Nowotwory złośliwe: mamy olbrzymie rozproszenie systemu

Nowotwory złośliwe są główną przyczyną zgonów kobiet miedzy 25. a 64. rokiem życia w Polsce. Z powodu pandemii koronawirusa nowotwory ginekologiczne są dzisiaj rozpoznawane w późniejszych stadiach, co zdecydowanie pogarsza rokowania pacjentek.

Czas w onkologii jest najważniejszy. Czas, który nieraz jest ceną życia. Epidemia przyczyniła się do tego, że pacjenci ze strachu przed zakażeniem Covid -19 nie zgłaszali się do lekarzy. Prowadzi to do wykrywania nowotworów złośliwych dopiero w stadium zaawansowanym – podkreśla Krystyna Wechmann, Prezes Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych. – Pandemia wywarła znaczący wpływ na onkologię. My liczymy fale pandemii, ale za tą czwartą falą epidemii idzie pierwsza czy druga fala epidemii nowotworów – dodaje prof. dr hab. n. med. Włodzimierz Sawicki, Prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologii Onkologicznej, Kierownik Katedry i Kliniki Położnictwa, Chorób Kobiecych i Ginekologii Onkologicznej WUM.

Profilaktyka nowotworowa

To, czy zachorujemy na raka, w dużej mierzy zależy od naszych genów, wieku, jak również trybu życia. Nowotwory złośliwe powodowane są najczęściej przez wiele równolegle działających czynników. Wystarczy zmienić jeden z czynników ryzyka, by zmniejszyć zagrożenie chorobą. A więc bardzo ważna jest właśnie profilaktyka. – Świadomość kobiet musi być zdecydowanie większa i rozpocząć się już od młodego wieku. Profilaktyka jest podstawą. Zdrowy tryb życia, aktywność fizyczna, a także zgłaszanie się na badania – to wszystko zwiększa szansę nie zachorować na choroby nowotworowe – apeluje Krystyna Wechmann.

Miej zdrowie zawsze w kieszeni dzięki aplikacji Ann Asystent Zdrowia. Dostępna w Google Play i App Store. Rejestracja i korzystanie z aplikacji są bezpłatne.

Nowotwory złośliwe: główne problemy systemu organizacji ginekologii onkologicznej

W Polsce obserwujemy bardzo duże rozproszenie leczenia chorych z nowotworami ginekologicznymi. Tymczasem diagnostyka i leczenie niektórych nowotworów, do których zalicza się rak jajnika, wymagają bardzo specjalistycznych umiejętności. Jak podkreśla Krajowy konsultant w dziedzinie ginekologii onkologicznej prof. Mariusz Bidziński, wiele szpitali powiatowych czy miejskich nie uzyskuje poziomu referencyjnego w zakresie leczenia raka jajnika. – Chory na nowotwór powinien być leczony w placówkach, które mają po pierwsze doświadczenie, mają zaplecze i kadrę, która jest w stanie wszystkie etapy leczenia właściwie poprowadzić – tłumaczył prof. Bidziński. Często pacjenci dostają wynik rozpoznania i nie zostają pokierowani do żadnej konkretnej placówki, tylko informację, że mają się zgłosić do onkologa. Ale to nie pacjenci muszą o to dbać. Powinien istnieć system koordynacji, który powoduje, że człowiek wędruje pewną ścieżką – zaznacza  specjalista.

Krajowy konsultant w dziedzinie ginekologii onkologicznej przytoczył przykład województwa mazowieckiego, w którym pracuje. Znajduje się w nim 27 placówek zajmujących się leczeniem chorych na raka jajnika. – Są szpitale, które w ciągu roku leczą jednego pacjenta, może dwóch – trzech, więc ich potencjał doświadczenia w tym zakresie jest mierny – ocenia prof. Budziński.

Specjalista zaznaczył, że jedynie dwa szpitale w województwie mazowieckim przekroczyły liczbę 20 leczonych pacjentek z rakiem jajnika rocznie. I dodał, że widać, olbrzymie rozproszenie tego systemu. W jego opinii prowadzi to do ogromnych kosztów społecznych i ekonomicznych

Kompleksowa i wszechstronna opieka

Jak już było wspomniano wcześniej, profilaktyka jest podstawą walki z chorobą nowotworową, a więc należy powiązać pewne elementy systemu ochrony zdrowia z profilaktyką. Jest to pierwszy krok do kompleksowej opieki.

Kompleksowość i wszechstronność ma ogromne znaczenie w leczeniu nowotworów złośliwych. Jest to ileś różnego rodzaju elementów, które powinny być dobrze opisane i realizowane. Profilaktyka, diagnostyka, leczenie, rehabilitacja, jak również nadzór po leczeniu mają być powiązane ze sobą. Pomoże to zapewnić możliwie najpełniejszą opiekę nad pacjentem. M.in. poprzez koordynację całego procesu diagnostyczno-leczniczego, zwiększenia przeżywalności, podniesienia komfortu życia, a także zagwarantowania możliwie szybkiego powrotu do aktywności zawodowej – podkreśla Krajowy konsultant w dziedzinie ginekologii onkologicznej prof. Mariusz Bidziński.

Taką rolę muszą spełniać centra narządowe, które będą dysponować wszystkimi elementami, od których zależy skuteczność terapii. Chodzi zarówno o diagnostykę, jak i o metodach leczenia i doświadczoną kadrę.

Nowotwory złośliwe – wyzwania społeczne, wyzwania terapeutyczne

Zmiany epidemiologiczne wskazują na rosnące potrzeby zdrowotne kobiet, także w zakresie opieki onkologicznej, gdzie obok raka piersi istotne są nowotwory ginekologiczne, czyli nowotwory żeńskich narządów płciowych. M.in. rak szyjki macicy, rak jajnika, jajowodu. Ale także rak sromu czy pochwy.

Zachorowalność na raka trzony macicy oraz raka jajnika wzrosła jeszcze przed wybuchem pandemii. W latach 2009-2019 liczba chorych na raka endometrium zwiększyła się aż o 93 proc., a raka jajnika – o 9 proc. Spadek odnotowano jedynie w przypadku raka szyjki macicy o 27 proc.

Skuteczność leczenia raka trzonu macicy jest wysoka. Według raportu „Nowotwory kobiece – wyzwania społeczne, wyzwania terapeutyczne” przedstawionego przez Magdalenę Władysiuk, Prezesa Stowarzyszenia CEESTAHC, wiceprezesa HTA Consulting, pięcioletnie przeżycia uzyskuje się u 75-80 proc. kobiet z tą chorobą. Gorsza sytuacja jest z rakiem jajnika. Zwykle w przypadku tego nowotworu objawy pojawiają się późno. Często jest on wykrywany w stanie zaawansowanym. W przypadku tego nowotworu pięcioletnie przeżycia uzyskuje się u 40 proc. pacjentek. Nieco lepiej jest w grupie chorych z rakiem szyjki macicy – co najmniej pięć lat przeżywa 55 proc. pacjentek.

Magdalena Władysiuk podkreśliła także, że dla poprawy przeżycia pacjentek z nowotworami ginekologicznymi, w tym z rakiem jajnika, istotne jest również ciągłe poszerzanie dostępu do nowych technologii lekowych.

Miej zdrowie zawsze w kieszeni dzięki aplikacji Ann Asystent Zdrowia. Dostępna w Google Play i App Store. Rejestracja i korzystanie z aplikacji są bezpłatne.

Nowotwory złośliwe: co na nas czeka?

Prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologii Onkologicznej prof. Włodzimierz Sawicki podkreśla, że tworzenie Ovarian Cancer Units wynika wprost z Narodowej Strategii Onkologicznej. Od nowego roku będzie ona obowiązywała w randze ustawy. Zaznacza również, że wiele zależy od finansowania, a finansowanie onkologii jest wciąż niewystarczające.

– Jest znacząca poprawa, jeśli chodzi o dostęp do leków nowoczesnych, molekularnych. Obecnie czekamy jeszcze na finansowanie leku z grupy inhibitorów PARP o nazwie niraparyb. Jest on przeznaczony w pierwszej linii terapii w leczeniu podtrzymującym dla pacjentek z rakiem jajnika bez mutacji w genie BRCA1 – mówi prof. Sawicki. Jego zdaniem finansowanie niraparybu stwarza szansę wydłużenia czasu do nawrotu nowotworu.

Podsumowując, specjalista stwierdził: Choroba staje się chorobą przewlekłą. A więc kobieta może zaplanować swoje życie zawodowe i rodzinne. Nie bez znaczenia jest też fakt, że są to leki, które stosuje się w domu w postaci tabletek.

Autor: Svitlana Slyvchenko, Wirtualny Klub Medyczny Ann

Czytaj więcej w Ann:

nowotwory złośliwe
Fot. elnur / Adobe Free Stock
0 Komentarzy

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *