Kobiety w Afryce wciąż rodzą w skandalicznych warunkach. Polki ruszyły na pomoc [MAGAZYN ANN]

W XXI wieku kobiety żyjące w Republice Środkowoafrykańskiej rodzą w skandalicznych warunkach. Wiele z nich z nich umiera podczas porodu. Badania w czasie ciąży nie są praktykowane. O projekcie „Bezpieczna mama”, który zrodził się z cierpienia afrykańskich kobiet podczas porodu, rozmawiamy z Izabelą Cywą i położną Sarą Suchowiak.

Podczas porodu pomagają matrony, czyli akuszerki bez wykształcenia medycznego

Aleksandra Zalewska – Stankiewicz, www.ANN-zdrowie.pl: Narodziny dziecka powinny być radosnym wydarzeniem. Tymczasem w Republice Środkowoafrykańskiej  mnóstwo kobiet i noworodków umiera w trakcie porodu. Dlaczego tak się dzieje?

Izabela Cywa: Republika Środkowej Afryki znajduje się na trzecim miejscu wśród najbiedniejszych państw na świecie. Trwa tam wojna domowa, 80 procent powierzchni tego kraju znajduje się w rękach rebeliantów. To wszystko przekłada się na ciężką sytuację tamtejszej opieki zdrowotnej.

Publiczne ośrodki zdrowia nie są dotowane przez państwo, przez co mieszkańcy tego terenu nie mają dostępu do lekarstw i środków medycznych.

Ponad 93 procent personelu medycznego w placówkach leczniczych nie ma wykształcenia medycznego. Kobietom ciężarnym najbardziej pomagają szpitale misyjne prowadzone przez Polaków czy Amerykanów.

W jakich warunkach rodzą tamtejsze kobiety?

Izabela Cywa: W Afryce państwo nie dotuje służby zdrowia, w wyniku czego jest ona płatna. Kobiety, które powinny rodzić w szpitalach, zwykle w ogóle tam nie trafiają. Zwyczajnie ich na to nie stać. Jeśli poród jest bardziej skomplikowany, często kończy się tragicznie, nawet gdy odbywa się w ośrodku zdrowia.

Po pierwsze dlatego, że porody odbierają tzw. matrony, które nie potrafią ani czytać, ani pisać i nie mają doświadczenia medycznego. Lekarze dostępni są tylko w prywatnych szpitalach. Ośrodki zdrowia dysponują wyłącznie starymi, drewnianymi łóżkami. Rzadko kiedy ktoś je dezynfekuje, co wynika nie tylko z braku świadomości, ale też z ograniczonego dostępu do wody. Na tych łóżkach widać ślady krwi.

Czasem ośrodki są tak bardzo przepełnione, że część porodów odbywa się na ziemi. Kobiety nawet nie zdejmują do porodu swoich sukienek.

Poza tym wiele osób rodzi w chatach. Przede wszystkim wynika to z tradycji – tak jest choćby w przypadku ludu koczowniczego – łowieckiego o nazwie Pigmeje. Ale też wiele kobiet ma trudne doświadczenia z porodu w ośrodkach zdrowia. Jeśli już raz wystąpiły komplikacje, pacjentki nie chcą narażać się na kolejną traumę.

Sara Suchowiak: Warunki do porodu na wioskach są ciężkie. Nie da się porównać tego do naszych realiów. Nie bez przyczyny kobiety w większości udają się do przychodni tylko w momencie komplikacji. Z kolei tamtejsze ośrodki zdrowia nie mają wiedzy, warunków i możliwości do rozwiązania patologii.

Polub nas w mediach społecznościowych i zainstaluj darmową aplikację Ann Asystent Zdrowia. Zaawansowane funkcje Ann dostępne wyłącznie dla zarejestrowanych Użytkowników.

Izabela Cywa: Większość personelu, który szkoliliśmy, nie potrafiła użyć klamerek do zaciskania pępowiny! Z uwagi na to, że pępowina jest związywana brudną nitką lub przecinana niesterylnym narzędziem, dzieci już na początku swojego życia zostają zarażone tężcem lub wirusem HIV. To bardzo częste przypadki. Więc jeśli nawet kobieta przeżyje poród, często jej dziecka nie udaje się uratować.

Wysoka śmiertelność okołoporodowa – umierają kobiety i dzieci

Co skłoniło Panie do wyjazdu do Afryki?

Izabela Cywa: Projekt „Bezpieczna mama” powstał z mojego doświadczenia i obserwacji. Przez 4 lata pracowałam w Republice Środkowej Afryki jako dyrektor jednego ze szpitali. Widziałam tragedie, do których tam dochodziło. W 2018 roku zaszłam w ciążę. Dziś mój synek ma półtora roku. Urodziłam go w Polsce, ponieważ istniało ryzyko, że poród zakończy się cesarskim cięciem. Tak też się stało.

W moim przypadku finał był szczęśliwy, ale bardzo chciałam wspomóc afrykańskie kobiety, uchronić ich od bezsensowych śmierci. Dzięki współpracy z Fundacją Pomocy Humanitarnej Redemptoris Missio oraz organizacją pozarządową I3D udało się tam wrócić z projektem „Bezpieczna mama”.

Sara Suchowiak: Kiedy fundacja zaproponowała mi udział w projekcie, nie miałam wątpliwości, że to jest miejsce dla mnie. Miałam doświadczenie z poprzednich misji – na Madagaskarze, w Ghanie czy Kamerunie. Wszystkie moje wyjazdy dotyczyły spraw położniczych. W tym przypadku miałyśmy konkretny cel – zwiększyć świadomość afrykańskich kobiet i pracowników służby zdrowia, aby dzieci nie umierały podczas porodu, a ich mamy mogły rodzić godnie.

Pani Saro, podobno pojechała Pani do Afryki z piłką gimnastyczną, którą kobiety w Europie wykorzystują podczas porodu. Z jaką reakcją się Pani spotkała?

Sara Suchowiak: Tak, to był mój pierwszy wyjazd. Kobiety z wioski Garoua-Boulai patrzyły na mnie z niedowierzaniem. Nie mieściło im się w głowie, że taki przedmiot może przydać się podczas porodu. Zgodnie z ich życzeniem, przekazałam tę piłkę ich dzieciom, a kobiety wolały spacerować wokół przychodni.

Podczas gdy w Europie widzimy tendencje do prawie całkowitej medykalizacji porodów i dużych oczekiwań rodzących, kobiety w Afryce rodzą w niewyobrażalnie trudnych warunkach. Jednakże ich podejście jest inne niż nasze – wiedzą, że poród jest trudnym, bolesnym doświadczeniem, przez które po prostu trzeba przejść, ponieważ jest wpisane w kobiecy życiorys. I pewnie miałoby to większy sens, gdyby wiele z nich nie umierało podczas porodu.

Personel nie ma żadnego wykształcenia

Skoro przy porodzie kobiety nie mają dostępu do podstawowej opieki, to pewnie opieka prenatalna w ogóle nie istnieje?

Izabela Cywa: Nie wykonuje się tam żadnych badań prenatalnych. Więc gdy kobieta przychodzi do porodu, nie wiadomo, czy jest w ciąży pojedynczej czy bliźniaczej. Nawet nie ma pojęcia, który to miesiąc ciąży – w Republice Środkowej Afryki analfabetyzm jest na bardzo wysokim poziomie. Rodząca nie wie też, jak ułożone jest jej dziecko. Dlatego bardzo ważne jest, aby w ośrodkach zdrowia przeprowadzać kobietom podstawowe badania, na czele z badaniem na obecność wirusa HIV.

Sara Suchowiak: Nie mogłam uwierzyć, kiedy okazało się, że szkolony personel często nie ma świadomości, że dziecku trzeba kontrolować tętno w trakcie porodu. Do Afryki przywiozłyśmy dwa aparaty do mierzenia tętna płodu – manualny i elektryczny – i większość nie potrafiła ich użyć.

Polub nas w mediach społecznościowych i zainstaluj darmową aplikację Ann Asystent Zdrowia. Zaawansowane funkcje Ann dostępne wyłącznie dla zarejestrowanych Użytkowników.

Jak przebiega ciąża? W Afryce nastolatki rodzą na motorach.

W jakim wieku kobiety w Afryce zostają mamami?

Izabela Cywa: Najmłodsze pacjentki mają 13 lat. Jednak w rejonach, w których przebywają grupy zbrojne, w ciążę zachodzą nawet 10- letnie dziewczynki. Z moich obserwacji wynika, że świadome ciążę zaczynają się u kobiet powyżej 16 roku życia. Wiele z nich nie chce kontynuować edukacji, woli zajmować się dziećmi.

Wracając do tych małych dziewczynek – ich organizm nie jest jeszcze gotowy na poród, ich miednice są bardzo wąskie, dlatego najczęściej te pacjentki potrzebują cesarskiego cięcia. Niestety, w większości ośrodków, w których my pracowałyśmy, nie było takiej możliwości. Ponieważ nie ma tam ambulansów, często kobiety muszą wsiąść na motor i samodzielnie dotrzeć do szpitala. Porody na motorach też się zdarzają. 

Sara Suchowiak: Z uwagi na to, że w Republice Środkowej Afryki są ograniczone możliwości cesarskiego cięcia, starałam się pokazać matronom, jakie są alterantywy – u nas już w większości niestosowane ze względu na możliwość cięcia cesarskiego. Czasem wystarczy położyć kobietę w innej pozycji, nacisnąć na spojenie łonowe, zastosować konkretny manewr. Wystarczy przeszkolony personel, niezbędny sprzęt i jesteśmy w stanie opanować niektóre komplikacje. Oczywiście nie wszystkie, ale naprawdę odpowiednie prowadzenie porodu może być profilaktyką niektórych powikłań okołoporodowych

Najlepsze pozycje porodowe według Afrykanek

Trudno w to wszystko uwierzyć. Co jeszcze wzbudziło Wasze zdumienie?

Sara Suchowiak: Mogłoby się wydawać, że kobiety w Afryce rodzą głównie w pozycji wertykalnej, ponieważ jest bardziej naturalna. A na miejscu okazało się, że personel układa wszystkie kobiety horyzontalnie, płasko na łóżko.

Dlaczego tak się dzieje?

Sara Suchowiak: Zarówno pesonel, jak i afrykańskie kobiety uważają, że skoro w taki sposób rodzi się u nas, to i oni powinni do tego dążyć. I mimo że jestem zwolenniczką ruchu podczas porodu, w Afryce prowadziłam zajęcia z pozycji wertykalnych. Kobiety, które spotkałam, chcą być bardzo nowoczesne, chcą naśladować Amerykanki i Europejki.

Starałam się je przekonać, aby korzystały z wiedzy ludowej, ponieważ jest ona ogromnie cenna, zwłaszcza w sytuacji, gdy nie ma dostępu do leków. Sama nauczyłam się wielu rzeczy, które u nas już zostały zapomniane. Na przykład kobiety afrykańskie sporządzają wywar z papai, który pomaga w zwalczaniu malarii.

Jakimi mamami są afrykańskie kobiety?

Izabela Cywa: Bardzo mocno kochają swoje dzieci. Niezależnie od tego czy mają ich dwoje czy dziesięcioro, są bardzo z nimi zżyte. Dziecko do trzeciego roku życia cały czas jest w chuście, przy mamie. W większości miejscowości nie ma żłobków czy przedszkoli. Pomimo biedy i cierpienia, kobiety darzą swoje dzieci ogromną miłością. I są bardzo silne.

Sara Suchowiak: W Afryce mocno wyczuwalna jest siła kobiecości. Siostry, przyjaciółki, teściowe, synowe, córki i mamy – wszystkie bardzo się wspierają.

Polub nas w mediach społecznościowych i zainstaluj darmową aplikację Ann Asystent Zdrowia. Zaawansowane funkcje Ann dostępne wyłącznie dla zarejestrowanych Użytkowników.

Karmienie piersią w Afryce. Brak dostępu do mleka modyfikowanego

A mężczyźni?

Sara Suchowiak: Nie są obecni przy porodzie. Widywałam mężczyzn zajmujących się dziećmi jednak przede wszystkim opieka nad nimi spoczywa na barkach kobiet.

Izabela Cywa: Nie zapominajmy, że w Republice Środkowoafrykańskiej akceptowalna jest poligamia. Przynosi ona wiele problemów, jak choćby szybkie przenoszenie się wirusa HIV czy zniszczenie podwalin rodziny. Są nawet związki poligamiczne, gdzie jeden mężczyzna ma do sześciu kobiet.

Czy kobieta po porodzie od razu wraca do aktywności?

Izabela Cywa: Tak, kobieta kilka godzin po porodzie wraca do domu i wykonuje codzienne obowiązki, takie jak poszukanie wody i drewna na opał czy przygotowywanie posiłków. Niestety, realia kraju dysfunkcyjnego jakim jest RŚA, nie pozwalają kobiecie na odpoczynek. Kobiety rzadko pracują tam zawodowo, dlatego nie mogą wziąć urlopu. Muszą same zatroszczyć się o siebie i swoją rodzinę.

Wszystkie kobiety karmią piersią?

Izabela Cywa: Nie spotkałam się z mamą, która nie karmi. Mają swoje sposoby na laktację. To bardzo ważne, ponieważ w tym rejonie nie ma dostępu do mleka modyfikowanego. Więc jeśli mama nie karmi maluszka, grozi mu śmierć. W sytuacji, gdy kobieta jest zakażona wirusem HIV i nie może karmić swojego dziecka albo mama umiera przy porodzie, dzieci dostają sok z palmy lub powierza się je mamkom.

Efekty projektu – porody w lepszych warunkach, badania w czasie ciąży

Z jakim odzewem spotkały się Państwa działania?

Izabela Cywa: W Afryce byłyśmy miesiąc. Gdy wyjechałyśmy, okazało się, że więcej kobiet zaczęło rodzić dzieci w ośrodkach zdrowia. A te o wiele lepiej funkcjonują. Matrony zdały sobie sprawę, że od ich kompetencji zależy ludzkie życie. Ciężarne zaczęły przychodzić na badania prenatalne. Wyliczyłyśmy, że pomogłyśmy prawie 3 tysiącom kobiet.

Przygotowujemy kolejną edycję projektu, tym razem pod nazwą „Bezpieczna mama 2”. Przed wyjazdem do Afryki powstrzymała nas wojna na Ukrainie, ale wkrótce wrócimy do naszych planów. Nie można zapominać, że w Afryce wciąż umierają kobiety. Tym razem wybierają się z nami dwie położne, lekarz ginekolog i ratownik medyczny. Dotychczas pomocą objęłyśmy 39 ośrodków zdrowia, teraz liczba tych miejsc będzie jeszcze większa.

Co uświadomiło Paniom zdobyte doświadczenie w krajach afrykańskich?

Sara Suchowiak: Mechanizm porodu jest zawsze jest taki sam, niezależnie od tego, w jakim miejscu dziecko przychodzi na świat, niezależnie od naszego wyznania i kraju pochodzenia. Każdej z nas doskwierają skurcze, pojawia się ból, niepokój o zdrowie maluszka. To jest niezmienne, ale różnią nas warunki, w jakich rodziny. Każda z kobiet zasługuje w równym stopniu na godny poród i profesjonalną opiekę medyczną.

Izabela Cywa, od 10 lat pracuje w Republice Środkowoafrykańskiej. Mówi w języku sango. 

Sara Suchowiak – pracowała m.in. w Gambii, Kamerunie i na Madagaskarze, ostatnio – w Republice Środkowej Afryki. Wszystkie misje dotyczyły spraw położniczych. Na co dzień jest położną w szpitalu w Środzie Wielkopolskiej.

Chcesz wesprzeć projekt „Bezpieczna Mama 2”? Tutaj możesz wpłacić pieniądze: https://redemptorismissio.org/dotacja/bezpieczna-mama/

Zachęcamy również do zapoznania się ze zdjęciami ośrodków zdrowia, które biorą udział w projekcie :http://www.i3d-rca.org/pl/strona-glowna/.

Autorka: Aleksandra Zalewska – Stankiewicz, Ann Asystent Zdrowia

Przeczytaj więcej artykułów w Ann:

0 Komentarzy

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *