Modelka plus size: Sport to pasja, która daje mi siłę [ROZMOWA]

Wysportowana, umięśniona, gibka i zwinna. Bez problemu wykonuje szpagat. Joanna Głowacka, bo o niej mowa, jest modelką plus size i instruktorką fitness. Zaraża miłością do sportu i obala stereotypy udowadniając, że w większym rozmiarze można być fit.

Plus size byłam od dziecka. Moja otyłość stała się powodem drwin

Aleksandra Zalewska – Stankiewicz, www.Ann-Zdrowie.pl: Joanno, czy kiedykolwiek miałaś problemy z samoakceptacją?

Joanna Głowacka: Nigdy, choć zawsze byłam większym dzieckiem i wyróżniałam się przez to na tle rówieśników. Jednak moje ciało nigdy nie stanowiło dla mnie problemu, było proporcjonalne i zadbane. Duży wpływ na to miało moje zamiłowanie do sportu. Już jako mała dziewczynka należałam do zespołu wokalno – tanecznego. W liceum i gimnazjum byłam cheerlederką. Poza tym bardzo imponowali mi moi bracia, którzy trenowali koszykówkę i siatkówkę. Urządzili nam w domu siłownię.

Modelka plus size Joanna Głowacka, foto: Artur Kos

Doświadczyłaś w szkole dyskryminacji z powodu swojej wagi?

W szkole w rodzinnym Płocku dzieci mnie wyśmiewały, nazywając „grubą” lub „otyłą”. Nie rozumiałam problemu, ponieważ świetnie się ruszałam, byłam ładną dziewczynką. Zdarzały się przykre momenty – do tego stopnia, że podczas przerwy między lekcjami wracałam z płaczem do domu.

Na szczęście miałam duże wsparcie w rodzinie, także w moich braciach. Mama tłumaczyła mi, że to nie ja mam problem, lecz te osoby, które szydzą z mojej otyłości. W domu uczono nas szacunku dla odmienności. Wyrosłam w takiej atmosferze i nie mogłam zrozumieć, dlaczego innych razi to, jak wyglądam.

Polub nas w mediach społecznościowych i zainstaluj darmową aplikację Ann Asystent Zdrowia. Zaawansowane funkcje Ann dostępne wyłącznie dla zarejestrowanych Użytkowników.

Co dawało Ci sił w tamtym czasie?

Sport, w który zawsze uciekałam. I tak zostało to dziś. Sport jest dla mnie najlepszym lekarstwem na stres czy przykre sytuacje. Dużo osób myśli o ruchu stereotypowo, że służy on tylko do modelowania sylwetki. Denerwuje mnie powszechne przekonanie, że jeśli ktoś ćwiczy, to na pewno się odchudza. Przecież tak nie musi być! Dlatego jako osoba plus size bardzo propaguję sport.

Oczywiście, aktywność fizyczna wspiera proces odchudzania, ale przede wszystkim pomaga pozbyć się stresu i złych emocji, poprawia postawę. Mam satysfakcję, że ja – duża kobieta – zmotywowałam dużo ludzi do uprawiania sportu. Dziewczyny dziękują mi za to, że dzięki temu odzyskują energię do życia.

Sport nie jest wyłącznie dla szczupłych!

Potrafisz zrobić szpagat. Jesteś gibka. Od początku to miałaś, czy musiałaś to wypracować?

Byłam artystycznym dzieckiem. Już w dzieciństwie uwielbiałam scenę. Fascynowała mnie Britney Spears. Nagrywałam jej występy na kasetę VHS, potem odtwarzałam teledyski i naśladowałam jej ruchu. Jako nastolatka pokochałam fitness. Jestem certyfikowanym instruktorem, prowadziłam nawet zajęcia fitness w Grecji. Z pasji do sportu próbowałam dostać się na studia choreograficzne, niestety się nie udało.

Ostatecznie poszłam na kulturoznawstwo, jestem też menagerem sportu. Od kilku lat biegam, startuję w maratonach. Trenowałam też boks. Od pewnego czasu współpracuję z trenerką, która specjalnie dla mnie dostosowuje zestawy ćwiczeń, które wykonuję w domu. Chodziło o to, żebym nie wpadła w rutynę. Ćwiczę prawie codziennie. Wracam z pracy na pieszo albo na rowerze i kontynuuję trening w domu. I wciąż słyszę pytania, czy się odchudzam.

Polub nas w mediach społecznościowych i zainstaluj darmową aplikację Ann Asystent Zdrowia. Zaawansowane funkcje Ann dostępne wyłącznie dla zarejestrowanych Użytkowników.

Usłyszałaś kiedyś, że osoba plus size nie powinna prowadzić zajęć sportowych?

Raczej reakcje są pozytywne.Najczęściej ludzie dziwią się, że jestem tak wysportowana i mam tak dobrą energię na zajęciach. Przyznają, że nie spodziewali się po mnie takiej formy. Kiedyś sama stworzyłam zajęcia dla większych kobiet – udało mi się je zmotywować do regularnych ćwiczeń.  

Denerwujesz się, gdy ktoś pyta Ciebie, jaki rozmiar ubrań nosisz?

Bardziej denerwują mnie pytania o to, dlaczego jestem taka duża, skoro dużo ćwiczę. Odpowiadam, że taka już moja uroda. Wciąż muszę ludziom tłumaczyć, że prowadzę zdrowy styl życia. Że można być jednocześnie większym i fit. Od wielu osób słyszałam, że mam ładne ciało, że powinnam je eksponować. Między innymi dlatego zajęłam się modelingiem.

Twierdzisz, że nigdy nie miałaś presji związanej z odchudzaniem. Ale pewnie Twoja mama często słyszała od lekarzy, że powinnaś schudnąć.

Tak. Najczęściej wizyty kończyły się stwierdzeniem, że powinnam zniwelować słodycze. A ja jadałam je bardzo rzadko, fast foodów też nie lubiłam. Ze względu na alergię na wiele produktów miałam nietolerancję. O tym, co jest przyczyną mojej wysokiej wagi, dowiedziałam się dopiero po 30 roku życia. Mama zmotywowała mnie do tego, abym zrobiła sobie pakiet badań. Okazało się, że mam insulinoodporność na wysokim poziomie.

Insulinoodporność jest przyczyną moich problemów z wagą

Zmieniłaś dietę?

Zaczęłam jeść produkty o niskim indeksie glikemicznym. Przykładowo, na śniadania jadałam jaglankę, okazało się, że nie jest wskazana przy insulinoodporności. Odstawiłam słodkie napoje, przysłowiową lampkę wina do weekendowych spotkań. Zaczęłam stosować leczenie, trenerka ułożyła mi trening pod kątem wysiłku siłowego. Przez rok schudłam 20 kilogramów.

Nadal jesteś plus size?

Tak, noszę rozmiar 44. Może jestem drobniejszą plus size, ale nadal wybiegam ponad normę. Wcześniej nosiłam ubrania w rozmiarze 48.

Wcześniej eksperymentowałaś z dietami?

Gdy stosowałam dietę jaglaną. W wieku 20 lat wpadłam w sidła diety warzywnej, rozpisałam sobie jadłospis na 500 kalorii. Bardzo siebie katowałam, udało się schudnąć 20 kg, a potem znów przytyłam. Przez całe życie towarzyszyły mi wahania wagi. Stres i niewyspanie powodowały, że tyłam. Nie ma się co dziwić, gdy mało spałam, metabolizm był spowolniony.

W październiku byłam tak wyczerpana pracą i intensywnym życiem, że zemdlałam i na dwa tygodnie trafiłam do szpitala. Okazało się, że mam padaczkę, a omdlenie było napadem padaczkowym. Ta sytuacja wiele mnie nauczyła.

Polub nas w mediach społecznościowych i zainstaluj darmową aplikację Ann Asystent Zdrowia. Zaawansowane funkcje Ann dostępne wyłącznie dla zarejestrowanych Użytkowników.

Co Ci uświadomiła?

Uziemienie w szpitalu zadziałało jak terapia szokowa. Nagle ja, wysportowana dziewczyna, zostałam uziemiona w łóżku. Zrozumiałam, jak ważne są odpoczynek i regeneracja. Dotarło do mnie, że muszę o siebie zadbać jeszcze bardziej, a żadnych marzeń nie można odkładać na później.Uświadomiłam sobie, że niepotrzebnie martwiłam się moimi kompleksami.

Body positive i ciałopozytywność – szczęśliwa w nieidealnym ciele

Z jakim przekazem chcesz dotrzeć do Polek i Polaków?

Namawiam ich do tego, aby ćwiczyli dla zdrowia, a nie po to, aby schudnąć. Tłumaczę im, że dbanie o siebie to nie tylko makijaż czy trening na siłowni. To przede wszystkim badania. Co ciekawe, udaje mi się zachęcać do uprawiania sportu nie tylko osoby plus size. Bardzo dużo szczupłych kobiet nie czuje się dobrze w swojej skórze. Mówię im, żeby nie przejmowały się tym, na co nie mają wpływu. Powinny podkreślać to, co jest w nich fajne, a to, czego nie lubią, można zakryć albo zmienić.

Dziś wiele mówi się o ciałopozytywności, o ruchu body positive. Co jest w tej idei kluczowe dla Ciebie?

Moje ciało nie jest idealne, ale jestem w nim szczęśliwa. O tym mówię innym dziewczynom i chłopakom. Dużo mężczyzn nie akceptuje swojego wyglądu. Tłumaczę wszystkim, że wszystko kryje się w naszych głowach. Często narzucamy sobie, że pewne sprawy są poza naszym zasięgiem. Kiedy rok temu zaczęłam biegać, nie wyobrażałam sobie, że przebiegnę Bieg Oshee na 10 kilometrów w ramach Maratonu Warszawskiego. Udało się. Wtedy poczułam, że nie ma rzeczy niemożliwych.

Autorka: Aleksandra Zalewska – Stankiewicz, Ann Asystent Zdrowia

Przeczytaj więcej artykułów w ANN:

Modelka plus size Joanna Głowacka, foto: Artur Kos
0 Komentarzy

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *