Czytaj etykiety produktów spożywczych? Te rzeczy szkodzą!

Jak czytać etykiety produktów spożywczych czy kosmetyków? To wbrew pozorom nie należy do trudnych zadań, jednak warto wiedzieć, na co zwrócić uwagę, wybierając dany produkt. Nie wszystkie barwniki i dodatki do żywności są szkodliwe. – Niektóre z nich są naturalnymi składnikami, które występują w przyrodzie. Inne mają neutralny wpływ na nasze zdrowie. Konserwanty często są demonizowane – wyjaśnia mgr Piotr Król z gabinetu Pan Dietetyk.

Mniej znaczy lepiej. Jak czytać etykiety produktów?

Na co powinniśmy zwrócić uwagę w pierwszej kolejności czytając etykiety?  

Piotr Król, Pan Dietetyk: Im mniej składników zawiera produkt, tym lepiej. Powinniśmy wybierać te wybierać pięcio- lub sześcioskładnikowe. Oznacza to, że nie są zbyt przetworzone, a o to nam chodzi. Ogólną zasadą jest to, że składniki na etykiecie są podawane w kolejności malejącej. Jeśli na pierwszym miejscu znajduje się np. tłuszcz palmowy, to jest go najwięcej i powinniśmy go unikać.

wartość odżywcza, skanowanie żywności, wartości odżywcze, czytanie etykiet
fot. Shutterstock

Czy wszystkich konserwantów musimy się bać? Wszystkie są szkodliwe?  

Uważam, że konserwanty są ostatnimi czasy demonizowane, a nie wszystkie z nich mają negatywny wpływ na nasze zdrowie. Część z nich to również witaminy, a więc naturalne związki chemiczne występujące w przyrodzie. Dobrym przykładem jest witamina C, czyli kwas askorbinowy, który stanowi częsty dodatek do żywności o oznaczeniu E300. Jak widać, nie wszystkie E to diabeł wcielony.  

Warto też zwrócić uwagę na to, że konserwanty dodaje się w ilościach śladowych. Nawet jeżeli czasami zdarzy się nam sięgnąć także po żywność zawierającą glutaminian lub benzoensan sodu, to nie musimy mieć wyrzutów sumienia. Liczy się dawka. Oczywiście nie zalecam spożywania dań gotowych, które obfitują w konserwanty, ale jeśli robimy to sporadycznie, nie odciśnie to na nas zbyt dużego piętna.  

Pobierz bezpłatną aplikację Ann Asystent Zdrowia i zadbaj o swoje zdrowie już dziś!

Czy glutaminian sodu to zło wcielone?

Czym jest glutaminian sodu?

Jest to dodatek do żywności. Jego oznaczenie to E261. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że występuje w naturze jako kwas glutaminowy. Obfitują w niego: sery, produkty fermentowane, glony, a także sos rybny i sojowy, brokuły i winogrona. Jego syntetyczna postać nosi nazwę glutaminianu sodu właśnie. Poza walorami smakowymi nie wykazuje żadnych wartości odżywczych. Badania nie wykazały jego szkodliwości. W nadmiarze mogą jedynie prowadzić do zawrotów głowy, nadmiernej potliwości, niepokoju i przyspieszonego rytmu serca.  

Zwróciłbym raczej uwagę na to, że dostarczamy w ten sposób zbyt dużej ilości sodu, która i tak wśród Polaków jest zbyt duża. Przekraczamy normę aż trzy- lub czterokrotnie! Właśnie dlatego nie powinniśmy sięgać po takie produkty. Mniej martwiłbym się natomiast o to, że jest to dodatek do żywności.  

Dwutlenki tytanu zakazane od 2022 roku. Więc jak czytać etykiety produktów?

W takim razie czy istnieją konserwanty, które ewidentnie negatywnie na nas wpływają? 

Tak, istnieją dodatki do żywności, które budzą kontrowersje. Taką substancją był dwutlenek tytanu od dawna zakazany w Stanach Zjednoczonych. Dopiero rozporządzenie z dnia 14 stycznia tego roku zakazuje stosowania dwutlenku tytanu (oznaczenie E171) jako dodatek do żywności. Popularna była zwłaszcza jako barwnik w produktach takich jak: gumy do żucia, budynie, napoje mleczne, konserwy rybne i wypieki. Dlaczego jest niekorzystny dla ludzkiego organizmu? Najnowsze badania i analizy naukowe wskazują prawie jednoznacznie na jego działanie genotoksyczne, nowotworowe. Wpływają też negatywnie na układ rozrodczy.   

Sztuczne słodziki są rakotwórcze? Badania tego nie potwierdzają

A co ze sztucznymi słodzikami? Najbardziej kontrowersyjnym jest aspartam. Czy rzeczywiście jest rakotwórczy czy nie taki diabeł straszny, jakiego go malują?  

To dawka czyni truciznę. Owszem, aspartam swego czasu miał negatywny PR. Obwiniano go o rakotwórczość, przyczynę otyłości i cukrzycy. Jednak badania nadal tego nie potwierdzają, szczególnie, że badania prowadzono na celowo hodowlanych szczurach o większej podatności nowotworowej. Nie przekłada się to na na jego działanie u ludzi. Potrzeba szerszej analizy, aby dojść do wiarygodnych wniosków. W nadmiarze słodzik może prowadzić do skutków ubocznych w postaci dolegliwości układu pokarmowego i mieć efekt przeczyszczający. Wszystkie słodziki, także te sztuczne są bezpieczne dla diabetyków, ponieważ nie podnoszą poziomu glukozy we krwi.  

Słodziki są związkami organoleptycznymi. Ich współczynnik słodkości w stosunku do cukru rafinowanego (sacharozy) jest większy i słodszy. Dlatego używamy go z reguły w mniejszych ilościach. Powszechnie stosuje się ich w przemyśle spożywczych ze względu na znacznie niższą cenę. Stąd popularność aspartamu, który jest jednym z najtańszych zamienników cukru.  

Sięgając po produkty, które zawierają słodziki, najlepszą opcją będą słodziki stewiolowe, maltitol lub ksylitol. Mają one korzystny wpływ na stan naszego uzębienia i zapobiegają próchnicy.  

Rozmawiała: Karolina Bielawska, Ann Asystent Zdrowia

Piotr Król: dietetyk kliniczny aktywnie działający w zawodzie. Podstawy wiedzy (niezbędne do wykonywania tak odpowiedzialnego zawodu) zdobył na studiach licencjackich i magisterskich, a jego alma mater był Warszawski Uniwersytet Medyczny. Tytuł magistra dietetyki dał mu nie tylko specjalistyczną wiedzę, ale nałożył poczucie odpowiedzialności za zdrowie i życie ludzi, którym pomaga. Od tego czasu nieustannie poszerza swoją wiedzę. Ma zerową tolerancję dla fałszywych informacji natury medycznej i dietetycznej oraz osób, które świadomie lub nieświadomie je propagują.

na zdj. Piotr Król / arch. prywatne

Serwis / aplikacja Ann dokłada wszelkich starań, aby treści składające się na zawartość serwisu były ścisłe i poprawne. Prezentowana treść jest dostarczana jedynie w celach informacyjnych lub edukacyjnych. W żadnym zakresie nie zastępuje i nie może być utożsamiana z konsultacją czy poradą lekarską.

Więcej ciekawych materiałów w Ann:

0 Komentarzy

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *