Magazyn Ann: Rak trzustki – rok od postawienia diagnozy przeżywa jedynie co czwarty chory

Nowotwory złośliwe trzustki stanowią 3% wszystkich nowotworów złośliwych u człowieka. Rak trzustki wykrywany jest rocznie u 3000 Polaków. Rok od postawienia diagnozy przeżywa jedynie co czwarty chory. „Młody i stary boi się tak samo. Boi się o jutro, o swoje zdrowie. Boi się bezsilności, bycia ciężarem i samotnym – mówi w Ann Marta Sosnicka, która wygrała walkę z nowotworem. Jak się objawia nowotwór trzustki? Jakie są czynniki ryzyka oraz dlaczego poziom śmiertelności jest tak wysoki? Odpowiedzi na te i inne pytania udziela dr n. med. Michał Żorniak z Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie.

Statystyki pokazują, że zapadalność na raka trzustki  w Polsce wynosi 8 na 100 tys. u mężczyzn oraz 4,8 na 100 tys. u kobiet. Jednakże liczba ta ciągle rośnie.

Rak trzustki: nie mamy dobrych wiadomości

Svitlana Slyvchenko, Ann Asystent Zdrowia: Czym właściwie jest rak trzustki i jak często występuje?

dr n. med. Michał Żorniak: Rak trzustki jest obecnie jednym z najbardziej śmiertelnych nowotworów. Wśród wszystkich zgonów z powodu chorób nowotworowych, stanowi czwartą co do częstości ich przyczynę, zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet. Wyżej w „rankingu” znajdują się rak płuca, rak piersi, rak jelita grubego, ale już rak prostaty został przez raka trzustki w ostatnim raporcie Europejskiej Unii Gastroenterologii „wyprzedzony”. W tym samym raporcie, Europejska Unia Gastroenterologii podaje, że zapadalność na niego ciągle rośnie. Aktualnie w Polsce jest to ok. 8-10 nowych przypadków na 100 tys. osób.

Najczęstszym typem raka trzustki jest gruczolakorak, który powstaje z komórek produkujących enzymy trawienne w tym narządzie. Stanowi on ok. 90% wszystkich nowotworów trzustki. Warto też zaznaczyć, że każdy fragment trzustki może być punktem wyjścia rozrostu nowotworowego.

Rak trzustki: palenie i nadmierne picie alkoholu przyczyniają się do rozwoju choroby

Czy znana jest przyczyna powstawania choroby? Kto znajduje się w grupie ryzyka?

W przypadku chorób nowotworowych często trudno jest określić bezpośrednią przyczynę ich rozwoju.. Nie ma jednoznacznych dowodów na to, że którykolwiek z czynników poza rzadkimi chorobami genetycznymi, takimi jak zespół znamion dysplastycznych, zespół Li-Fraumeni, zespół Lyncha czy zespół Peutza-Jeghersa, zwiększa możliwość rozwoju raka trzustki. Jednakże jest kilka modyfikowalnych czynników ryzyka, których związek z rakiem trzustki jest mniej lub bardziej udowodniony. Jest to np. palenie tytoniu. Np. palenie tytoniu o 75% zwiększa ryzyko zapadania na raka trzustki. Ryzyko rośnie wraz z długością palenia oraz ilością wypalanych papierosów.

Znaczenie mają prawdopodobnie również takie czynniki jak: spożywanie dużych ilości alkoholu, dieta bogata w tłuszcze nasycone i czerwone mięso, nadmierna masa ciała, cukrzyca typu 2. Liczne badania potwierdzają, że w przypadku osób mocno nadużywających alkoholu, które wypijają dziennie ok. 4-5 tzw. standardowych drinków, zapadalność na raka trzustki wzrasta. Lata temu najczęściej nowotwory trzustki dotyczyły osób po 50. r.ż., jednakże teraz to się zmienia. Obecnie widzimy coraz więcej młodych pacjentów.

Na początku choroby objawy są bardzo skąpe, albo nie ma ich wcale

Jak się objawia choroba? Co powinno nas zaniepokoić?

Kłopotem z tym nowotworem jest właśnie to, że objawy, w szczególności na początku choroby, są albo bardzo skąpe, albo nie ma ich wcale. W ponad 20% przypadków w momencie ustalenia rozpoznania raka trzustki proces chorobowy jest już znacznie zaawansowany. Wiele wczesnych objawów raka trzustki nie wzbudza zbyt wielkiego niepokoju, a chorzy często długo je bagatelizują. A te klasyczne objawy, które sobie kojarzymy z rakiem trzustki, czyli spadek masy ciała, nudności, jak również bóle brzucha promieniujące do okolicy pleców, są oznakami bardzo zaawansowanej choroby. Zmiany chorobowe, inaczej mówiąc ogniska nowotworowe atakujące odcinek trzustkowy wspólnego przewodu żółciowego i utrudniające odpływ żółci mogą powodować też bezbólową żółtaczkę.

Natomiast to, co może chorego zaniepokoić, to właśnie różnego rodzaju bóle brzucha, wzdęcia i brak apetytu. Symptomem, który jest szczególnie niepokojący jest nagłe pojawienie się cukrzycy typu 2, szczególnie u osób szczupłych, albo z malejącą wagą ciała. Zjawisko to może być niezwiązane z rakiem trzustki, jednak często bywa jednym z jego objawów, więc warto zachować czujność.

Najbardziej dokładną metodą jest endoskopowa endosonografia

Rozpoznanie wczesnego stadium raka trzustki jest znacznie utrudnione ze względu na lokalizację anatomiczną trzustki. A więc jak możemy wykryć chorobę? Jest to możliwe dopiero w zaawansowanym stadium?

Jeśli chodzi o diagnostykę, mamy powolny zwrot tego niekorzystnego trendu, bo mamy co najmniej techniczne możliwości by szybciej ten nowotwór wykrywać. Natomiast bardzo często zdarza się, że rak trzustki wykrywany jest przypadkowo podczas wykonywania testów diagnostycznych, które obejmują badania obrazowe jamy brzusznej z uwidocznieniem trzustki. Złotym standardem diagnostycznym w przypadku raka trzustki jest dobrze wykonana tomografia komputerowa i rezonans magnetyczny. Najbardziej przydatnym markerem nowotworowym u chorych na raka trzustki jest CA19-9, który jest podwyższony u większości chorych.

Najbardziej zaś dokładną metodą jest endoskopowa endosonografia, czyli EUS – badanie wykonane za pomocą specjalnego przewodu – endoskopu z głowicą USG. Podczas badania można wykonać również zabiegi diagnostyczne i terapeutyczne, takie jak drenaż torbieli trzustki czy biopsja zmian w trzustce. Jest to metoda czuła  nawet wobec małych zmian.

Rak trzustki: podstawą jest leczenie paliatywne

Svitlana Slyvchenko, Ann Asystent Zdrowia: Czy możemy wyleczyć rak trzustki oraz jakie są rokowania?

Niestety tylko 3% pacjentów, którzy zostaną zdiagnozowani z rakiem trzustki, przeżyje 5 lat i ten trend jest trendem stałym w zasadzie od lat 70. Aktualnie biorę udział w Kongresie Trzustkowym odbywającym się w Monachium, poświęconym między innymi rakowi trzustki. I tu bardzo dużą uwagę zwraca się na to, że potrzebujemy po prostu nowych markerów – nieinwazyjnych obrazowych, takich, które możemy np. uzyskać z krwi czy innego materiału pobranego od pacjenta. Niestety na badania naukowe nad rakiem trzustki przeznaczane są tylko 2% ze wszystkich środków przeznaczanych na badania z dziedziny onkologii. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie to się zmieni.

Jeśli chodzi o terapię, to standardem jest leczenie operacyjne. Tylko ono może całkowicie wyleczyć pacjenta, ale jest to sytuacja bardzo rzadka. Rodzaj i zakres zabiegu operacyjnego zależy od lokalizacji ogniska nowotworowego oraz stopnia zaawansowania choroby. Podstawą jest niestety leczenie paliatywne, gdzie główną rolę odgrywa chemioterapia. Jest ona coraz częściej stosowana również w tak zwanych przypadkach granicznych, czyli takich, w których ewentualna regresja choroby po podaniu chemioterapii może spowodować, że guz granicznie operacyjny stanie się operacyjnym.

Natomiast to są sytuacje bardzo indywidualne i oczywiście naszym marzeniem jest wykrywanie choroby na tak wczesnym etapie, żeby udało się skutecznie wyleczyć pacjenta.

Rak trzustki: NanoKnife szansą w leczeniu nowotworu?

Poza chemioterapią, szansą na przedłużenie życia chorych z nieoperacyjnym rakiem trzustki jest stosowana na świecie od dekady elektroporacja za pomocą NanoKnife. Czy jest szansa, że ta metoda zostanie szeroko stosowana w Polsce?

NanoKnife to nowoczesne urządzenie, za pomocą którego możliwe jest nieodwracalne niszczenie komórek nowotworowych. Zabieg polega na ablacji za pomocą prądu elektrycznego. Można powiedzieć, że jest to metoda z pogranicza radioterapii. NanoKnife wykorzystuje się także do leczenia raka prostaty, kiedy zabieg chirurgiczny nie jest już możliwy. Zabieg odbywa się pod kontrolą USG śródoperacyjnego. Operacja z Nanoknife trwa od kilku do kilkunastu minut, a pacjent opuszcza szpital zwykle następnego dnia po zabiegu.

Jak sama Pani wspomniała, elektroporacja jest stosowana już prawie 10 lat, ale nadal jest to metoda w dużej mierze eksperymentalna i związana z bardzo dużymi kosztami. Nie jest ona w Polsce refundowana i nasze doświadczenia w jej używaniu są dosyć skromne. Aktualnie toczą się na świecie badania, które będą w stanie bliżej opisać metodę i zdefiniować ewentualne korzyści. Więc podsumowując, elektrokoagulacja jest pewną alternatywą, ale należy podkreślić eksperymentalny charakter tej procedury.

Guza wykryto u mnie zupełnie przypadkiem

Tydzień temu powiedziano mi, że Instytut Onkologii w Warszawie zakończył leczenie. Że za rok wpadnę na ostatnią wizytą, która potrwa 15 minut i to będzie już zupełnie koniec. Koniec corocznych wypraw do Warszawy w niepewności i z lekkim lękiem, czy aby na pewno wycięto wszystko, czy aby na pewno nic nowego nigdzie nie znajdą. Nie znaleźli nic. Nic. Nic nie zostało… – wspomina Marta Sosnicka, której udało się pokonać raka.

Svitlana Slyvchenko, Ann Asystent Zdrowia: Jak się Pani dowiedziała o chorobie? Czy niepokoiły Pani jakieś nietypowe objawy?

Marta Sosnicka: Nowotwór znaleziono u mnie zupełnie przypadkiem. Jako dziecko miałam problemy zdrowotne i od 15 roku życia chodziłam regularnie na usg jamy brzusznej i na jednym z takich badań rutynowych powiedziano mi, że mam guza na trzustce, a po badaniu markerów rakowych okazało się, że są podwyższone. Był to początek 2015 roku, niedługo po tym, jak na raka trzustki zmarła Anna Przybylska. Pamiętam, że wiele osób zaczęło wtedy interesować się swoją trzustką i badaniami.. U mnie na szczęście wszystko skończyło się dobrze; z biopsji po operacji okazało się, że to nie był rak. Wycięli mi ¾ trzustki, natomiast zostawili najważniejszą jej część, więc nie muszę niczym suplementować i funkcjonuję zupełnie normalnie. Przybyło mi kilka blizn na brzuchu i ubyło kawałek jednego z organów.

Pod koniec roku 2015, również podczas rutynowych badań, znaleziono u mnie raka tarczycy. Akurat w tym dniu zaczęłam nową pracę. Zadzwonili do mnie, że mam odebrać wyniki na drugim końcu Warszawy. Zapytałam, dlaczego tam, skoro mam przychodnie zaraz obok siebie. Jako odpowiedź usłyszałam – gdyby była Pani zdrowa, to mogłaby odbierać wyniki, gdzie chce.

Był to rak brodawkowaty tarczycy. Jak mi wtedy powiedziano – najlepszy, którego mogłam trafić. Zadzwoniłam od razu do lekarza, który operował mi trzustkę. „No, Pani Marto, znowu u nas? Przecież nawet rok nie minął. Ale tarczycę to już całą, dobrze? Ma Pani czas w następny poniedziałek? Zaklepałem dla Pani łóżko i salę” – to usłyszałam przy tarczycy.

Dowiedzenie się o chorobie było dla mnie najgorszym przeżyciem

Jaki etap choroby był najtrudniejszy dla Pani – usłyszenie diagnozy, operacja czy może przekazanie informacji najbliższym?

Zdecydowanie moment poznania diagnozy. Pojechałam do lekarza sama, miałam wtedy 25 lat. Jak na osobę z rakiem to całkiem wczesny wiek, więc dowiedzenie się o chorobie było dla mnie naprawdę najgorszym przeżyciem.

Czy Pani życie po wyleczeniu się zmieniło?

W fizycznym aspekcie prawie nic się nie zmieniło. Mówiono mi, że będę musiała stosować diety lekkostrawne, nie będę mogła pić wina, ale…. Wszystko mogę! Jedyne co z fizycznych rzeczy – to tabletki i regularne badania. Jeżeli zaś chodzi o mentalność, to jednak człowiek dostaje takiego kopa i zdaje sobie sprawę, że zdrowie jest ważne i że to, jak dbamy o nie, rzutuje na naszą przyszłość. Przy okazji zaczęłam nie tylko częściej odwiedzać lekarzy, ale też rozmawiać z ludźmi o zdrowiu. Bo okazuje się, że bardzo dużo osób ma problemy zdrowotne, a nie dzielą się tym z nikim, bo się boją albo wstydzą.

W chorobie najgorszą jest samotność

Co Pani chciałaby przekazać osobom, które teraz się borykają z rakiem trzustki oraz innymi nowotworami?

Dla mnie bardzo ważne było otoczyć się życzliwymi ludźmi. I to właśnie chciałabym doradzić innym. Nie wycinać się z życia, nie być w tym wszystkim samemu. Jeżeli samopoczucie pozwala, należy spędzać czas z najbliższymi. I rozmawiać. Niekoniecznie o zdrowiu czy chorobie. Nie będę mówić, że głowa do góry i będzie dobrze. Bo nie zawsze jest dobrze. Ale na pewno warto nie być samemu w tym wszystkim.

Chyba nikt nie wiedział wtedy o strachu przed rakiem. Ja sama nie do końca wiedziałam skąd te ukłucia niepewności. Nie dopuszczałam tego do siebie, nie chciałam. Teraz już wiem. Kiedy mogę już powiedzieć, że jestem zdrowa, czuję, jaki to był ciężar. Łatwiej jest być dzielnym, będąc pewnym, że już jest dobrze. Młody i stary boi się tak samo. Boi się o jutro, o swoje zdrowie. Boi się bezsilności, bycia ciężarem i samotnym. Bądźcie zdrowi i badajcie się. Mówcie „sprawdzam” mimo dobrego samopoczucia.

Autor: Svitlana Slyvchenko, Ann Asystent Zdrowia

Więcej ciekawych materiałów w Ann:

0 Komentarzy

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *