Czym grozi tłumienie gniewu? Rozmowa z psychoterapeutką Joanną Godecką [MAGAZYN ANN]

– Przy gniewie czy złości, zawsze pojawia się informacja do wykorzystania, która może być bardzo użyteczna. Niepokoić powinniśmy się wtedy, gdy tych trudnych emocji jest za dużo i pojawiają się zbyt często. Wtedy, koniecznie trzeba coś z tym zrobić – mówi psychoterapeutka Joanna Godecka. Dlaczego warto wyrażać złość? Czym grozi tłumienie gniewu? Jak sobie radzić z trudnymi emocjami? Odpowiedzi na te i inne pytania poznacie w Magazynie Ann!

Tłumienie gniewu. Czym jest złość?

Aneta Malinowska, ANN-zdrowie.pl: Amerykański psychoterapeuta William Gray DeFoore, w książce „Złość”, podkreśla, że: „złość jest silnym, naturalnym i pozytywnym uczuciem, istniejącym po to, aby nas chronić. […] to energia emocjonalna, której możemy używać do budowania i podtrzymywania zdrowych granic”. Czy zgadza się pani z tymi słowami? 

Joanna Godecka, psychoterapeutka: Zdecydowanie. Zdrowo wyrażana złość w kierunku innych ludzi to asertywność. Czyli informacja dla innych, na co się zgadzam, a na co nie. Przez wyrażanie swoich emocji, uczymy innych ludzi co im wolno i jakich granic przekraczać nie pozwalamy. Trzeba pamiętać też, że asertywność to nie jest agresja, lecz pilnowanie swoich granic, nie będąc agresorem na cudzym terenie. 

Dlaczego się złościmy? 

Każda trudna emocja jest wyrazem jakiegoś lęku. Jeśli ktoś mnie atakuje fizycznie, to się boję, wtedy albo uciekam, albo ruszam do walki. Jeżeli ruszam do walki to znaczy, że wyrażam swoją złość. I to jest taki atawistyczny stres. Ten mechanizm pochodzi z pradawnych czasów, kiedy człowiek tylko w taki sposób miał szansę na przeżycie. 

A jak to wygląda teraz? 

Oczywiście teraz powody, dla których czujemy lęk wyrażany złością, nie ma już najczęściej charakteru stricte fizycznego. Teraz np. wściekamy się na szefa, że nam nie dał podwyżki, albo na męża, bo bez pytania wziął kredyt czy wydał wszystkie pieniądze. Ta złość, którą czujemy, nie prowadzi najczęściej do rozładowania jej fizycznie. Jednak frustracja, gniew, złość – mają najczęściej pochodzenie wewnętrzne. Pod złością, zazwyczaj kryją się jakieś nieuświadomione lęki. 

Zainteresował Cię nasz artykuł? Pobierz i zainstaluj aplikację Ann Asystent Zdrowia za darmo i pomóż nam się rozwijać!

Ważne jest dzielenie emocji. Oto tłumienie gniewu w praktyce

Złość i gniew to ciężkie emocje. Kiedy powinny nas niepokoić? 

Emocje można podzielić na dobre i trudne. Dobre potwierdzają – jest o.k., rób tego więcej. Emocje trudne natomiast są informacją, że powinniśmy coś zmienić. Albo sytuację, w której się znajdujemy, albo wzorzec myślenia. I właśnie gniew jest jedną z trudnych emocji, która mówi, że dzieje się coś, co wywołuje złość, czyli może to być przekraczanie naszych granic. Ktoś robi coś, czego nie chcemy, w związku z tym pojawia się złość. 

Czasami jednak jest tak, że złość pojawia się na przykład w sytuacjach, gdy coś robimy i to się nie udaje. Na przykład: chcę otworzyć drzwi, biorę nie ten klucz, nie udaje się, jestem zła i rzucam kluczami. I o ile w tym pierwszym przypadku, gdy ktoś przekracza moje granice, to jest dla mnie informacja, że powinnam zareagować, czyli powiedzieć tej osobie stop i postawić granice. O tyle w drugim przypadku, jeśli to jest złość i frustracja skierowana w siebie samą, powinnam zmienić wzorzec myślenia. Należy pamiętać, że przy każdej emocji, zawsze pojawia się informacja do wykorzystania, która może być bardzo użyteczna. Niepokoić powinniśmy się wtedy, gdy tych trudnych emocji jest za dużo i pojawiają się zbyt często. Wtedy, koniecznie trzeba coś z tym zrobić. 

fot. archiwum prywatne Joanny Godeckiej.

W dzieciństwie, w szkole, w domu jesteśmy uczeni, że nie wolno się złościć, nie należy wybuchać. Impulsywne reakcje są naganne. Savoire vivre czy zdrowie? Należy tłumić złość, gniew? 

Wyrażanie złości jest jak najbardziej dobre. Tylko pytanie w jaki sposób? Rzeczywiście to, co dzieci słyszą od rodziców, czy pedagogów, często przyczynia się do budowania złego modelu funkcjonowania w przyszłości. Dziecko dowiaduje się, że złość jest brzydkim uczuciem, gniew też i to jest coś, czego trzeba się wstydzić. Bo przecież dzieci oprócz tego, że są ganione, często też są zawstydzane przy okazji złych zachowań. W związku z tym my, w dorosłym życiu również ten swój gniew i złość osądzamy i wpędzamy się w poczucie winy. 

Druga rzecz. Jeżeli złość, nie zostaje usłyszana, np. dziecko czegoś potrzebuje, a rodzic rozmawia przez telefon, dziecko wisi na rodzicu, aż w końcu zaczyna krzyczeć albo tupać, a rodzic dalej rozmawia przez telefon, to takie dziecko uczy się, że jego potrzeby nie są ważne, a emocje nie są słuchane. Wtedy taki mały człowiek uczy się, że nie warto wyrażać emocji, bo są ignorowane. 

Tego typu komunikaty otrzymywane w dzieciństwie, oduczają nas rozumienia złości i wyrażania jej w dorosłym życiu. Gdyby rodzic takiemu zezłoszczonemu dziecku powiedział np. rozumiem, że jesteś niezadowolony, ale nie krzycz, bo to jest nieładne zachowanie, byłoby lepiej. Wtedy nie byłyby osądzane emocje dziecka, tylko sposób ich wyrażania i dziecko mogłoby się nauczyć, że złość jest o.k, ale nie w taki sposób. Trzeba pamiętać, że osądzanie złości jako złej czy ignorowanie, robi wielką krzywdę, bo konsekwencją jest nieumiejętność jej wyrażania, albo wyrażanie i wstydzenie się swoich zachowań. 

Jak zatem zachować balans? 

Wyrażać złość możemy w różny sposób. Np. proszę sobie wyobrazić taką scenę. Rozmawiasz z kimś, kto cały czas pisze na telefonie. Czujesz się zignorowana, zlekceważona. Robisz się wściekła i masz ochotę odwrócić się na pięcie, trzasnąć drzwiami i jeszcze coś niemiłego powiedzieć na koniec. I tu pojawia się kwestia wyboru, jak się zachowasz. W takiej sytuacji można powiedzieć, słuchaj – jestem wkurzona, czuję się zła, kiedy ty, zamiast rozmawiać ze mną, ciągle patrzysz w telefon.

Jeśli rozmówca nadal nie zareaguje, to powinnaś powiedzieć: jeśli nadal będziesz pisać na telefonie, to ja wyjdę. I jeśli ta osoba rzeczywiście to robi, to trzeba się odwrócić i wyjść. Wyraziłaś złość, dałaś wybór drugiej osobie, ale nie obraziłaś nikogo, nie zrobiłaś sceny, czyli zachowałaś się po prostu asertywnie. I tu jest sedno. W wyrażaniu złości zawsze powinna być asertywność, czyli umiejętność spokojnego, ale konkretnego wyrażania siebie i swoich oczekiwań. Aby ktoś właściwie odebrał przekaz, trzeba wyrazić go w formie zachęcającej do dyskusji, a nie do awantury. 

Jak radzić sobie z „ukrytą złością”?

Niektórzy wybuchają, a później mają z tego powodu wyrzuty sumienia. To zjawisko nazywane jest w psychologii „ukrywaną złością”. Jak poradzić sobie z takim syndromem?

Tu mamy problem złożony. Po pierwsze nieumiejętność wyrażania złości, która przeradza się w bierną agresję, która nie daje drugiej stronie szansy na reakcję. Po drugie osądzanie swojej złości. Czyli jeśli ja sobie tę złość pozwoliłam wyrazić, ale potem ją osądzam, to tak jakbym powiedziała, że to, co zrobiłam, było złe. Pod takim myśleniem jest na pewno jakieś niewłaściwe przekonanie, najpewniej wyniesione z dzieciństwa. 

Jakie? 

Na przykład, że kulturalni ludzie nie krzyczą, że grzeczni ludzie nie wyrażają złości, że złość jest zła, że trzeba być zawsze uprzejmym, trzeba być zawsze miłym itd. To są bardzo szkodliwe przekonania, bo to nie jest prawda, że zawsze trzeba być miłym. Oczywiście warto być miłym, ale w niektórych sytuacjach trzeba być stanowczym. Mamy prawo powiedzieć – nie pozwalam na to, nie godzę się. Podważanie wiary w słusznoć własnych reakcji jest wyrazem braku zaufania do siebie. Bo jeśli zrobiłam coś, zachowałam się wprawdzie szorstko, ale mam zaufanie do siebie i wiem, że to było potrzebne, to tego nie podważam. Natomiast jeśli zareagowałam, a później mówię „cholera, po co” – to zaprzeczam sobie i obniżam zaufanie do siebie. 

Zainteresował Cię nasz artykuł? Pobierz i zainstaluj aplikację Ann Asystent Zdrowia za darmo i pomóż nam się rozwijać!

Jakie są inne fizyczne skutki tłumionego gniewu? 

Skutki fizyczne są ewidentne, ponieważ każda trudna emocja wywołuje stres. Złość też jest więc rodzajem stresu. Na poziomie fizjologicznym zwiększa nam się ciśnienie, dlatego w stanie wzburzenia często czerwieniejemy na twarzy. 

W stresie zmienia się gospodarka hormonalna organizmu. Wytwarzane jest więcej adrenaliny, wytwarza się kortyzol, który jest bardzo obciążający dla organizmu. Zatem jeśli często się denerwujemy i nie potrafimy złości zrównoważyć, to organizm cały czas jest w stanie pobudzenia. Wtedy system nerwowy jest nadmiernie obciążony, a organizm musi napracować się, aby wrócić do równowagi. 

Z czym to się wiąże? 

Spokojnie można powiedzieć, że jeżeli mamy za dużo negatywnych emocji, to organizm zużywa bardzo dużo energii i spada jego odporność. Dlatego osoby, które żyją w ciągłym stresie, częściej są podatne na choroby. Kolejna rzecz – jelita, czyli tzw. nasz drugi mózg. Częstą dolegliwością osób nadmiernie nerwowych jest nerwica układu pokarmowego czy wrzody żołądka. Inne choroby to choroby układu krążenia. Nerwy i stres powodują, że podnosi się ciśnienie, a to prowadzi m.in. do wieńcówek, zawałów czy udarów. 

Kolejnym skutkiem jest depresja. Okazuje się, że z kolei niewyrażanie emocji skutkuje nie tylko pogorszeniem stanu fizycznego, ale też prowadzi do nerwic i depresji. Co ciekawe, gniew bywa również objawem depresji, czego większość osób nie wie. Większość z nas kojarzy depresję ze smutkiem, niechęcią do życia, wypaleniem, apatią. Jednak często okazuje się, że pod atakami złości ukryta jest depresja.  Gniew przykrywa smutek, ponieważ gniew jest łatwiejszy w ekspesji. Jeżeli mamy w sobie dużo smutku, to często używamy gniewu, żeby ten smutek wyrazić. Poza tym, jak się złościmy, to odwracamy swoją uwagę od smutku i dlatego osoby, które mają na swoim koncie np. trudne dzieciństwo, często są gniewne i agresywne. W taki sposób ukrywają swój wewnętrzny smutek.  Jak widać, gniew wędruje różnymi drogami. 

Na koniec rada. Jak bezpiecznie rozładowywać złość, napady gniewu, frustrację…? 

Jeżeli mamy niekontrolowane napady gniewu, problemy z agresją, to wtedy warto wybrać się na psychoterapię, na zajęcia poświęcone kontroli emocji. Tam zapewne wyjdzie na powierzchnię wiele tematów z dzieciństwa. Może wzorce rodzica, który był wybuchowy i częstokroć rozmowa kończyła się dziką awanturą. Gdy brakuje nam umiejętności wyrażania emocji, trzeba się tego nauczyć w sposób nieraniący innych ludzi. 

Jeśli złość łączy się z frustracją czy poczuciem winy, to też warto się zastanowić, co jest tego powodem i jaki sposób myślenia sprawia, że się zadręczam. Natomiast jeśli złość jest związana z sytuacją zewnętrzną, której nie można zmienić, to warto zauważyć, że jestem w kryzysie. Złość, stres są zawsze pewnego rodzaju kryzysem i trzeba go rozładować, najlepiej przez aktywność fizyczną. Na przykład pobiegać, poćwiczyć, zmęczyć się. To zazwyczaj pomaga, bo pomaga spalić kortyzol i odciążyć organizm. 

Autor: Aneta Malinowska / Ann Asystent Zdrowia

Znajdź więcej ciekawych materiałów w aplikacji Ann Asystent Zdrowia:

tłumienie gniewu
Fot. archiwum prywatne Joanny Godeckiej.
0 Komentarzy

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *