Zespół złamanego serca pojawia się nie tylko w Walentynki. Jest to choroba mięśnia sercowego, która swymi objawami przypomina zawał serca. Jak rozpoznać chorobę? Kogo najczęściej dotyka? Czy naprawdę niespełniona miłość czy inne traumatyczne wydarzenia mogą spowodować, że „pęknie nam serce”? Odpowiedzi na te i inne pytania udziela dr hab. n. med. Andrzej Głowniak, kardiolog z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Według statystyk około 1 – 2 proc. diagnozowanych ostrych zespołów wieńcowych, okazuje się w rzeczywistości kardiomiopatią stresową, potocznie nazywaną zespołem złamanego serca.
Zespół złamanego serca: co to za choroba?
Svitlana Slyvchenko, Ann Asystent Zdrowia: Czym jest zespół takotsubo, znany także jako choroba złamanego serca?
dr hab. n. med. Andrzej Głowniak, kardiolog: Zespół Takotsubo jest zespołem objawów, które naśladują ostry zespół wieńcowy czy zawał mięśnia sercowego, ale bez zmian w naczyniach wieńcowych. Inną nazwą tej choroby jest kardiomiopatia indukowana stresem. Typowe objawy zespołu takotsubo przypominają zawał serca. A więc u osoby pojawia się ból w klatce piersiowej, duszność, czasami może też dojść do utraty przytomności. Natomiast czynnikiem wyzwalającym zwykle jest stres.
Kryteria koniecznym do rozpoznania zespołu takotsubo jest obraz uzyskany za pomocą badania echokardiograficznego. Obraz kardiograficzny jest bardzo typowy dla tego zespołu. Składa się na niego hipo- lub akineza segmentów okołokoniuszkowych z hiperkinezą segmentów przypodstawnych. Stąd nazwa tego zespołu, który po raz pierwszy został opisany przez Japończyków w 1990 r. Serce w obrazie echokardiograficznym przypomina naczynie wykorzystywane do poławiania ośmiornic. Natomiast, aby rozpoznać kardiomiopatię stresową, należy wykonać badanie koronograficzne, które wykluczy zawał, jako przyczynę tych objawów.
Zespół złamanego serca: objawy przypominają zawał
Wspomniał Pan Profesor, że zespół takotsubo najczęściej objawia się podobnie jak zawał serca. A czy są jakieś charakterystyczne objawy?
Typowe objawy to jest ból czy ucisk w klatce piersiowej zwykle pośrodku, ale mgący promieniować do ramienia czy do łopatki. A także duszność, uczucie szybszego czy czasem nierównego bicia serca. Do objawów zespołu takotsubo należą zaburzenia rytmu serca, które też mogą przybierać groźną formę, czyli częstoskurczu komorowego czy migotania komór, i prowadzić do utraty przytomności czy wręcz do nagłego zatrzymania krążenia. Na szczęście dzieje się to bardzo rzadko.
Kogo najczęściej dotyka choroba?
Patrząc statystycznie, choroba najczęściej występuje u kobiet po 60 r.ż. Czy jest to związane z większym narażeniem na stres? Trudno mi na ten temat dyskutować, ale fakty są takie, że rzeczywiście ta grupa jest najczęściej dotknięta zespołem takotsubo. Nie zawsze choroba jest poprzedzona czynnikiem stresogennym, ale bardzo często zbierając wywiad z tymi pacjentami okazuje się, że w ciągu ostatnich dni przeżyli jakiś stres – utratę kogoś bliskiego czy np. utratę pracy. Zdarza się też, że przyczyną kardiomiopatii takotsubo był zespół bólowy, uraz czy silne bóle brzucha.
Można umrzeć ze smutku?
Jak wygląda leczenie syndromu złamanego serca oraz jakie są rokowania? Czy naprawdę można umrzeć ze smutku lub ze szczęścia?
Zacznijmy od końca – można! Niewielka część pacjentów dotkniętych zespołem Takotsubo rzeczywiście może umrzeć w jego przebiegu, ale jest to rzadkość. Odpowiednio leczony u większości z nich, a mianowicie u powyżej 95% pacjentów, kończy się całkowitym wyleczeniem w przeciągu kilku tygodni. Leczenie jest objawowe, to znaczy podajemy takie leki, które zwalczają występujące w danym momencie objawy. Do typowych leków stosowanych w zespole Takotsubo zaliczamy betablokery i inhibitory. To wiąże się z tym, że odpowiedzią na stres jest wyrzut katecholamin i ta reakcja biochemiczna powoduje przyspieszoną pracę serca, może powodować też lokalne niedokrwienie, zaburzenie mikrokrążenia, a nawet w konsekwencji zaburzenie kurczliwości serca. Powyższa reakcja może być zahamowana lub odwrócona za pomocą leków blokujących receptory betaadrenergiczne. Te same leki stosujemy też w zawale serca.
Warto też podkreślić, że inhibitory konwertazy nie tyle leczą sam syndrom, co przyspieszają ustąpienie objawów i zmniejszają ryzyko przejścia w postać przewlekłą kardiomapatii. Czasem zaleca się również leczenie objawowe uwzględniające diuretyki i leki rozszerzające naczynia.
Zespół złamanego serca: rutynowe badanie krwi pomoże w rozpoznaniu?
Svitlana Slyvchenko, Ann Asystent Zdrowia: Czy możemy rozpoznać chorobę złamanego serca za pomocą badania krwi?
dr hab. n. med. Andrzej Głowniak, kardiolog: Tak, i to za pomocą rutynowych badań, które wykonuje również w zawale. W zespole Takotsubo, czy też mówiąc kolokwialnie w zespole złamanego serca, również dochodzi do podwyższonego poziomu troponiny, a więc markerów wskazujących na uszkodzenie mięśnia sercowego. Do takiego uszkodzenia przejściowego niewątpliwie dochodzi w obszarze objętym gorszą kurczliwości. Ale dochodzi też do zwiększenia, i to wyraźniejszego niż w zawałach czy w ostrych zespołach wieńcowych, poziomu peptydu natriuretycznego. Jest to bardzo czuły marker niewydolności serca. Bo tak naprawdę mamy indukowaną stresem, nazwijmy to lokalną niewydolność serca. Przez polskiego profesora w 2016 roku została wydana bardzo ciekawa książka, która pokazała, że odpowiedni stosunek wzrostu troponiny do wzrostu peptydu pozwala z dużą dokładnością zdiagnozować czy zróżnicować zawał mięśnia sercowego od zespołu Takotsubo. Mówiąc krótko w jednym zdaniu – w zespole złamanego serca jest dużo większy wzrost peptydu natriuretycznego względem troponiny. W zawale zaś jest odwrotnie.
Zespół złamanego serca może prowadzić do zgonu
Do jakich niebezpiecznych powikłań może prowadzić zespół takotsubo?
Najbardziej niebezpiecznym powikłaniem, które może pojawić się na wczesnym etapie, są groźne komorowe zaburzenia rytmu serca, o których wspominałem wcześniej, a więc częstoskurcz komorowy i migotanie komór. Jeżeli nie będą one leczone w sposób odpowiedni, mogą zakończyć się niestety zgonem pacjenta. Podkreślam jednak, że dochodzi do tego bardzo rzadko. Po jakimś czasie może dojść, jeżeli nie dochodzi do poprawy kurczliwości i wytwarza się w konsekwencji blizna, do pęknięcia tej blizny. Czyli rzeczywiście powiedzenie, że komuś pękło serce z żalu, stresu, czy z rozpaczy ma sens. Najczęstszym powikłaniem może niegroźnym, ale wymagających długotrwałego leczenia, jest przejście tej kardiomiopatii w przewlekłą kardiomiopatię z obniżoną frakcją wyrzutową serca, najczęściej lokalnie. Wymaga ona leczenia przewlekłego, tak jak każda kardiomiopatia.
Zespół Takotsubo a Covid
Amerykańscy eksperci przeprowadzili badanie, które wykazało, że w czasie pandemii obserwowane były zwiększenie występowanie kardiomiopatii Takotsubo. Czy w Polsce sytuacja wygląda podobnie? Czy też obserwujemy więcej przypadków tej choroby?
Nie tylko eksperci amerykańscy. Chociaż rzeczywiście pierwsza praca na początku pandemii pochodziła z dwóch ośrodków badawczych w stanie Ohio. Stwierdzono tam, że wśród całej rzeszy pacjentów z objawami ostrego zespołu wieńcowego od 1 do 2-3% spełnia kryteria zespołu Takotsubo. Jednakże w czasie pandemii ilość tych pacjentów wzrosła do 7 niemal 8%. Eksperci doszli do wniosku, że jedną z przyczyn zespołu złamanego serca w kontekście Covid-19 może być zaburzenie funkcji śródbłonka, wewnętrznej wyściółki tętniczek, spowodowane czynnikiem zapalnym w postaci infekcji. Jednak kluczowy jest stres. Bardzo ciekawą pracę opublikowali również Niemcy z Lipska, która z kolei pokazała, że wśród pacjentów, analizowali wyłącznie pacjentów hospitalizowanych z powodu Covid, i okazało się, że u niemal 4% pacjentów z covidem, bez innych dodatkowych objawów, badania echokardiograficzne spełniało kryteria rozpoznania zespołu Takotsubo.
Powodów tego może być kilka. Po pierwsze, bezpośredni wpływ wirusa na serce. Przy Covid pojawia się zwiększone ryzyko zespołów wieńcowych, zaburzeń rytmu, ale i też zespołu Takotsubo. Drugi powód nie jest wprost związany z infekcją wirusową. Wynika zaś z samego stanu pandemii. Z dystansu społecznego, ze stresu z tym związanym, ze stresu socjoekonomicznego, który miał miejsce. Badania pokazali, że na zespół złamanego serca narażeni są nie tylko chorzy na Covid-19, ale właściwie wszyscy, którzy doświadczają negatywnych emocji wynikających z pandemii. W Polsce również cały czas są prowadzone badania, które potwierdzają wyniki prac niemieckich i amerykańskich profesorów. Nie zostały one jednak jeszcze opublikowane.
Jak możemy i czy w ogóle możemy uchronić się przed zespołem złamanego serca?
Najprostsza odpowiedź brzmi – unikać stresu! A jak unikać stresu? Na ten temat są dużo różnych konferencji i pisane opasłe tomy. Stąd nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Myślę, że zdrowy tryb życia, odpowiednia dieta i przede wszystkim racjonalne podejście do tego, co nas w życiu spotyka jest chyba najlepszym sposobem.
Autor: Svitlana Slyvchenko, Ann Asystent Zdrowia