy zadbać już w młodym wieku. Na czym polega zdrowe odżywianie u dzieci? Dlaczego powinniśmy ograniczyć błonnik? Czy masło jest zdrowe? Na pytania odpowiedziała doktor dietetyk z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego, adiunkt w Klinice Pediatrii, Gastroenterologii i Żywienia Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, Agnieszka Kozioł-Kozakowska. 

Zdrowe odżywianie u dzieci. Najlepsza jest dieta lekkostrwana

Karolina Bielawska, www.ANN-zdrowie.pl: Jakie są główne filary zdrowego odżywiania u dzieci? Czym różni się od diety osoby dorosłej? 

Dr Agnieszka Kozioł-Kozakowska, Nutri Baby: Podstawowa różnica polega na tym, że dieta dziecka powinna być lekkostrawna, co oznacza, że dziecko łatwo strawi składniki odżywcze i nic nie ogranicza ich dostępności. Chociaż obecnie promuje się spożywanie dużej ilości błonnika, w przypadku dzieci nie powinniśmy z nim przesadzać. Dieta wysokobłonnikowa jest nie tylko ciężkostrawna, ale także utrudnia przyswajanie żelaza, magnezu i zdrowych kwasów tłuszczowych. Dieta dziecka powinna zawierać ten ważny składnik w ilościach dopasowanych do jego potrzeb.

Kolejną istotną kwestią jest obróbka termiczna. Nie podajemy dzieciom produktów smażonych na głębokim tłuszczu, bo są ciężkostrawne. Warto pamiętać, że dzieci na etapie wzrostu mają wyższe zapotrzebowanie na wapń, magnez i żelazo i pod tym kątem sposób odżywiania będzie inny niż osoby dorosłej. Dlatego też dieta dziecka zwłaszcza małego jest dietą bazującą na produktach mlecznych bogatych w wapń.

Przeczytaj cały artykuł w bezpłatnej aplikacji Ann Asystent Zdrowia.

Czyli lepszym rozwiązaniem będzie przetworzony pszenny makaron? 

Moc tkwi w urozmaiceniu. Jeśli na śniadanie dziecko zje kromkę chleba pełnoziarnistego, a na kolację chleb pszenny, to nie możemy powiedzieć o zbyt wysokim pspożyciu błonnika. Natomiast kiedy rodzic serwuje chleb pełnoziarnisty, kasze i pełnoziarniste makarony z dodatkiem surowych warzyw, to nie jest to odpowiedni sposób żywienia dziecka.

Niedawno zapanowała moda na diety roślinne np. weganizm. Opiekunowie stosują taką dietę również u dzieci. Z punktu widzenia naukowego nie ma ku temu przeciwwskazań, jednak w praktyce trudno zadbać wówczas o odpowiednią kaloryczność, bo produkty roślinne są z reguły niskokaloryczne, a organizm dziecka wymaga odpowiedniej ilości kalorii ze względu na wzrost. Dlatego dzieci stosujące diety roślinne powinny być pod nadzorem dietetyka.

Nasiona chia, orzechy, płatki owsiane górskie są zdrowe, ale musimy zachować umiar, bo w ten sposób możemy narazić dziecko na niedobory mikroelementów i zaparcia. Wciąż pokutuje przekonanie, że w przypadku zaparć powinniśmy stosować dietę wysokobłonnikową. Tymczasem okazuje się, że najlepszym rozwiązaniem jest nawadnianie organizmu i normalizacja ilości błonnika w diecie.

Fot. Tatyana Dzemileva / Shutterstock

Czy dziecko może jeść warzywa w obfitości?

Jak to wygląda w przypadku warzyw, zwłaszcza roślin strączkowych? Czy dziecko może jeść je bez ograniczeń? 

Zasady piramidy zdrowego żywienia mówią, że rośliny strączkowe są polecane i trudno je przedawkować. Kontrowersje budzi soja i izoflawony sojowe, które swoją budową przypominają estrogen, ale negatywne konsekwencje mogłyby się pojawić przy bardzo dużym ich spożyciu, znacznie przekraczającym standardowe spożywane ilości. Warto kierować się umiarem i zdrowym rozsądkiem. Nadmiar suchych nasion strączkowych w diecie ze względu na dużą zawartość fitynianów ogranicza wchłanianie innych ważnych substancji jak np. żelazo. Nasiona strączkowe są wymiennikiem mięsa i produktów mięsnych w przypadku dzieci nie powinny być jedzone w ilości większej niż 40-80 g na dobę w zależnie od wieku dziecka.

Ogólne zalecenia mówią, że pozostałe warzywa możemy jeść w obfitości, czyli tyle, na ile mamy ochotę. Rodzice, których dzieci jedzą dużo warzyw powinni zadbać o dodatek dobrej jakości tłuszczy.

Czytaj więcej na temat żywienia w bezpłatnej aplikacji Ann Asystent Zdrowia!

Moje dziecko nie chce jeść. Dlaczego?

Załóżmy, że moje dziecko jest niejadkiem. W ciągu dnia potrafi zjeść tylko bułkę pszenną. Jakie są przyczyny braku apetytu? 

Mówimy wtedy o zaburzeniach karmienia u dzieci. Jest to całe spektrum chorób, które mogą mieć podłoże organiczne, kiedy występuje np. przeszkoda na poziomie przewodu pokarmowego. Może być to także aspekt związany z alergią lub nietolerancją pokarmową. Czasami powód jest prozaiczny – zaparcia, które mogą powodować brak apetytu. Czasami są to czynniki emocjonalne i behawioralne: nieodpowiednie nawyki żywieniowe, zmuszanie dziecka do jedzenia, brak wyznaczonych granic, korzystanie z telefonu lub tabletu w trakcie jedzenia.

Warto wspomnieć także o przyczynach sensorycznych, a więc nadwrażliwości na zapach, smak, kształt czy strukturę pokarmu. Często są to dzieci predysponujące do określonych zachowań. Przykładem są dzieci autystyczne, bardziej wrażliwe na dotyk, zapach czy konsystencję.

Czasami wybiórczość pokarmowa nie wynika z żadnych zaburzeń, a jest normalnym etapem rozwoju, który pojawia się między 2. a 4. rokiem życia dziecka. Poznaje ono nowe smaki i zapachy, uczy się je akceptować. Nie zapominajmy o tym, że dziecko, tak jak my, ma prawo wykształcić sobie własne smaki i preferencje.

Zdrowe odżywianie u dzieci. Przedszkola, szkoły, szpitale…

Jak ocenia Pani żywienie dzieci w Polsce, biorąc pod uwagę również instytucje, takie jak przedszkola, stołówki szkolne i szpitale? 

Obecnie jest realizowany projekt, w którym oceniamy dostępność do ograniczeń żywieniowych i diet specjalnych w placówkach oświatowych. Pamiętajmy, że nie wszystkie szkoły są wyposażone w stołówki. Nie jest to uregulowane prawnie. Jedynie żłobki i przedszkola mają takie wymogi. Szkoły często zaopatruje catering. Z reguł nie jest to catering dietetyczny, w którym pracują specjaliści, mogący go zweryfikować. Służba zdrowia również wymaga zmiany.

Chciałabym skupić się na żywieniu populacyjnym. Moim zdaniem mamy bardzo ubogą edukację zdrowotną i żywieniową. Brakuje nam wiedzy jako społeczeństwu. Kiedy zostajemy rodzicami, trudno wszczepić zdrowe nawyki u dzieci, kiedy sami takiej wiedzy nie mamy. Jest to efekt braku podstawowej edukacji żywieniowej w szkole. Aż 80% osób poszukuje wiedzy medycznej w Internecie. Pokazuje to skalę problemu. Nie wszystkie artykuły są rzetelne i publikowane w wiarygodnych źródłach.

Badania dotyczące małego dziecka w wieku 1-3 lat pokazało powszechne przewlekłe niedobory wapnia, żelaza i magnezu. Jest to wynik nieprawidłowego żywienia dziecka na poziomie całej populacji. Im mniejsze dziecko, tym większe zapotrzebowanie na określone mikroskładniki. Na talerzu powinni znaleźć się zarówno białko, jak i węglowodany i tłuszcze. Może być to masło lub tłuszcz roślinny dobrej jakości. Jest to nagminny problem w szkołach, gdzie dzieci kupują w sklepikach drożdżówki lub batona, zamiast jeść zdrowe śniadanie przyniesione z domu. Piją też zdecydowanie za mało wody, zastępując ją słodzonymi gazowanymi napojami.

Programowanie metaboliczne u dzieci a choroby w życiu dorosłym

Jak żywienie w początkowym okresie życia wpływa na rozwój chorób w przyszłości? Jakie dolegliwości mogą dotknąć dzieci, kiedy dorosną? Nadwaga, otyłość, cukrzyca, choroby sercowo-naczyniowe? 

 Od kilku lat mówimy o tak zwanym programowaniu metabolicznym. Jest to wpływ środowiska, w tym diety, na nasze zdrowie. Okazuje się, że niedobory składników odżywczych w krytycznym okresie, jakim jest ukończenie 3 lat, może kształtować jego zdrowie lub rozwój niektórych chorób. Jeśli nasze dziecko nieprawidłowo się odżywia, to istnieje ryzyko rozwoju cukrzycy, chorób układu krążenia czy nowotworów. Warto zauważyć, że również duża masa urodzeniowa jest czynnikiem ryzyka rozwoju cukrzycy i otyłości.  

Jedno z badań pokazuje, że ograniczenie tłuszczy, także tłuszczy nasyconych, np. masła, u dzieci do 3. roku życia koreluje ze zwiększonym ryzykiem otyłości w wieku nastoletnim. Aż 30% energii powinna pochodzić z tłuszczy nie tylko roślinnych, ale także mlecznych, których nie powinniśmy eliminować. Masło cieszy się ostatnio złą sławą, a jest źródłem cholesterolu, potrzebnego do rozwoju hormonów, zwłaszcza steroidowych. Poza tym jest produktem lekkostrawnym i niskoprzetworzonym.  

Popularne diety bezglutenowe stosowane bez wskazań medycznych (celiakia, nietolerancja glutenu) nie przynosi korzyści, a dodatkowo utrudnia diagnostykę chorób. Czasami rodzice, którzy wykluczyli gluten ekstrapolują korzyści na swoje dzieci. Ale zapominają, że jest to kwestia indywidualna. To, że działa w ich przypadku, nie oznacza, że wpłynie pozytywnie na dziecko.  

Uwaga na fit słodycze!

Fit słodycze. Na rynku można znaleźć batony, czekoladę i żelki bez cukru. Ale czy słodycze mogą być zdrowe?  

Jest to chwyt marketingowy. Słodycze mogą być bardziej lub mniej kaloryczne w zależności od składników. Jeśli zawierają liofilizowane lub suszone owoce, mają niską wartość energetyczną. To samo dotyczy żelek na bazie soków owocowych, im więcej tłuszczy tym bardziej kaloryczny produkt. Należy też uważnie czytać skład produktu, bo okazuje się, że baton czy ciastko może zawierać szereg szkodliwych chemicznych dodatków (konserwantów, aromatów, czy syropu glukozowo-fruktozowego).

Erytrytol, stewia i ksylitol to słodziki pochodzenia naturalnego. Czy mogą je spożywać także dzieci? 

Nie ma przeciwwskazań dotyczących używania tego typu słodziku przez dzieci. Jednak w nadmiarze mogą wywołać efekt przeczyszczający. Jeżeli zachowamy umiar, to nie powinno przynieść to skutków ubocznych.

Liczy się dawka i zdrowy rozsądek

Jak często można dawać dziecku zdrowe słodycze? Codziennie, raz lub dwa razy w tygodniu? 

Nie powinniśmy uczyć jedzenia słodyczy, bo stanie się to nawykiem, który trudno oduczyć. Nawet jedzenie „zdrowych” słodyczy promuje złe nawyki żywieniowe. Jeśli dodatkowo nagradzamy nimi dziecko, może to przerodzić się w mechanizm nagradzania siebie jedzeniem w dorosłości. Stąd już niedaleka droga do nadwagi lub otyłości.

Nie istnieje reguła co do częstotliwości podawania dziecku słodyczy. W przypadku problemów z masą ciała, rodzice wprowadzają zasadę „słodyczowego” dnia raz w tygodniu. Inni są bardziej rygorystyczni pod tym względem. Jednak dziecko prędzej czy później zetknie się ze słodyczami. Najistotniejsza jest edukacja. Warto tłumaczyć, dlaczego nie powinniśmy jeść słodyczy i w jaki sposób nam szkodzą.

Autorka: Karolina Bielawska, Ann Asystent Zdrowia 

Dr Agnieszka Kozioł-Kozakowska: adiunkt w Klinice Pediatrii, Gastroenterologii i Żywienia Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, dietetyk w Nutri Baby. Specjalizuje się w dietetyce pediatrycznej, od lat rozwija swoją wiedzę i umiejętności w tej dziedzinie. Kieruje Pracownią Dietetyki Pediatrycznej w Klinice Pediatrii Gastroenterologii i Żywienia Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum, prowadzi też prywatny gabinet, w którym zajmuje się dietoterapią i leczeniem żywieniowym chorych dzieci. Od 10 lat szkoli  specjalistów dietetyków i lekarzy. Jest członkiem założycielem Polskiego Towarzystwa Otyłości Dziecięcej.

Czytaj więcej w Ann Asystent Zdrowia:

Fot. Photographee.eu / Shutterstock
0 Komentarzy

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *