W Polsce pedofil może leczyć się dopiero, gdy zostanie sprawcą. Gdzie dziecko może znaleźć pomoc? [RAPORT]

Państwowa Komisja ds. badania pedofilii powstała w Polsce niedawno. Niedługo po głośnych, filmowych publikacjach braci Sekielskich nt. pedofilii w Kościele Katolickim. Przewodniczącym powołanej do życia Państwowej Komisji jest bioetyk i prawnik, profesor Uniwersytetu Medycznego w Łodzi dr. hab. Błażej Kmieciak. – Im dłużej jestem członkiem Państwowej Komisji, tym częściej dochodzę do przekonania, że przypadków wykorzystania seksualnego dzieci może być w Polsce liczba, która jest bardzo trudna do oszacowania. Na pewno jest to liczba, która wszystkich nas może w jakiś sposób przerazić – przyznaje w rozmowie w Klubie Dyskusyjnym Ann prof. ucz. dr hab. Błażej Kmieciak, Przewodniczący Państwowej Komisji ds. wyjaśniania przypadków czynności skierowanych przeciwko wolności seksualnej i obyczajności wobec małoletniego poniżej lat 15.

Rozmowa w aplikacji Ann Asystent Zdrowia w skrócie:

  • W aktach spraw, które prowadzimy, są przedstawiciele bardzo różnych zawodów. Ja sam badałem akta m.in. policjantów, nauczycieli czy też osób duchownych. Ale jest także wiele osób – co wynika z badań, które prowadziliśmy w 2021 roku – które np. mają niskie wykształcenie – mówi dla Ann o najnowszym raporcie Państwowej Komisji prof. ucz. dr hab. Błażej Kmieciak.
  • Na pewno szczególnym jest w ogóle temat wykorzystania seksualnego dziecka, którego dokonuje osoba duchowna. Przypominają mi się słowa, notabene osoby duchownej. Ojciec dr Jacek Prusak, świetny psychopatolog, a także psychoterapeuta, który zwraca uwagę, że wystąpienie tego typu zachowań prezentowanych przez osoby duchowne, możemy określić mianem tak zwanego „kazirodztwa duchowego”.
  • Sprawa Kingi z okolic Tarnowa woła o pomstę do nieba. I mnie od dłuższego czasu ta sprawa towarzyszy. Były działania, które miały na celu pomóc Kindze. Niestety nie przyniosły skutku. Gdzie ten system zawiódł? Być może przepisy są niedoskonałe? Być może nie pojawiła się odwaga lub wyobraźnia wymiaru sprawiedliwości, żeby ją ochronić? Na pewno to tragedia, o której nie możemy zapomnieć. Ona powinna być dla nas wszystkich wyrzutem sumienia – przynaje w szczerej rozmowie z Ann Błażej Kmieciak.
  • Przewodniczący Państwowej Komisji ds. pedofilii w Polsce w rozmowie z www.Ann-Zdrowie.pl przyznaje, że na razie nie mamy w kraju wyspecjalizowanych tego typu miejsc, gdzie człowiek chory, mógłby się zgłosić zanim zostanie sprawcą przestęsptwa. Jak wynika z twardych danych, nadal mamy w Polsce bardzo mało poradni, które zajmują się leczeniem zaburzeń rozwoju seksualnego.
  • W przypadkach jakie opisujemy, mówi się czasem jako o „terra incognita”. Przestrzeń nieznana.
  • Gdzie pomoc może znaleźć dziecko i kto jest odpowiedzialny za jej natychmiastowe udzielenie?
Zainteresował Cię artykuł? Znajdź ich więcej i zarejestruj się w aplikacji Ann Asystent Zdrowia bezpłatnie.

Komisja zbadała wybrane profesje w Polsce pod kątem pedofilii

Piotr Kaszuwara, red. naczelny Ann Asystent Zdrowia: Panie Profesorze, o ilu przypadkach wykorzystywania dzieci w Polsce nie wiemy?

Prof. ucz. dr hab. Błażej Kmieciak: Im dłużej jestem członkiem Państwowej Komisji, tym częściej dochodzę do przekonania, że przypadków wykorzystania seksualnego dzieci, może być liczba, która jest bardzo trudna do oszacowania. Na pewno jest to liczba, która wszystkich nas może w jakiś sposób przerazić. Mnie osobiście doprowadza do zadania sobie pytania: jak dorosły człowiek mógł zrobić bezbronnemu dziecku taką krzywdę? Trudno mówić więc o suchych statystykach. Co ja natomiast mogę powiedzieć, to przez ostatni rok i dwa miesiące do Państwowej Komisji wpłynęło ponad 500 różnych spraw. Zbliżamy się do liczby 600 spraw.

Jako Komisja przyglądają się Państwo też profesjom, zawodom, które znajdują się w takiej grupie ryzyka wystąpienia pedofilii. Jakie to zawody?

Jako pierwsze przeanalizowaliśmy zawody zaufania publicznego. Na początku były to szeroko rozumiane profesje osób duchownych. Nie tylko kościoła rzymskokatolickiego, który liczbowo dominuje w Polsce, ale także kościoły: prawosławny, zielonoświątkowy, luterański, kalwiński oraz zbory Świadków Jehowy. Nadal opracowujemy tak naprawdę wnioski z tym związane, ponieważ odpowiedzi spływały do nas przez szereg miesięcy. W naszym audycie zadajemy konkretne pytania także środowisku medycznemu, które ma na codzień kontakt z osobami małoletnimi. Mówię tutaj o lekarzach, pielęgniarkach czy położnych. Ostatnią grupą, którą badamy – bo będą kolejne – są to grupy szeroko rozumianych związków sportowych. Między innymi trenerzy. W Polsce mamy takich związków sportowych kilkadziesiąt. W najbliższym czasie mamy spotkanie z Ministerstwem Sportu, a więc, jak mówiłem, zbadamy zjawiska w kolejnych grupach zawodowych.

Czemu to ma służyć?

Naszym celem przede wszystkim jest zwrócenie uwagi czy środowiska, pracownicy, instytucje, mają wypracowane stosowne procedury i czy podejmują i realizują te działania. Chodzi na przykład o działania dyscyplinarne, w momencie, w którym stwierdzone zostanie, że na przykład trener, lekarz, pielęgniarka, położna, nauczyciel czy duchowny jest podejrzany o tego typu potworne zachowanie względem dziecka.

Portal branżowy www.Ann-Zdrowie.pl, to element zaawansowanej aplikacji Ann Asystent Zdrowia.

dr hab. Błażej Kmieciak: pedofilia wśród duchownych to kazirodztwo duchowe

Czy można by było wyciągnąć wniosek, że z jakiejś grupy zawodowej, z jakiejś profesji pochodzi najwięcej przypadków pedofilii?

Takiego wniosku nie możemy stawiać. W aktach spraw, które prowadzimy, są przedstawiciele bardzo różnych zawodów. Ja sam badałem akta, m.in. policjantów, nauczycieli czy w końcu również osób duchownych. Ale jest także wiele osób – co wynika z badań, które prowadziliśmy w 2021 roku – które np. nie mają wykształcenia wyższego, które są podejrzane lub były karane wyrokiem Sądu za przestępstwo dotyczące wykorzystania seksualnego osoby małoletniej. Nie możemy więc stawiać znaku równości mówiącego, że dana profesja równa się największe ryzyko.

Zachowania pedofilskie czyli parafilia, zaburzenie preferencji seksualnej albo zaburzenie rozwoju seksualnego lub wystąpienie zachowań pedofilskich w formie tak zwanej zastępczej, czyli zachowania, które nie miało źródła psychopatologicznego, to są zachowania, które występują zapewne w większości grup zawodowych. Występują one również w każdej grupie społecznej. Ich etiologia ma bardzo różne pochodzenie. Może mieć charakter psychopatologiczny, albo tak, jak powiedziałem charakter zastępczy. I nie możemy tutaj tak naprawdę formułować wniosków dotyczących żadnej konkretnej profesji.

Czy Komisja zajmuje się jakoś szczególnie badaniem przypadków pedofilii lub zachowań pedofilskich wśród osób duchownych?

Na pewno szczególnym jest w ogóle temat wykorzystania seksualnego dziecka, którego dokonuje osoba duchowna. Przypominają mi się tutaj słowa, notabene osoby duchownej. Ojciec dr Jacek Prusak, świetny psychopatolog, a także psychoterapeuta, który zwraca uwagę, że wystąpienie tego typu zachowań prezentowanych przez osoby duchowne, możemy określić mianem tak zwanego „kazirodztwa duchowego”. Relacja, jaką nawiązujemy ze względu na naszą denominację religijną z osobą duchowną, jest sytuacją unikalną. Jest relacją pewnego zaufania sumienia, zaufania o charakterze duchowym i pokładaniem nadziei w osobie duchownej.

Wykorzystanie statusu osoby duchownej względem dziecka i popełnienie przestępstwa, w tym wypadku więc, rzeczywiście posiada potworny charakter. Promieniujący również mocno w przestrzeni społecznej. Innymi słowy, jest to obszar znajdujący się w zainteresowaniu Państwowej Komisji. Natomiast staramy się pokazać to zjawisko, zbadać je z perspektywy globalnej. Nie mniej rzeczywiście są wśród zgłaszanych nam przypadków te dotyczące osób duchownych. Nie jest również żadną tajemnicą, że pojawienie się Państwowej Komisji to pewna reakcja na ujawnienie niezwykle bolesnych zdarzeń. Okropnych zdarzeń wykorzystania seksualnego osób małoletnich, które zostały przedstawione m.in. w obrazach braci Sekielskich pt. „Tylko nie mów nikomu”, czy „Zabawa w chowanego”.

Zdobywaj rzetelną i sprawdzoną wiedzę na temat swojego zdrowia w aplikacji Ann Asystent Zdrowia. Bezpłatna tylko dla zarejestrowanych Uzytkowników.

Wspomniał już Pan o tym, a chciałem to usystematyzować. Jaka jest różnica między pedofilią a zachowaniami pedofilskimi?

Jest to ogromna różnica. Zachęcam Państwa do lektury całego naszego raportu. Staramy się bardzo i jasno pokazać co według Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób określamy mianem pedofilii. Znajduje się ona w grupie zachowań parafilii. To zaburzenia rozwoju psychoseksualnego, preferencji seksualnych, które powodują, że dana osoba prezentuje zachowania, czy też preferencje, względem osób małoletnich.

Natomiast masa zachowań, które my dostrzegamy w ramach analizowanych akt, ale także spraw, które prowadzimy, które są badane przez seksuologów, to często przypadki, gdy osoba nie wykazuje zaburzeń preferencji, a stricte przestępczy czyn o charakterze pedofilskim był dokonany w formie pewnego zastępstwa. Wiele z tych zachowań – mamy to także potwierdzone w wynikach naszych analiz i badań – to zachowania, które są powiązane z występowaniem na przykład uzależnienia od substancji psychoaktywnych, najczęściej alkoholu.

W rekomendacjach zwracamy uwagę na konieczność kierowania sprawców przez sądy do zakładu karnego. Twierdzimy, że musi być przymus terapii uzależnień, czy też przymus terapii odwykowej, bo niejednokrotnie jest to powiązane ze sobą.

dr hab. Błażej Kmieciak o prawach dzieci w Polsce. „Powinny być tłumaczone ich językiem”

Czy dzieci w Polsce w ogóle znają swoje prawa? Czy wiedzą, gdzie się udać? Z jakiej pomocy skorzystać w przypadku np. molestowania seksualnego w domu?

Pisząc moją pracę habilitacyjną dotyczącą praw dziecka jako pacjenta, natknąłem się na wiele opracowań, które były dedykowane dzieciom. Wiele z nich było związanych z tym, że przepisy są zbyt trudne. Teraz na przykład przepisy  Konwencji Praw Dziecka, czyli tzw. Konstytucji Praw Dziecka, są tłumaczone na język nie tyle dziecięcy, ile na język, który dziecko zrozumie.

Mamy w Polsce działający od ponad 20 lat urząd Rzecznika Praw Dziecka. My natomiast zwracamy uwagę, że stosowne pouczenia kierowane do dziecka m.in. w ramach postępowania prokuratorskiego czy też sądowego, powinny być zapisane językiem, który jest zrozumiały dla dziecka. Mowa tu o bardzo trudnych przepisach dotyczących prawnokarnej odpowiedzialności, sankcji, uprawnień, pełnomocnictw i tak dalej i tak dalej.

Co Pan ma na myśli. Na przykład?

W 2006 roku, gdy byłem Rzecznikiem Praw Pacjenta Szpitala Psychiatrycznego, obowiązywała wtedy Karta Praw Pacjenta. Była ona zbiorem przepisów znajdujących się w kilku ustawach. W pewnym momencie w Biurze Praw Pacjenta, w którym pracowałem, szefostwo tego biura wpadło na pomysł, żeby napisać na nowo tę kartę i na końcu umieszczono właśnie przepisy dotyczące prawa dziecka jako pacjenta.

Np. że masz prawo jako szesnastolatek być poinformowany o zabiegu. Masz prawo nie wyrazić zgody albo wyrazić zgodę na takie działanie medyczne razem ze swoimi rodzicami. My postulujemy, by w różnych dokumentach, w ramach postępowań przygotowawczych czy już postępowań prokuratorskich, informacje były przekazywane dzieciom w sposób dla nich zrozumiały. Tego typu materiały promują już organizacje pozarządowe.

MIej zdrowie zawsze w kieszeni z aplikacją Ann Asystent Zdrowia. Bezpłatna wyłącznie dla zarejestrowanych Użytkowników.

Tragedia Kingi spod Tarnowa: „Powinna być dla nas wszystkich wyrzutem sumienia”

Pytam o to, bo niestety zdarzają się przypadki, że nagle system okazuje się bezradny. Mówi o tym między innymi ciocia zmarłej 12-latki, Kingi z okolic Tarnowa w wywiadzie dla Gazety Wyborczej we Wrocławiu. Przypomnijmy, dziewczynka targnęła się na własne życie z powodu wykorzystywania seksualnego. Pomocy nie udało się jej uzyskać w odpowiednim momencie.

To jest sytuacja, która woła o pomstę do nieba. I mnie od dłuższego czasu ta sprawa towarzyszy. Były działania, które miały na celu pomoc Kindze, ale niestety nie przyniosły skutku. Gdzie ten system zawiódł? Być może przepisy są niedoskonałe? Być może nie pojawiła się odwaga lub wyobraźnia wymiaru sprawiedliwości, żeby ją ochronić? Na pewno to tragedia, o której nie możemy zapomnieć. Ona powinna być dla nas wszystkich wyrzutem sumienia.

Tzn., że dziś sądy, system, powinien się uderzyć w pierś? Wymiar sprawiedliwości dobrze traktuje dzieci? Otrzymują należytą pomoc? Mogą liczyć na rekompensaty? Pamiętam spór między kuriami we Wrocławiu i Bydgoszczy, o to która powinna wypłacić odszkodowanie ofierze księdza pedofila. Kary dla przestępców są dziś wystarczająco surowe?

Zadaliśmy takie pytanie właśnie Centrum Badania Opinii Społecznej. W tym obszarze Polacy dość jednoznacznie zwracają uwagę, że wymiar kary jest niesprawiedliwy. Naszym zdaniem osoba, która popełniła przestępstwo, powinna zadośćuczynić temu przestępstwu poprzez stosowną rekompensatę finansową, zadośćuczynienie czy odszkodowanie.

My jako Państwowa Komisja postulujemy doprecyzowanie, ulepszenie przepisów polskiego prawa. Ono już w rozdziale 25. KK penalizuje, czyli wprowadza sankcję karną za wiele przestępstw o charakterze przemocy seksualnej względem dziecka. Ale znamy takie sytuacje, gdzie wykorzystanie seksualne dziecka za pomocą środków teleinformatycznych spotykało się z nieadekwatną odpowiedzialnością karną.

Dzieci w sądzie

Niejednokrotnie sprawy były umarzenie np. w przypadku tzw. Łowcy Pedofilów, bo de facto nie było tam małoletniej ofiary. Inni czasem słyszą wyroki w zawieszeniu, bo to „tylko pisanie w internecie”.

Mamy sytuację gdzie, meżczyzna, dorosły człowiek molestował przez internet dziecko. I sprawca otrzymuje karę w zawieszeniu. Nie jest objęty badaniem diagnostycznym, seksuologicznym? Także nasze wyniki badań, które publikujemy w raporcie, wskazują, że dzieci w postępowaniach nie są dziś objęte wystarczającą pomocą.

Czasem wręcz zdarza się, że w aktach sprawy nie ma w ogóle diagnozy sytuacji dziecka, , jego , funkcjonowania, pod kątem doświadczanej przez niego traumy. Poza tym nie mamy biegłych, którzy w sposób adekwatny i profesjonalny diagnozowaliby stan sprawcy.

Pozytywna jest natomiast zmiana artykułu 240. KK, który nakazuje każdemu powiadomienie organów ścigania o przestępstwie wykorzystania seksualnego. Brak przekazania informacji jest obarczony karą. Niby o tym wiemy, ale mamy takie sytuacje, jak potworna śmierć Kingi, dwunastoletniej dziewczynki, której już nie ma, ponieważ gdzieś ktoś nie podjął działań na czas. Której gdzieś ktoś powiedział: „dobrze zrobię to jutro” albo „mamy weekend, poczeka, nic się nie stanie”. Ta dziewczynka czekała więc w domu cierpiąc. Nie stawiam tu żadnych oskarżeń, ale zwracam uwagę na element systemu, który ewidentnie zawiódł. Zabrakło też odwagi, wyobraźni i empatii. Prawo, które dotyczy praw dziecka, musi zawsze być powiązane z wyobraźnią i empatią.

Gdzie dziecko może szukać pomocy

Wyobraźmy więc sobie dziecko, takie młodsze niż 15 lat. Co powinno zrobić, jeżeli spotka je krzywda?

Mam nadzieję, że w pierwszej kolejności może iść z tym do rodziców. I tu jest do nas jako do rodziców ogromny apel, żebyśmy wierzyli naszym dzieciom, żebyśmy im ufali.

A jeśli to rodzic wykorzystuje? Lub ktoś bliski z rodziny?

Wtedy tym miejscem pierwszego kontaktu i pomocy powinna być szkoła. Powinien być za to odpowiedzialny pedagog bądź psycholog. Po stronie pedagoga, psychologa czy terapeuty powinien z kolei ciągle być aktywny alarm. Reagujemy, działamy, słuchamy. Szkoła jako miejsce edukacyjno-wychowawcze, które zajmuje tak wiele czasu w naszym życiu, powinno być tym miejscem, które powie wprost: ALARM! Coś się stało! Reagujemy! Tu powinna być szybka ścieżka reagowania, o którą także postulujemy. Rekomendujemy, żeby pojawiła się możliwość, by zareagować w sposób szybki na zgłoszony przypadek wykorzystania seksualnego, bądź też innej formy przemocy.

Znajdź więcej ciekawych rozmów w aplikacji Ann Asystent Zdrowia. Do pobrania za darmo w Google Play i App Store.

dr hab. Błażej Kmiecik: „W Polsce nie ma miejsca, gdzie nieskazany pedofil może znaleźć systemową pomoc”

Co z leczeniem pedofilii w Polsce? Jak dziś wygląda proces leczenia i czy w ogóle zakłada się, że tę chorobę można wyleczyć? Taki człowiek, który jeszcze nie jest żadnym sprawcą, nie popełnił przestępstwa, ale zauważa u siebie niepokojące symptomy. Czy on ma gdzie szukać pomocy?

My w Polsce o tego typu zachowaniach mówimy tak naprawdę od niespełna 20 lat. Pierwsze badanie CBOS, na które możemy pochodzą z 2004 roku. Mówi o sposobie reagowania na tego typu zachowania i sposobie karania oraz o pewnej odpowiedzialności sprawców. Zwrócono uwagę na to, że trzeba w Polsce karać i leczyć w warunkach więziennych. Mamy więc oddziały terapeutyczne, gdzie trafiają osoby, które były poczytalne w chwili przestępstwa. Jeżeli sprawca był niepoczytalny w chwili czynu, trafia z kolei do oddziałów zamkniętych, psychiatrycznych.

Mamy ponadto Gostynin. Ośrodek, który jest przeznaczony dla osób opuszczających zakład karny, które jednocześnie nie są osobami chorymi psychicznie, a nadal wg biegłych i sądu stwarzać mogą bardzo realne zagrożenie dla społeczeństwa.. Problem polega jednak na czymś innym. Na braku środowiskowej psychiatrii sądowej. Na braku obszarów, o które postulujemy w naszym raporcie. Koniecznym jest by pojawiła się wyspecjalizowana lista placówek, do których sprawca tego typu czynów może się udać po opuszczeniu zakładu karnego. Powiem więcej, postulujemy by pojawiły się miejsca, o których pan redaktor słusznie powiedział i o grupie osób, która mówi wprost: „widzę u siebie niepokojące zachowania. Pewne treści, pewne obrazy zaczynają mnie interesować w sposób przerażający dla mnie samego”. Takie osoby muszą mieć miejsce, do którego mogą się zwrócić.

Za darmo?

Pamiętam jak po filmie „Tylko nie mów nikomu”, jedna ze stacji komercyjnych przedstawiła wywiad z seksuologiem, który podawał przykład bodajże czterech kapłanów. Akurat wtedy mówiliśmy o księżach, ale to nie jest tylko kwestia duchownych, którzy rozpoznawali u siebie tego typu zachowania i którzy trafili na prywatne sesje terapeutyczne. Oni mieli na to pieniądze. To celne pytanie: co w momencie, kiedy osoba nie ma na to środków?

Priorytety i rekomendacje Państwowej Komisji

I to wtedy?

Musimy zrozumieć, że takie leczenie, pomoc psychiatryczna, psychologiczna to nie tylko pomoc tzw. „zboczeńcom”, zbirom, przestępcom. Drodzy Państwo, jeżeli my nie wprowadzimy odpowiednich działań resocjalizacyjnych, terapeutycznych dla ludzi, którzy wychodzą z więzień, to będziemy mieć po raz kolejny na wolności osoby, które stwarzają zagrożenie i powtórkę z przestępstwa.

Czyli tak krótko mówiąc, to straszny w sumie wniosek, że jeżeli ktoś nie chce zostać sprawcą i chciałby się tak naprawdę powstrzymać, poddać się leczeniu, to nie ma takiego miejsca w Polsce?

Na razie nie mamy wyspecjalizowanych tego typu miejsc. Mamy bardzo mało poradni, które zajmują się leczeniem szeroko rozumianych zaburzeń seksualnych, zaburzeń rozwoju seksualnego. Jest jednak coraz więcej indywidualnych specjalistów. Jest coraz więcej miejsc, które kształcą seksuologów. My jako Państwowa Komisja postulujemy stworzenie takich miejsc.

Dużym problemem może być też reakcja samego psychologa. Psycholog to też zwykły człowiek, prawda? I on wcale może nie chcieć się zajmować taką sprawą, takim przypadkiem.

Proszę nie zapominać, że naszym zadaniem jest dziś walczyć o prawa ofiar. Tych bezbronnych osób, które doświadczyły niewyobrażalnego dla zwyczajnego człowieka cierpienia.

Nie mniej, na jednym ze spotkań w Ministerstwie Sprawiedliwości pewien policjant opowiadał o historii, kiedy w komendach wojewódzkich tworzono zespoły, które miały zajmować się handlem dziećmi i wykorzystaniem ich seksualnie. Część osób delegowanych do podobnych zadań powiedziała wtedy: „nie, ja nie chcę”. I ja naprawdę się temu nie dziwię. Proszę mi wierzyć. Widziałem mnóstwo straszliwych, okrutnych, tragicznych akt.

błażej kmieciak
Na zdj. dr hab. Błażej Kmieciak.

Dr hab. Błażej Kmieciak

Jak czytamy na stronach KPRM, dr hab. Błażej Kmieciak to doktor nauk społecznych w zakresie socjologii prawa. Jest również absolwentem resocjalizacji oraz podyplomowych studiów w zakresie prawa medycznego i bioetyki. Ukończył ponadto Szkołę Praw Człowieka organizowaną przez Helsińską Fundację Praw Człowieka oraz Szkołę Profilaktyki Uzależnień w Warszawie.

Jest aktualnie słuchaczem kursu „Child Protection: Children’s Rights in Theory and Practice” organizowanego przez Uniwersytet Harvarda (USA) oraz Organizację Narodów Zjednoczonych. Przez osiem lat pełnił funkcję Rzecznika Praw Pacjenta Szpitala Psychiatrycznego, był ponadto członkiem Zespołu ds. Ochrony Autonomii Rodziny i Życia Rodzinnego przy Ministerstwie Sprawiedliwości oraz redaktorem naczelnym Działu „Bioetyka” portalu biotechnologia.pl.

Obecnie pracuje na stanowisku adiunkta w Zakładzie Prawa Medycznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Jest również ekspertem bioetycznym organizacji pozarządowych: Fundacji Życie, Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris oraz Fundacji im. Księdza Jana Kaczkowskiego. Jest autorem oraz współautorem takich książek, jak: Prawa pacjenta i ich ochrona. Studium socjologiczne Prawa dziecka jako pacjenta, Prawo dla lekarzy psychiatrów oraz Bioetyka. Między prawem, a pedagogiką.

Czytaj więcej w Ann Asystent Zdrowia:

Zainstaluj aplikację Ann Asystent Zdrowia za darmo i pomóż nam się rozwijać!
0 Komentarzy

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *